mity maja to do siebie ,ze sa niezniszczalne-dlatego pozostaja mitami..
pasy bandaze itp-niegdy tego nie stosowalem i jezeli chodzi o nadgarstki-zadnej kontuzji
jezeli chodzi o grzbiet-pare ich bylo ale przyczyna byl zly ruch spowodowany moze za mala rozgrzewka,moze podejsciem zbyt rozluznionym,reszta to juz naturalne zuzycie odcinka ledzwiowego....czesta przyczyna jest tez dluga pozycja siedzaca w pracy czy przy kompie...
mnie pomaga ilosciowe wykonywanie mc,cw na grzbiet zakres ok 20-30 powtorzen po 2-3 tyg takiego treningu do silnego pieczenia i napakowania- mam z grzbietem spokoj na pare miesiecy..
co do przysiadow-zawsze wykonywalem glebokie,niestety zmeczenie materialu dalo o sobie znac -12 lat temu kontuzja wiazadla przy smiesznym ciezarze praktycznie zakonczyla moje przysiady.kilka prob reaktywowania konczylo sie kolejna kontuzjawszystko zaczynalo plywac pod troche wiekszym obciazeniem....teraz najwyzej moge robic lekkie nozyce i cw na maszynach-oczywiscie bez hacka.ale za to rower bez przeszkod-a to bardo lubie...
mostkowanie przy wyciskaniu-niektorzy maja przy tym cwiczeniu naturalny mostek,u mnie z tym ciezko-kregoslup jakis sztywny...:)
wg tych kryteriow zawsze wyciskalem bardziej bez mostka niz z nim.zreszta za mostkowanie i pozycje mostkopodobne strasznie goniono kiedys na zawodach.
pare kontuzji barkow mialem ale wg kryterium wyciskania-wyciskalem i wyciskam wiecej niz 120 kg,wiec moze nie jest tak zle?
przyczyna kontuzji wg mnie bylo raczej przemeczenie(
treningi na sile+kulturystyczne-lacznie ok 25-30 serii do tego jeszcze z 20 serii na barki z 2 cw wyciskajacymi)-tak sie kiedys trenowalo) niz zla technika wyciskania-choc do dzisiejszej techniki trojboistow daleko mojej.
moze wyciskajac innym stylem nie mialbym tych kontuzji? sam nie wiem.
nie wspomniales tu o dogmatach suplementow-ale wiadomo-biznes ..:)
co do przysiadow mc itp podobnych ciezkich ogolnych cwiczen-pewnie ,ze poczatkujacym to nie zaszkodzi-ale pod jednym warunkiem-ze ma ich na oku doswiadczony kolega lub instruktor.
bo znajac typowe silownie z instruktorem-nikt sie specjalnie nie interesuje co kto robi-ludzie dzis sa bardzo przeczuleni na zwracanie im uwagi.a poczatkujacy naczytaja sie o metodach i na pierwszych treningach leca wyciskanie 100 kg-z tym ze dwoch podnosi trzeciemu sztange z bokow...podobne proby z przysiadami i mc moga sie zakonczyc tragicznie...
na silowniach z poczatkow XX wieku kazdy poczatkujacy oprocz szykowania sprzetu tamtejszym mistrzom(a treningi trwaly dobre 3-4 godziny),cwiczyli tylko z wlasnym ciezarem pompki,podciagania,stojki itp a z ciezarem tzw tureckie wstawanie(po ang turkish get up).by wejsc na typowo silowy trening musieli w ten sposob podniesc 2/3 swojej wagi .
co prawda wtedy ludzie byli o wiele mniejsi i lzejsi niz dzis.przecietny adept treningu silowego mial ok 160-165 wzrostu i wazyl ok 45-55 kg.wiec wystarczylo w ten sposob podniesc ok 30 kg.
dzis by to zaliczyc-bylby problem czasem nawet dla mistrzow-ze wzgledu na duza wage ciala limit wynosilby powyzej 66 kg....
niewielu by to zaliczylo..:)