SFD.pl - Sportowe Forum Dyskusyjne

Parisienne: redukcja cz.I, dane i foto: str6

temat działu:

Ladies SFD

słowa kluczowe: , , ,

Ilość wyświetleń tematu: 31146

Ankieta

Nowy temat Temat Zamknięty
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 3 Napisanych postów 24786 Wiek 43 lat Na forum 14 lat Przeczytanych tematów 89719
Dolacze sie do broniacych, bo tu wg mnie zaczyna sie pogranicze choroby. No i co z tego, ze laska sie wytnie na owsie i kurczaku, jak potem trzeba jakos zyc i wszystko wroci? Albo chudniemy na tym co w miare zdrowe i co lubimy albo fogetabaltyt. Zycie nie sklada sie tylko z prezentacji wycietej sylwetki(sprawdzone).

Zmieniony przez - wrong w dniu 2010-12-12 11:17:15

The woman is wild, a she-cat tamed by the purr of a Jaguar

Oficjalnie certyfikowana przez Vitalie jako 'odrazajaca anorektyczka'

HCFC: But skim milk is low in saturated fat
Charles Poliquin: So is Napalm

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Ekspert
Szacuny 11149 Napisanych postów 51567 Wiek 31 lat Na forum 24 lat Przeczytanych tematów 57816
Albo chudniemy na tym co w miare zdrowe i co lubimy albo fogetabaltyt

Dobra, zgadza się, w miarę lubimy, i w miarę zdrowe. Ale co zdrowego w takich "otrębach"? Nic, wysoko przytworzony syf, idzie przez jelita jak szczotka, ogranicza wchłanianie tego co zdrowe i potrzebne. Równie dobrze można wpyerdalać snow-flakes-ów, bo się je lubi, są wzbogacane witaminami, byleby się tylko bilans zgadzał

Przykro mi to mówić, ale żeby mieć ładną sylwetkę, trzeba niestety z czegoś zrezygnować i pilnować się do końca życia. Nie mówię, że nigdy nie można będzie zjeść jakiegoś syfu, bo jesteśmy tylko ludźmi i takie coś jest nawet wskazane chociażby dla komfortu psychicznego. Można zapytać o to obliques: ile ćwiczy, ile i co je, żeby mieć bajeczną sylwetkę.

Warto też się zastanowić, co było powodem przytycia. Bo z tego co widzę, przerażająca większość dziewczyn tyje z własnej winy, prawda?

Wiem, że to, co piszę jest brutalne i niemiło się to czyta, ale chcąc odzyskać ładną sylwetkę (i nie mówię tutaj o rzeźbie czy BF-ie poniżej średniej krajowej), trzeba niestety ponieść konsekwencje błędów, które się popełniło w przeszłości.

Zresztą, Magdaleno, znasz moje poglądy na diety w czasie redukcji i po jej zakończeniu. Najpierw trzeba schudnąć (a to niestety wymaga wyrzeczeń), a potem proszę bardzo: jedźmy, co nam pasuje, byleby było zdrowo i efekty redukcji dały się utrzymać. Ktoś wraca do starych przyzwyczajeń i jedzenia syfu, cóż... Daję 3 miesiące na powrót do punktu wyjścia. A to już kilka dziewczyn w dziennikach przerobiło.

Zmieniony przez - Martucca w dniu 2010-12-12 12:42:41
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 3 Napisanych postów 24786 Wiek 43 lat Na forum 14 lat Przeczytanych tematów 89719
OK, ale przy tym poziomie BF mozna spokojnie wprowadzac zmiany, ja wiem, ze jako statystyk nie powinnam tego mowic, ale np. chudlam jedzac slodycze, bulki itp., wystarczylo, ze byl trening (byle jaki) i bilans kcal sie zgadzal. Uprzedzajac- nie, nie tracilam masy miesniowej, ba, bywalam o wiele szczuplejsza w sensie newralgicznych obwodow niz po ciezkich treningach i trzymaniu michy.

A napisalam to dlatego, ze spotkalam sie ostatnio z moja jedyna przyjaciolka, osoba, ktora sama jest bardzo aktywna i gdy oznajmilam jej radosnie co jem i ze musze pozbyc sie 'opony' to po prostu popukala sie w czolo i powiedziala 'chore, chore'. Cenie jej zdanie, bo to jest osoba o wysokiej samoocenie, ktora przywraca mnie do rzeczywistosci, gdy odplywam w kierunku marzen o BF 15%.

Fajnie jak Paryzanka uzna, ze chce sprobowac odstawic potrawe x lub y, a nie, ze ktos przyjdzie i ja opyerdoli. To jest moje zdanie, nie mam zamiaru go forsowac, ani podpierac badaniami naukowymi (bo jestem wlasna grupa kontrolna), po prostu tak mysle. A mysle- powoli, powoli. Na nadwage i zle nawyki pracowalo sie latami, wiec jak tu wszystko zmienic od razu i to nieszczegolnie z wlasnej woli.

Zreszta Marta, dobrze wiesz, ze powrot do nie-faszystowskiej miski skutkuje lekkim zalaniem (mimo ciezkich treningow)- i o tym tu trabie. A przyklad z Iza jest wg mnie kontrowersyjny- po pierwsze ma bajeczna sylwetke, o ktorej i tak wiekszosc (np. ja) moze pomarzyc, bo nie ma sie do tego predyspozycji, dwa jesli ktos od 'dziecka' nie lubi slodyczy to ma nieco latwiej. Konkluzja jest taka, ze moze niech Paryzanka okresli swoj cel - byc jak Obliques badz ktoras z bardziej doswiadczonych dziewczyn czy na razie zgubic pare kg.

Zmieniony przez - wrong w dniu 2010-12-12 12:51:42

The woman is wild, a she-cat tamed by the purr of a Jaguar

Oficjalnie certyfikowana przez Vitalie jako 'odrazajaca anorektyczka'

HCFC: But skim milk is low in saturated fat
Charles Poliquin: So is Napalm

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Lady M Zasłużona dla SFD
Specjalista
Szacuny 68 Napisanych postów 19441 Wiek 38 lat Na forum 16 lat Przeczytanych tematów 94708
ograniczanie może też postępować stopniowo - np. jadła te "otręby" co 2 dni, teraz niech je co 3, potem co 4 itd aż do odstawienia.

większość z nas przechodziła przez kompulsy przy zbyt restrykcyjnych dietach, a to tylko powoduje powrót do punktu wyjścia.

ja uważam podobnie jak Magda - jeśli na razie przechodzimy faze gubienia nadwagi, niech miska będzie umiarkowanie resrykcyjna. Faszyzm niech nadchodzi przy wycince

"No matter your goal, achieving it always starts with belief
- do not underestimate the strength within."

http://www.sfd.pl/Lady_M/_The_only_limit,_is_the_one_you_set_yourself_-t958189.html 

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Ekspert
Szacuny 11149 Napisanych postów 51567 Wiek 31 lat Na forum 24 lat Przeczytanych tematów 57816
hej, dziewczyny łaaa, ale dyskusja nade mną, nic nie znaczącym robaczkiem na tym forum
wiecie, ja napisałam tamtego posta trochę na zasadzie żartu, to nie było zupełnie na poważnie, choć faktycznie zauwazyłam , ze moja dieta jest zmieniona o 180 stopni od tego, co bylo wczesniej i chudne sobie, poki co. moze wiec te restrykcje tak stopniowo, lagodnie? np od nowego roku wywalam otreby zupelnie, a do nowego roku bede ograniczac stopniowo? Kwestia jest taka, ze wyjatkowo wchodza mi z twarogiem i mam ich ze 4 paczki w szafce. Na nowy rok nakupie sobie jakiejs zurawiny czy czegos zastepczego i pozbede sie otrebow, ok?

Ja jak najbardziej chce sie pokornie poddawać waszym radom, bo juz widze efekty i jestem przeszczesliwa, jak moja talia wraca ! (bo wraca, po swietach beda fotki, to zobaczycie), w ogole zmiany zauwazam. Ja niczego nie kwestionuje i nie bede sie podburzac przeciw waszym sugestiom, to byl tylko maly buncik ;-P

co do bananow - wyrzucam bez gadania. Nigdy bananow, nawet po treningu.
otreby - odstawiam definitywnie od nowego roku.

dla mnie tak naprawde juz nic nie jest problemem, bo od polowy pazdziernika nie mialam w ustach nic slodkiego, a od 18 listopada nawet slodkich serkow/jogurcikow (no, moze ze 2 razy wpadly... ) wiec teraz dla mnie jest juz z gorki. Jedzenia nie traktuje jako zrodla przyjemnosci, ale paliwo dla organizmu, choc szukam oczywiscie sobie jakichs posrednich rozwiazan - np. dobrze wchodzily mi otreby z twarogiem czy pesto z tunczykiem (ktorego samego nie trawie). Jesli ktorej z tych moich orzwiazan jest zle , jedyne, czego potrzebuje to czas, zeby wymyslec nowe i sie przstawic i kupic inne rzeczy.

Martucca - ile warzyw powinno byc wagowo dziennie? 0,5 kg ?
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 3 Napisanych postów 24786 Wiek 43 lat Na forum 14 lat Przeczytanych tematów 89719
Lady Marta ujela madrze to co ja chcialam powiedziec. Jak nie bedzie szlo w dol przy takiej misce- trzeba bedzie rewidowac lub...pogodzic sie z tym

The woman is wild, a she-cat tamed by the purr of a Jaguar

Oficjalnie certyfikowana przez Vitalie jako 'odrazajaca anorektyczka'

HCFC: But skim milk is low in saturated fat
Charles Poliquin: So is Napalm

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Ekspert
Szacuny 11149 Napisanych postów 51567 Wiek 31 lat Na forum 24 lat Przeczytanych tematów 57816
Banany są dobre w porze potreningowej, ale przy ciężkich treningach siłowych czy HIIT, IBUR itp. W tym przypadku nie widzę sensu. Są owoce przynoszące dużo więcej korzyści, takie które wspomagają pracę jelit. Np jabłka, śliwki czy kiwi. Można nimi przystopować ciąg na słodycze, zupełnie bez krzywdy dla podniebienia
A jeśli chodzi o słodycze, to ja jestem faszysta i tyle. To najbardziej syfiaste połączenie jakie wyprodukował przemysł spożywczy, czyli cukry o wysokim ładunku i indeksie glikemicznym i tłuszcze trans. Większego syfu nie da się zjeść, nawet hamburger jest mniej syfiasty, bo ma choć trochę białka z wołowiny.
Więc moje zdanie jest takie jak Marty. Eliminujmy syf na tyle, na ile się da.
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Ekspert
Szacuny 11149 Napisanych postów 51567 Wiek 31 lat Na forum 24 lat Przeczytanych tematów 57816
morales - otreby zaliczasz do slodyczy ?
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Ekspert
Szacuny 11149 Napisanych postów 51567 Wiek 31 lat Na forum 24 lat Przeczytanych tematów 57816
Te granulowane nie są za ciekawe, to przetworzone coś tam... A poza tym przy prawidłowym odżywianiu, orzechach, warzywach i nasionach nie potrzebujesz dodatkowej porcji otrębów. Jeśli zaczniesz ich dostarczać zbyt dużo, zacznie się problem z wchłanianiem innych ważnych składników. Otrąb to część naturalnego pożywienia, nie potrzebujesz dostarczać go dodatkowo i to z najgorszego źródła.
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Ekspert
Szacuny 11149 Napisanych postów 51567 Wiek 31 lat Na forum 24 lat Przeczytanych tematów 57816
Warto też się zastanowić, co było powodem przytycia. Bo z tego co widzę, przerażająca większość dziewczyn tyje z własnej winy, prawda?

Wiem, że to, co piszę jest brutalne i niemiło się to czyta, ale chcąc odzyskać ładną sylwetkę (i nie mówię tutaj o rzeźbie czy BF-ie poniżej średniej krajowej), trzeba niestety ponieść konsekwencje błędów, które się popełniło w przeszłości.

hmm. jasne, co bylo powodem mojego przytycia - wpychanie w siebie nieograniczonych ilosci jedzenia ?(glownie slodkiego) w czasie choroby, ktora trwala dobre 3 lata. A potem dieta i znowu jedzenie. Nie brzmi fajnie i nie bylo fajne. Ale ja nie jadlam, bo lubialam - nie, wrecz nienawidzilam siebie, za to, ze nie potrafie nad tym zapanowac i nie chcialam jesc. Ale nie moglam wyjsc z tego blednego kola. Wiec moge powiedziec, patrzac na to z boku: przytylam z mojej winy [przeciez nikt inny tego za mnie nie robil], ale z 2 strony nie bylo to zwykle obzarstwo wynikajace z lenistwa.
Zaprzeczylam wszystkiemu co kochalam - cale dziecinstwo bylam aktywna, szczupla, az do 17 rż gralam w pilke nozna, siatkowke, jezdzilam na rolkach.
Dieta nie jest konsekwencja bledu, jak mozna nazwac moja chorobe (bo te konsekwencje sa gdzies indziej, i to niestety liczne), ale dla mnie - nagroda. W kocncu jem normalnie, zyje normalnie i wyszlam z tego swiata, do ktorego nie chce wracac i ktorego nikomu nie zycze.
Nie chce wam truc, ale ja nie moge myslec o diecie jako o karze za bledy, bo to jest zle z psycholgicznego punktu widzenia. Co nie oznacza oczywiscie, ze chce miec jakas taryfe ulgowa. Nie, ale musze byc bardzo czujna i nie przesadzic w zadna strone.
Nowy temat Temat Zamknięty
Poprzedni temat

_fretka_ / TDEE na redukcji - rozbieżności w sposobie obliczania

Następny temat

Ladies SFD (and gentlemen) POZNAJMY SIĘ!

WHEY premium