OK, ale przy tym poziomie BF mozna spokojnie wprowadzac zmiany, ja wiem, ze jako statystyk nie powinnam tego mowic, ale np. chudlam jedzac slodycze, bulki itp., wystarczylo, ze byl trening (byle jaki) i bilans kcal sie zgadzal. Uprzedzajac- nie, nie tracilam masy miesniowej, ba, bywalam o wiele szczuplejsza w sensie newralgicznych obwodow niz po ciezkich treningach i trzymaniu michy.
A napisalam to dlatego, ze spotkalam sie ostatnio z moja jedyna przyjaciolka, osoba, ktora sama jest bardzo aktywna i gdy oznajmilam jej radosnie co jem i ze musze pozbyc sie 'opony' to po prostu popukala sie w czolo i powiedziala 'chore, chore'. Cenie jej zdanie, bo to jest osoba o wysokiej samoocenie, ktora przywraca mnie do rzeczywistosci, gdy odplywam w kierunku marzen o BF 15%.
Fajnie jak Paryzanka uzna, ze chce sprobowac odstawic potrawe x lub y, a nie, ze ktos przyjdzie i ja opyerdoli. To jest moje zdanie, nie mam zamiaru go forsowac, ani podpierac badaniami naukowymi (bo jestem wlasna grupa kontrolna
), po prostu tak mysle. A mysle- powoli, powoli. Na nadwage i zle nawyki pracowalo sie latami, wiec jak tu wszystko zmienic od razu i to nieszczegolnie z wlasnej woli.
Zreszta Marta, dobrze wiesz, ze powrot do nie-faszystowskiej miski skutkuje lekkim zalaniem (mimo ciezkich
treningow)- i o tym tu trabie. A przyklad z Iza jest wg mnie kontrowersyjny- po pierwsze ma bajeczna sylwetke, o ktorej i tak wiekszosc (np. ja) moze pomarzyc, bo nie ma sie do tego predyspozycji, dwa jesli ktos od 'dziecka' nie lubi slodyczy to ma nieco latwiej
. Konkluzja jest taka, ze moze niech Paryzanka okresli swoj cel - byc jak Obliques badz ktoras z bardziej doswiadczonych dziewczyn czy na razie zgubic pare kg.
Zmieniony przez - wrong w dniu 2010-12-12 12:51:42