SFD.pl - Sportowe Forum Dyskusyjne

Co dalej z Arturem Szpilką?!

temat działu:

Sztuki Walki

słowa kluczowe: , ,

Ilość wyświetleń tematu: 222369

Ankieta

Nowy temat Wyślij odpowiedź
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 18 Napisanych postów 4847 Na forum 18 lat Przeczytanych tematów 40994


Zapraszam do ciekawego wywiadu:





Mama "Szpili": "Aresztowanie miało go zaboleć. I zabolało.



Zapraszamy na pierwszą część wywiadu z Jolantą Ziemiecką - mamą Artura Szpilki.

24 października 2009 roku uważany przez wielu fachowców za największy pięściarski talent wagi ciężkiej od czasów Andrzeja Gołoty 20-letni Artur Szpilka (5-0, 3 KO) miał stoczyć swoją walkę życia, krzyżując rękawice na wielkiej gali w Łodzi z ostatnim polskim medalistą olimpijskim w boksie Wojciechem Bartnikiem. Do ringu jednak nie wyszedł - kilkanaście godzin przed rozpoczęciem łódzkiej imprezy, tuż po ceremonii ważenia "Szpila" został aresztowany przez łódzką policję w związku z wyrokiem za udział w bójce sprzed trzech lat. - To była według mnie taka akcja pokazowa. Miało Artka zaboleć i zabolało. To była dla niego niesłychanie ważna walka - wspomina w szczerym wywiadzie dla ringpolska.pl matka pięściarza Jolanta Ziemiecka. - Policja od wielu miesięcy wiedziała, gdzie Artur przebywa. Mogli to zrobić w każdym innym momencie.

- Artur w jednym z ostatnich wywiadów, jakie udzielił przed aresztowaniem, przyznał, że początkowo była Pani przeciwna temu, by on uprawiał boks. To prawda?
Jolanta Ziemiecka: Tak, byliśmy bardzo przeciwni, bo Artur opuszczał się w nauce. Pieron jest zdolny i jak chciał, to potrafił mieć i czwórki i piątki, ale zawsze były na niego jakieś skargi w związku z bójkami. Artur miał w sobie coś takiego, że zawsze próbował dominować, choć może to nie do końca dobre określenie, bo jeśli się bił to ze starszymi od siebie. W pewnym momencie powiedzieliśmy mu: "Najpierw nauka. Jeśli weźmiesz się za naukę i poprawisz zachowanie, będziesz mógł chodzić na boks." Któregoś dnia przyszedł do mnie i powiedział: "Mamuśka, może jakiś inny sport?" I próbował wielu sportów, były: karate, piłka nożna, koszykówka, siatkówka... Jednak po kryjomu chodził na boks. Gdy się o tym dowiedzieliśmy, kategorycznie mu zabroniliśmy. Wtedy faktycznie przyłożył się do nauki, przestał rozrabiać, no i w końcu puściliśmy go na ten jego boks. Trener powiedział nam, że Artur w przeciągu roku zostanie mistrzem Polski. Nie lubię boksu, ale popatrzyłam wtedy na Artka i powiedziałam: "Daj ci Panie Boże, żeby ta przepowiednia się spełniła!". On odpowiedział tylko: "Zobaczysz, mamusia, że się spełni!". I faktycznie, minęło pół roku i zdobył mistrzostwo Polski.

- To ten sukces chyba zmienił Pani nastawienie do pasji Artura, bo teraz on twierdzi, że ma w rodzinie swoich największych kibiców…
JZ: Zdecydowanie. Trzeba powiedzieć, że w życiu Artka był taki moment, gdy mocno kibicował Wiśle Kraków i ciągnęło go do tego kibicowania. Wtedy próbowaliśmy mu tłumaczyć, że skoro ma jakiś talent do boksu, powinien się tego trzymać - boks, szkoła, a potem dopiero inne rzeczy. Mówiliśmy mu, że z tego kibicowania nic dla niego dobrego nie wyniknie. Baliśmy się też, by swojej bokserskiej wiedzy nie wykorzystywał poza ringiem. Trwało to jakiś czas, ale po roku w końcu przestał kibicować, jeździć na mecze. Trafił do bokserskiej kadry Polski. Cały czas wspieraliśmy go - i gdy wygrywał walki, i gdy przegrywał. Artkowi zawsze bardzo trudno było pogodzić się z porażką… On zawsze musi być najlepszy, jest potwornie ambitny.

- Artur twierdzi, że jego najmłodszy brat - „Pulpet”, jak go nazywa - też ma smykałkę do boksu. Zgodzi się Pani, by i on spróbował swoich sił między linami?
JZ: Zobaczymy. Ja ogólnie nie lubię boksu, bo to ekstremalnie niebezpieczny sport, naraża na urazy całe ciało - głowę, wątrobę…. Zobaczymy, czy Kuba będzie miał do tego taki predyspozycje jak Artur. Na razie, do 12 roku życia na pewno nie ma o tym mowy. Średni syn - Tomek - chodził jakiś czas na boks, ale ma astmę i nie chcę, by dodatkowo się narażał.

- Kariera amatorska Artura przebiegała znakomicie, mimo młodego wieku był bardzo bliski awansu na olimpiadę, jego przejście na zawodowstwo odbiło się w środowisku szerokim echem. Jak odebrała Pani zawodowy debiut Artura?
JZ: Bałam się, żeby nie uderzyła mu do głowy woda sodowa. Wokół Artka było bardzo dużo szumu, dużo mediów się nim interesowało. Dzwoniło do nas do domu wielu dziennikarzy, ale ja byłam jeszcze wtedy na takim etapie, że nie chciałam, by rozmawiał zbyt dużo z prasą. Przeżyliśmy bardzo tę sytuację. Baliśmy się pierwszej walki. Byliśmy bardzo zdenerwowani, baliśmy się, czy nie zje go trema, czy będzie się umiał pokazać w ringu… Wygrał.

- Na dzień przed swoją walką życia - z Wojciechem Bartnikiem - Artura aresztowano. Jak pani odebrała tę całą sytuację? Można było odnieść wrażenie, że dzień aresztowania nie był wybrany przypadkowo - że wybrany został tak, by aresztowanie jak najbardziej Artura zabolało…
JZ: To była według mnie taka akcja pokazowa i faktycznie chyba miało to Artka zaboleć. I zabolało. To była dla niego niesłychanie ważna walka, z racji tego, że Wojtek Bartnik jest ostatnim polskim medalistą olimpijskim w boksie. Artur bardzo chciał tego pojedynku, długo się do niego przygotowywał. Co prawda wiedział, że jest już skazany, ale wiedział również, że zaplanowana była rozprawa o odroczenie. Nie unikał policji, stawiał się na wszystkie wezwania, poza jednym kiedy walczył w Stanach. Normalnie żył, przyjeżdżał do domu na weekendy. Policja wiedziała, gdzie Artur przebywa od wielu miesięcy. Mogli to zrobić w każdym innym momencie. Dla mnie wymiar sprawiedliwości wyrządził Arturowi bardzo dużą krzywdę, bo nie takie są założenia programu resocjalizacyjnego. Ten chłopak już dawno się zresocjalizował przez sport…

- Nie uważa pani, że to aresztowanie można odebrać jako swojego rodzaju "szpilę" w rewanżu za postawę Artura, który nie krył wcześniej swojej niechęci do policji?
JZ: Podejrzewam, że to mogło mieć jakiś wpływ. Chcieli mu pokazać, kto tu rządzi. Artek faktycznie nie darzy policji sympatią, i to wyglądało na swojego rodzaju zemstę.

- Rzecz która w kontekście aresztowania Artura zastanawia to problem resocjalizacji. On wydawał się być już w pełni zresocjalizowany przez sport, głośno deklarował, że skończył z kibicowaniem i teraz sport wypełnia jego życie. Jaki sens ma umieszczanie takiego człowieka w zakładzie karnym, zwłaszcza w takim, w jakim teraz przebywa, wśród przestępców z dużo poważniejszymi wyrokami?
JZ: Żadnego, on nie ma tam szans na jakąkolwiek resocjalizację. Ja się bardzo obawiam sytuacji odwrotnej, że to więzienie go zepsuje. Artek jest dla mnie dzieckiem, które szybko ulega wpływom. Gdy przebywał z nami w domu, trzeba było włożyć dużo pracy, aby wytłumaczyć mu, co jest dobre a co złe, on reagował różnie, w zależności od tego pod czyim był wpływem. W ogóle wydaje mi się, że życiowa postawa Artura jest jakoś spowodowana naszą tragedią rodzinną - mój pierwszy mąż, a ojciec biologiczny Artka, zmarł wcześnie i Artur widział tę całą tragedię. On miał wtedy cztery lata i długo nie mógł się z tego wszystkiego otrząsnąć. To odbiło się na jego psychice, na jego późniejszym funkcjonowaniu. Nie potrafił dojść do siebie, ciągle pytał się "dlaczego?". On od małego od razu stał się bardzo samodzielnym dzieckiem i bardzo mi jako dziecko pomagał.

- Wracając do pobytu Artura w więzieniu. Nie jest tajemnicą, że Artur jest więźniem "grypsującym". Czy ta przynależność do tej więziennej grupy nie może stać się dla niego przeszkodą w kontekście szansy na wcześniejsze zwolnienie?
JZ: Dla mnie całe to grypsowanie to jest głupota. Artur wie, że ja go kocham, że zawsze mu pomogę i dla mnie zawsze będzie kochanym dzieckiem, obojętnie, czy będzie odnosił sukcesy czy zamiatał ulice, ale nie popieram tego jego grypsowania. Muszę przyznać, że chłopaki z Wieliczki czy Krakowa są solidarni i mu pomagają, ale to grypsowanie jest dla mnie takie nic…

- Ten honorowy kodeks więzienny związany z grypsowaniem nie stwarza dodatkowych zagrożeń dla długości wyroku Artura?
JZ: W dzisiejszych czasach już nie ma czegoś takiego tak naprawdę. Ta cała kultura więzienna może miała jakiś cel za komuny, bo pozwalała więźniom wywalczyć sobie jakąś tam godność w specyficznych warunkach i wyegzekwować jakieś tam zasady. A teraz? Teraz grypsować może każdy...





Prezentujemy drugą część wywiadu z Jolantą Ziemiecką - mamą Artura Szpilki.

- Zakład karny, w którym przebywa Artur to ciężki zakład?
JZ: Tak, część osadzonych tam więźniów skazana jest na dożywocie. To jest bardzo ciężkie więzienie, nie mamy prawie w ogóle przepustek. Za tydzień Kuba ma komunię, Artur bardzo to przeżywa. Wczoraj rozmawialiśmy prze telefon i nie wytrzymałam, popłakałam się – Artur wystąpił z wnioskiem o przepustkę na komunię Kuby, ale do te pory nie dostał żadnej odpowiedzi. Artek był w dołku, mówił mi: „Mama, nawet nie wiesz, jak bardzo chciałbym już wyjść, być na Pulpeta komunii, wrócić do boksu.” Odpowiedziałam, że jeśli będzie zgoda, to będzie, a jeśli nie, to odwiedzimy go w sobotę razem z Kubą. Artur bardzo przeżywa sytuację rodzinną. Jego tam roznosi. Strasznie przytył, aż pojawiły mu się rozstępy, widać to zwłaszcza w ramionach i na twarzy. Artur był nauczony, by dobrze zjeść i teraz kupuje sobie stale posiłki w więziennej kantynie, wydaje na to dużo pieniędzy i kilogramów przybywa…

- Będzie co zbijać?
JZ: Nie wiem, czy Artur będzie zbijał wagę. Na pewno chciałby jeszcze po powrocie na salę treningową poznać opinię trenera, ale gdyby to od niego zależało, wolałby boksować już w wadze ciężkiej.

- Jak wyglądają wasze spotkania w więzieniu? Jak często się widujecie?
JZ: Do 12 kwietnia, gdy był „małolatem”, mieliśmy widzenia co tydzień. Teraz, po skończeniu 21 lat, przysługują mu już tylko dwa widzenia w miesiącu. Na widzenia jeżdżę z dziećmi, bo chociaż uważam, że to okropne miejsce, to jednak jest tam ich brat i nie wyobrażam sobie, żebym tam jechała sama.

- O co najczęściej pyta się Artur podczas widzeń?
JZ: Przede wszystkim o moje zdrowie, bo byłam teraz na operacji. Pyta się, jak sobie radzę, bo mąż pracuje za granicą i sama muszę ogarnąć wszystkie sprawy. Często się pyta, czy w internecie pojawia się dużo złych komentarzy pod jego adresem… Ale przede wszystkim interesuje go rodzina, klub.

- Koledzy z grupy KnockOut Promotions odwiedzają Artura? Swego czasu był podobno u niego Andrzej Wawrzyk…
JZ: Tak, byliśmy z Andrzejem u Artura, z resztą Andrzej to w ogóle serdeczny przyjaciel rodziny, spotykamy się również prywatnie. Dawid Kostecki też… To są naprawdę fajne chłopaki. Z resztą oni i w grupie trzymali się razem.

- Jak Artur znosi tę nową sytuację, w której się znalazł?
JZ: Na początku się trzymał. Zdarzają się jednak teraz momenty, że jest w dołku i te momenty zdarzają się coraz częściej. Artur ogólnie sprawia na zewnątrz wrażenie twardziela, chłopaka z ulicy, chuligana, a on naprawdę potrafi być wrażliwym człowiekiem. Ktoś kto go nie zna, może na podstawie kilku wywiadów wyrobić sobie o nim błędną opinię.

- Jak odbierają Artura inni więźniowie?
JZ: Wydaje mi się, że są w jakimś sensie zafascynowani tym, że on jest bokserem i chcą być z nim w dobrych układach.



- Swego czasu Artura odwiedził Andrzej Gołota. Podobno była to wizyta „wychowawcza” – dała jakiś rezultat?
JZ: Artur nie dał sobie nic wytłumaczyć. Andrzej mówił Arturowi, żeby ćwiczył, podnosił się na kracie, żeby przestał grypsować, bo tylko frajerzy siedzą i grypsują. Artek jednak postawił mu się, to znaczy wyraził swoje zdanie. Przypomniał Andrzejowi, że on też miał swego czasu problemy… Artek jest taki, że nigdy nie uciekłby z pola walki i dla niego wyjazd Andrzeja do Stanów był po prostu ucieczką - nie odpowiedział karnie za to, o co go oskarżano, a według Artka powinien zostać i „stoczyć tę walkę”, bo jego koledzy też siedzą i grypsują. W każdym razie Andrzej Gołota powiedział swoje, Artek powiedział swoje i potem porozmawiali sobie trochę o walkach… Artka bardzo ucieszyła ta wizyta, z resztą całe więzienie było bardzo dobrze nastawione. Artek bardzo lubi Andrzeja Gołotę, bo to legenda polskiego boksu, ale dla niego nie ma czegoś takiego jak ucieczka.

- Mówiąc o ucieczce, ma pani na myśli sytuacje ringowe czy sytuację karną Andrzej Gołoty z przeszłości?
JZ: Sytuację karną. Artek powiedział, że lubi Andrzeja, szanuje go, ale Andrzej uciekł przed problemami karnymi z kraju, a Artek by tak po prostu nie zrobił. Taka krótka wymiana zdań…

- Ale żadnego spięcia nie było?
JZ: Nie. Wszystko było w porządku, po wizycie zaprosiłam Andrzeja do restauracji na obiad, on zaproszenie przyjął…

- A jak Andrzej odebrał Artura?
JZ: Dobrze, tylko stwierdził, że jest jeszcze młody i dlatego ma jeszcze pstro w głowie. Natomiast zdecydowanie wolałby, żeby Artur nie grypsował.

- Kiedy można się spodziewać powrotu Artura na ring?
JZ: W lipcu mija połowa kary. Wokanda mogłaby być w sierpniu, ale raczej będzie ciężko… Mimo to, że Artur nie sprawia większych problemów, nie ma przeciw niemu wniosków dyscyplinarnych, to grypsowanie może mu zaszkodzić, choć oficjalnie nie ma takiego paragrafu, według którego grypsowanie mogłoby mieć tutaj znaczenie.

- Co jeśli wniosek Artura o przedterminowe zwolnienie zostanie odrzucony?
JZ: Pozostaje jeszcze apelacja, ale jeśli ona nic nie da, to Artek raczej nie będzie już składał kolejnych wniosków i pozostanie tam do końca kary.


Rozmawiał: Michał Koper
ringpolska.pl


Wywiad jest z maja.

"I try to catch him right on the tip of the nose, because I try to push the bone into the brain." (M.Tyson)

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Specjalista
Szacuny 72 Napisanych postów 4264 Na forum 14 lat Przeczytanych tematów 21651
Tylko oby mu biegunów w więzieniu nie zmienili...
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 2 Napisanych postów 793 Wiek 38 lat Na forum 21 lat Przeczytanych tematów 23741
Dzięki jarzynek, jakoś przeoczyłem ten wywiad wcześniej, dobrze się czyta takie wywiady czuć emocje,
szkoda chłopaka, zobaczymy co czas pokaże, hehe ale z tym jego obżarstwem waga ciężka po wyjściu na wolność jest pewna
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 11 Napisanych postów 773 Wiek 34 lat Na forum 16 lat Przeczytanych tematów 9531



Już za niespełna trzy tygodnie wyjdzie na wolność jeden z najbardziej utalentowanych zawodowych pięściarzy młodego pokolenia Artur Szpilka (5-0, 3 KO). Bokser z Wieliczki za kratki trafił w październiku 2009 roku w związku z wyrokiem za udział w bójce. Do zatrzymania doszło w przeddzień polskiej gali stulecia w Łodzi, gdzie w jednej z przedwalk przed pojedynkiem Tomasza Adamka z Andrzejem Gołotą Szpilka zmierzyć miał się z ostatnim polskim medalistą olimpijskim w boksie Wojciechem Bartnikiem.

Jak dowiedziała się redakcja ringpolska.pl, bardzo możliwe, że swoją kolejną profesjonalną walkę "Szpila" stoczy już latem. - Artur nie może doczekać się na salę treningową, energia go rozpiera i zapowiada, że jak wyjdzie, zrobi porządek na polskiej scenie bokserskiej - mówi promotor pięściarza Andrzej Wasilewski.

Wiele wskazuje jednak na to, że Szpilce raczej nie uda się powrócić do kategorii junior ciężkiej, w której boksował od początku swojej profesjonalnej kariery. - Różnica między 124 kg, a tyle teraz waży Artur, a limitem junior ciężkiej to aż 33 kg i przypuszczam, że "Szpila" zasili raczej grono "ciężkich" - mówi Wasilewski, dodając: - Wszystko zależeć będzie od tego, jak na regularny trening zareaguje jego organizm. Jeśli zbijanie wagi będzie szło z trudnością, Szpilka będzie walczył w wadze ciężkiej.
Artur Szpilka za tydzień kończy 22 lata. Jako zawodowiec stoczył pięć walk, wygrał wszystkie, z czego trzy przez nokaut. Zanim podpisał profesjonalny kontrakt z grupą 12 round KnockOut Promotions, był o krok od awansu na Igrzyska w Pekinie, jednak w ostatnim pojedynku eliminacyjnym uległ wicemistrzowi olimpijskiemu z Aten Wiktorowi Zujewowi.

źródło: ringpolska.pl

No... ciekawy jestem jak wygląda byczek

Bardzo pożyteczną rzeczą dla niewykształconego człowieka jest czytanie zbioru cytatów

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 0 Napisanych postów 24 Na forum 13 lat Przeczytanych tematów 49
taki sam pseudo gangster pewnie jak kostecki
chodza sluchy ze cygan posprzedawal ziomkow na psiarni a rznie wielkiego gangstera:)
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 11 Napisanych postów 773 Wiek 34 lat Na forum 16 lat Przeczytanych tematów 9531
taki sam pseudo gangster pewnie jak kostecki
chodza sluchy ze cygan posprzedawal ziomkow na psiarni a rznie wielkiego gangstera:)


W tym temacie (i nie tylko) masz wypowiedzi, materiały filmowe, artykuły na temat jego przeszłości i o początkach kariery.
I nie wypowiadaj się jeśli nie masz chociaż 1% rozeznania w temacie.

Bardzo pożyteczną rzeczą dla niewykształconego człowieka jest czytanie zbioru cytatów

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 0 Napisanych postów 42 Na forum 14 lat Przeczytanych tematów 221
SZPILA ZAPARZ CIAJU!!! heheh
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 14 Napisanych postów 1932 Wiek 35 lat Na forum 13 lat Przeczytanych tematów 9742
Nie widziałem żadnej jego walki, ale generalnie nie lubię zbytnio haseł typu JP na 100% chyba,że chodzi o Jana Pawła 2- sądzę jednak,ze Szpili o to niechodziło, jak myślicie? a swoją drogą kawał ch*ja się zrobił! 22 lata i 124 kg- dobre koksy w tych Polskich więzieniach mają po treningach zejdzie pewnie do ok 110kg.

Jak ktoś ma pecha to i w d*pie palec złamie:)
Robert Górski

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 0 Napisanych postów 24 Na forum 13 lat Przeczytanych tematów 49
jakie czlowieku filmiki o jego przeszlosci? ja mowie o sprawwie ktora byla w przeciagu roku synku:)
wiem troszke wiecej niz ty i nie tylko z tego co przeczytam w internecie. pozdrawiam
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 11 Napisanych postów 773 Wiek 34 lat Na forum 16 lat Przeczytanych tematów 9531
taki sam pseudo gangster pewnie jak kostecki
chodza sluchy ze cygan posprzedawal ziomkow na psiarni a rznie wielkiego gangstera:)


To zdanie sugeruje "domyślanie się" a to różni się od faktycznej wiedzy. Dlatego odesłałem cię do obejrzenia wywiadów, itp. dotyczących Szpilki. Bo jak można mieć jakiekolwiek zdanie nie będąc obeznany w temacie.

I jakie sprawy "w przeciągu roku"? Szpilka został zatrzymany w 2009.

wiem troszke wiecej niz ty i nie tylko z tego co przeczytam w internecie.
Tak, wiem. Są jeszcze gazety. No chyba, że jakiś bliższy/dalszy znajomy

synku

Może na swoim podwórku tak się odzywasz do ludzi, ale to jest forum dla osób na pewnym poziomie, więc trochę więcej szacunku.



Zmieniony przez - LaRive w dniu 2011-04-06 00:44:25

Bardzo pożyteczną rzeczą dla niewykształconego człowieka jest czytanie zbioru cytatów

Nowy temat Wyślij odpowiedź
Poprzedni temat

plan na rozciaganie

Następny temat

pomoc dla poczatkujacego, ale zawzietego

WHEY premium