CzawajRonie, bardzo mi miło, dziękuję
Fakt jest jednak taki, że duże doświadczenie i wiedzę to masz Ty i Krzych, skoro już o nas mowa. Ja cały czas staram się testować coś nowego i czerpię od takich ludzi jak Wy. Moje wyniki siłowe nijak mają się do mojego stażu- po prostu sobie ostro ćwiczę- ostro, na swój sposób i w miarę możliwości, bo ostatnio znowu odzywają się lędźwie.
Też uważam jak Night, w ogóle nawet nie wiedziałem, że są takie olimpijskie gryfiki
Ale skoro są, to na pewno mega drogie. Jak już kupować to zwykły fi28 czy ileś tam, ale dłuższy (są takie) lub dotoczyć u tokarza, o ile masz znajomości. Akurat do wiosła talerze nie muszą się tam trzymać jakoś super stabilnie i można nawkładać na takiego cieniasa wszystko, a potem na ścisk jakąś zakrętką. Można też pokombinować z tulejami, są sklepy z częściami do maszyn rolniczych, łożyskami itp, wtedy nakładasz takie na chudy gryf i masz olimpijski
Wiem, że to kombinowanie, ale olimpijski kosztuje koło 150zł, zwykły 4x taniej
Już nie bądź taki skromny
Czytałem Twoje artykuły jak zaczynałem ćwiczyć, zdaje się że coś o klatce kiedyś pisałeś. Krzycha oczywiście też.
Moje doświadczenie wzięło się z połączenia kulturystyki naturalnej z kiepską genetyka do tego sportu. Może to dla niektórych zabrzmi śmiesznie, ale taka jest prawda. Kiedy ktoś nie notuje w ogóle postępów to albo przestaje ćwiczyć, albo sięga po towar. Jest jednak jescze mała grupka ludzi, która zaczyna kombinować, czytać, analizować a więc zgłębiać wiedzę by w końcu przełamać stagnacje. Dzięki temu oprócz formy, rozwijasz się intelektualnie, stajesz się bardziej kreatywny.
Dużo osób teraz mi mówi, że mam dobra genetyka. Ale w rzeczywistości formę zawdzięczam jedynie przemyślanej i ciężkiej pracy. Ludzie niestety najczęściej chcą Ci ująć pracy i mówią, że wszystko co osiągnąłes jest zasługą genetyki albo koksu, jednakże nie zawsze tak jest. Jak nie zapomnę to wstawię zdjęcie jak wyglądałem po 4 latach treningu. Zdziwisz się, bo ani tam grubego grzbietu nie było ani kulistych bicepsow
Wycisnalem 170kg na klatkę i znajomi stwierdzili, że oni do tego
bez koksu nie dojdą, bo nie mają takich predyspozycji tak ja. Tyle że ja 100kg wyciskalem po 4 latach treningu, a oni po półtorej czy maksymalnie dwóch.