Jemy schabowe,jemy kurczakie w końcu bedą z nas bydlaki

Paszkos244

Kurde... Cały czas waham się nad tym, żeby jednak robić trening po pierwszej szamie... Sam nie wiem.
Wczoraj robiłem PO i pierwsze odczucia miałem takie, że moc nie była spektakularnie większa, ale za to samopoczucie i komfort treningu słabszy niż na czczo.
PLUSEM było to natomiast, że później w ciągu dnia nie rzucałem się na żarcie jak wygłodniały członek obozu przetrwania.
Dzisiaj robiłem jak zwykle PRZED i komfort był super, moc bez zmian, ale za to tylko o szamie człowiek myśli później bez względu na to, ile się po treningu nie zje, to czuje się za dużo w brzuchu a i tak nie do końca nasycony głód. Nawet, jak się węglem i fatem podbija... DZIWNE TO. Co więc robić?
Trenować PO i przyzwyczaić się do tego typu treningu? Poratujta wójta!

jak chcesz coś jeść, a ednak IF, to posiłek białkowo tłuszczowy 2-3 godziny przed treningiem, np schab z pomidorem albo innym warzywem

insy bardzo nie podbije, a mocy będzie więcej

I jeszcze piwko 12 zł

Ja tylko białko + fat przed treningiem. Ale bez względu na to co zjem i tak jakaś taka "pełnia" w brzuchu. Ale to chyba ze względu na przyzwyczajenie i tyle.

zawsze ćwiczyłem po jednym posiłku rano i było super, a ostatnio cos mi nie szło. Teraz byłem pare razy po przejedzoonym całym dniu ok godz 15 i zupełnie inny treńing. Nie na 100%, lecz na 150%. Raczej kwestia przyzwyczajenia. Jednak zmiany niezbedne

Zmieniony przez - grekar9 w dniu 2014-10-24 19:57:25

Dramat, przepłacanie i jakoś słaba. Idź do któregoś z tych trzech, albo do każdego w jakimś przedziale czasowym.

Krótka charakterystyka lokali - KiTCHEN <- tutaj masz restaurację z burgerami. Możesz usiąść, zamówić piwko, wino ( ceny trochę wyższe, bo w centrum i możesz siedzieć + zaj**iste menu poza burgerami: sałatki, stejki, rybki, desery, dania główne ) Burgery są różne. Od klasyka, poprzez kurczakowego, VEGE, bun offa czyli bez bułki, po takie smakołyki "sezonowe" jak jagniak - z jagnięciną, tzatzikami etc, shrimp burger - z krewetkami w tempurze i majonezem z wasabi, pulled pork - z wolno duszoną przez 10h łopatką wieprzową, guacamole itd. każdą bułę możesz wzbogacić przez dodatek np. jajka sadzonego, bekonu, awokado czy dodatkowego sera albo hummus )

No to chyba czas się przestawić. Bo najgorsze w tym treningu NA CZCZO jest później zyebane poczucie głodu i sytości przez cały dzień.
Człowiek się nie może skupić na niczym innym, bo tylko o żarciu się myśli. Nawet jak się pod korek zapychasz to czujesz niedosyt...

Ty to chyba często się restaurujesz, co?

mi najlepiej po dwóch, ostatnio odkryłem

lepiej jajca na miękko czy sadzone, hmm

O właśnie, dzięki Kazik! Bym zapomniał. Na miękko!