Pepo, co do przypraw i innych prozdrowotnych to mogę Ci polecić (poza kukrumą, którą stosuję nałogowo), tymianek i estragon, szczególnie w połączeniu z majerankiem do tych kotlecików mielonych. Naprawdę spoko smakuje, na 1/2 kg mięsa dajesz płaską łyżeczkę każdego.
Lżej się człowiek po tym czuje, ułatwiają trawienie tłuszczy.
Do tego razem z kurkumą stosuję kminek mielony. Jeśli ktoś nie lubi kminku to smak tego mielonego naprawdę nie przeszkadza, a również działa zbawiennie na układ pokarmowy. Jak dasz w proporcji 1:3 z kurkumą, to smak potrawy zrobi się bardziej orienatlny, ale nie zdominuje kminek.
Kolejną sprawą są soki warzywne. 6-8 dużych marchewek, 2 średnie buraki, pietruszka, jedno duże kwaśne jabłko, 3-4 ogórki gruntowe. Do sokowirówki i w zakręcany shaker - dzienna porcja. Wypić na dwa razy. Trochę trzeba się z tym narobić, ale jak wpadniesz w rytm przygotowywania wieczorem na drugi dzień, to wychodzi bez problemu. No i cud się stanie jak złapiesz jakieś przeziębienie lub infekcję w tą jesienną malarię
Dodatkowe napoje: kawa czarna, sypana nie palona na tłuszczu (np. Jacobs). Pijesz raczej
napój kawowy, a nie mocną kawę. Jedna płaska łyżeczka na 300 ml wrzątku. Spoko można się przestawić, a działa zbawiennie na wątrobę i nerki - w przeciwieństwie do mocnego naparu lub espresso, ale o tym w różnych badaniach nie piszą
Co do wagi i wymiarów, to po pierwsze woda, po drugie glikogen. Podjesz więcej węgli i podlewa. Ale taki to już urok lc. No i nie bój się węgli z warzyw - byle nie ziemniaków
Jak coś to służę wsparciem, będę zaglądał i trzymam kciuki.