Też mi się wydaje, że chcieli przerobić na punkty Solisa... nie wiem co było gorsze ten wałek co go szykowali czy to, że dużo osób kupiło tą ich punktację...
Wątpliwości były może co do dwóch czy trzech rund. Reszta dla Solisa. A te odjęte punkty to już wogule pogrzebały szanse Austina.
Natomiast nie podzielam Twojego zdania Cezi, odnośnie tego, że z Władimirem Solis miał by mniejsze szanse niż z Witalijem. Moim zdaniem właśnie odwrotnie.
JESZCZE RAZ ODNOŚNIE SOLISA
Charakterystykę Solisa zrobiłem już w jednym z poprzednich postów. To bardzo wszechstronny zawodnik, który ma wiele atutów. Walczy specyficznie i moim zdaniem nawet gdyby ważył 100kg czy 105kg i miał
kaloryfer na brzuchu to jego walki by wyglądały identycznie. Jego taktyka jest przeważnie bardzo skuteczna, na ringu jest bardzo stabilny tzn. nic go nie wybija z rezonu, z dużo większymi od siebie przepycha się jak równy z równym, idzie na wymiany jeśli trzeba, skraca dystans, punktuje. Po prostu robi swoje, nawet jeśli ktoś szykował dla niego jakąś niespodziankę w ringu to bardzo szybko opanowuje sytuację i wprowadza takie tempo i zasady jakie jemu odpowiadają.
Natomiast Solis nie walczy efektownie jak np. Tyson, Brewster czy chociażby Arreola. Czasami odnoszę wrażenie, że dużo osób myśli, że odchudzony Solis zamienił by się w zawodnika walczącego bardzo widowiskowo, ruchliwego, wyprowadzającego non stop ciosy...
Sądzę, że walczyłby dokładnie tak samo, miał by natomiast znacznie większą rezerwę wytrzymałościową w czasie walki - co było by dla niego bardzo korzystne i możliwe (choć mam co do tego wątpliwości), że zwiększyło by częstotliwość jego ataków. Człapałby natomiast za podwójną gardą identycznie jak teraz.
Walczący aktualnie w HW Arreola, przecież też jest nieźle zapasiony. Brakuje mu notorycznie kondycji?? Po 2 rundzie w każdej walce wysiada?? Walczy statycznie i brak mu agresji?? Albo może inaczej, czy gdyby Arreola zrzucił 15 kg i nabrał naprawdę solidnej masy mięśniowej to zaczął by walczyć bardziej statycznie albo jak rasowy technik?? Bo mi się wydaje, że miałby po prostu odrobinę większe możliwości ale dokładnie w tym co robi teraz... nie było by żadnej zmiany wizerunkowej... na ringu byłby dalej taki sam wulkan. O ile przeciwnik nie potrafił by go okiełznać (Witalij, Adamek) to rozjeżdżał by go dokładnie tak jak to robi teraz...
Wracając do sprawy wyimaginowanego pojedynku Solisa z Władimirem Kliczko to mam bardzo duże wątpliwości czy dla Solisa byłby on trudniejszy niż ten z Witalijem.
WŁADIMIR VS SOLIS
Władimir pomimo wielu nieprzeciętnych umiejętności i atutów bokserskich ma jedną wadę której nie wyeliminuje już nigdy - szklaną szczękę. Na Władka jest „łatwy” sposób mianowicie trzeba mieć solidne uderzenie i potrafić się dobrze z nim przebić (skrócić dystans, zasypać ciosami, wyczuć lub wykorzystać moment, sytuację, chwilową nieuwagę) i wtedy cała misterna taktyka Władimira upada, jak ktoś go raz dobrze trafi to jest po walce, a przynajmniej jest ogromna szansa na zakończenie walki. Pokazał to Puritty, Sanders, Brewster... trafić i nie odpuszczać to taktyka na Władimira. Solis ma większą szansę na wytrzymanie ataków Władimira (szczęka + garda) i trafienia go kilkoma mocnymi ciosami, niż na wygranie z Witalijem (o tym poniżej).
Oczywiście Władimir jest teraz dużo ostrożniejszy niż kiedyś, ale też nie trafił mu się ostatnio rywal co by go zaskoczył gradem mocnych ciosów. Solis akurat do tego byłby zdolny i wierzę, że z Władimirem szanse byłyby znacznie większe. Zresztą wszystkie przegrane przez Władimira pojedynki były jak od jednej „sztancy” to byli goście którzy się na niego rzucili z myślą, żeby zrobić krzywdę. Ross Puritty to przecież nie jest jakaś legenda boksu, a z Władimirem wygrał przez KO. Sanders i Brewster jak wygrali ?? Przecież Brewster sromotnie przegrywał na punkty i nawet leżał na dechach w walce z Władimirem (mowa o pierwszej ich walce)…
Oczywiście trafiła się walka z Samuelem Peterem (pierwsza w 2005 roku) Władimir leżał, ale wstawał i ostatecznie wygrał. Dlatego w starciu Solisa z Władimirem wcale nie byłbym jakimś hura-optymistą. Ale twierdzę, że miałby większą szansę na wygranie. Nawet zaryzykował bym więcej i powiedział, że Solis położył by Władimira, tylko że to by też mogło nie wystarczyć...
WITALIJ VS SOLIS
Solis pomimo swoich zalet nie ma jakichś nadzwyczajnych warunków fizycznych. Cios ma mocny ale w historii HW było wielu którzy mieli mocniejszy. A Witalij ma nieprzeciętną szczękę. Na pytanie co jest najbardziej niewygodnego dla rywali u Witalija to powiedziałbym, że jego betonowa szczęka. Moim zdaniem odporność na ciosy to największy problem w pokonaniu Witalija. Tego gościa nie ma jak ugryźć, bo nawet jak ktoś z mocnym uderzeniem trafi to do KO jeszcze bardzo daleko. Lewis przecież cios miał bardzo mocny, a Witalij poszedł z nim na otwartą wojnę na ringu przyjmując takie bomby, że aż bolało w czasie oglądania. Twarz Witalija po walce z Lewisem mówiła sama za siebie. Dostał naprawdę mocno po ryju, a przecież w tej walce było jeszcze sporo do tego żeby Witalij leżał i nie wstał... to chyba mówi samo za siebie. Przecież Solis nie zafunduje mu czegoś takiego bo po prostu nie ma do tego odpowiednich warunków... Lewis miał przecież 10cm w zasięgu rąk przewagi nad Witalijem...
Z Witalijem moim zdaniem szanse na KO mieliby goście z uderzeniem jak Foreman czy Tyson. To jest siła ciosu zdolna przewrócić Witalija. Obecni zawodnicy w HW to dla Witalija po prostu waciaki. Może sobie z nimi w ringu pozwolić na bardzo dużo, praktycznie bez żadnych konsekwencji. (A on mimo wszystko sobie nie pozwala nawet na 1 minutę rozprężenia.)
Natomiast siła ciosu Kliczki jest chyba trochę przeceniana. Ostatnia walka z Briggsem pokazała, że można od Witalija sporo oberwać i mieć się "całkiem nieźle" Ile zebrał Arreola, Briggs, Lewis czy Sanders??. Ten ostatni chyba najgorzej oberwał a i tak nie padł...
Na punkty też z Witalijem jest duży problem, choć nie jest to już takie niebotyczne osiągnięcie jak położyć go na deski. Ale tu odgrywają rolę już warunki fizyczne, a te od Witalija mało kto ma lepsze, a obecnie to ze świecą szukać. Tacy goście jak Gołota, czy Bowe (oczywiście w swojej najlepszej formie) mogli by spokojnie liczyć, że wygrają z Witalijem na punkty robiąc mu przy tym krzywdę. Wysocy z refleksem i bardzo dobrym lewym prostym, bijący kombinacjami. Solis moim zdaniem nie da zrobić sobie z Witalijem krzywdy, ale nie widzę też szansy na jego wygraną. Walka Solisa z Witalijem to będzie coś a'la walka Witalij vs Byrd. Tylko, że nie będzie happy endu dla Byrda w postaci poddania się Witalija lub jego zmniejszonej intensywności. Zamiast balansu ciałem Solis będzie zbierał na gardę... tylko że to za mało na wygranie pojedynku. Tu trzeba punktować i to sporo, a Solis nie będzie w stanie się przebić przez ciągłe obijanie jego gardy.
Jeszcze dochodzi wytrzymałość wysiłkowa jaką prezentuje Witalij. Przecież on potrafi przez 12 rund non stop zadawać ciosy. U niego nie ma jakichś rund na odpoczynek. Stałe wysokie tempo... jak maszyna, a jak trzeba to jeszcze podbijane. W walce z Briggsem owszem Briggs się nie popisał, ale Witalij walił prawie jednakowo intensywnie przez równe 12 rund. Pod sam koniec dopiero było widać jakieś spowolnienia ale ilu by się po takiej intensywności nie zmęczyło??
SŁOWA PINDERY
Wspominane chyba w tym wątku, najpewniej przez Ceziego, że zawodnik czasem potrafi z walki na walkę stracić to coś co czyniło z niego mistrza... daje to do myślenia zwłaszcza w obliczu ostatnich przeciwników Witalija.
Jakby stracił 2 walki temu to przecież nawet nie było jak poznać...
PS. Mam nadzieję, że nie zanudziłem ;)
Zmieniony przez - ihnat w dniu 2011-02-01 00:28:07
Zmieniony przez - ihnat w dniu 2011-02-01 00:29:26
Zmieniony przez - ihnat w dniu 2011-02-01 00:31:56
Zmieniony przez - ihnat w dniu 2011-02-01 00:33:08
Zmieniony przez - ihnat w dniu 2011-02-01 00:39:33