Aga, w tym tygodniu wypróbuje. Dobrze jest właśnie sprawdzać na sobie rożne takie lekko odmienne wersje i już po sobie można wyczuć co się lepiej czuje, co działa i po czym potem nie można się ruszać
Martucca, kształtuje się to tak:
20.09 - zaczęłam trening od Ciebie
i jechałam nim:
I tydzień
II tydzień
04.10- wprowadziłam te zestawy ćwiczeń, zamiast przerw
i z tą modyfikacją zleciał:
III tydzień
IV tydzień
19.10- zwiększyłam ilość wypadów i przysiadów w zestawie, w jednym z dni, a w dwóch pozostałych dniach do zestawu dodałam burpees
i tak jadę:
V tydzień
VI tydzień
i dzisiaj zaczęłam VII,
czyli zaczyna się trzeci tydzień po ostatniej modyfikacji
co do pomiarów i ogólnie moich planów
18.10 były ostatnie pomiary,gdzie stwierdziłam, że spadki znacznie spowolniły. Od 20.10 weszły cięcia (4 dni na 1500kcal, 1 dzień na 1700kcal), więc dzisiaj miną 2 tygodnie od cięcia. Myślę, że kontrolnie zmierzę się nawet jutro potem, przy okazji zakończenia konkursu, wypadałoby zrobić podsumowanie, więc wtedy jeszcze raz się zmierzę, chociaż wielkiej różnicy już nie będzie, i dodatkowo porobię jakieś fotki.
Mimo podsumowania, jeszcze trochę pociągnę po nim redukcję. Jednak już niedługo, bo trochę czasu już ona trwa. Wypadałoby potem zrobić sobie krótki przerywnik. Tak myślę, że góra 3 tygodnie po podsumowaniu konkursowym jeszcze się poredukuję i pora na przerwę. Może nawet jeszcze niżej zejdę z kaloriami, już tak na sam koniec, ale na krótko. Zobaczymy jak wszystko będzie się kształtować. Potem zrobię sobie przerwę i rozpocznę drugi etap, który chyba rozpocznę od poziomu kalorycznego, który mam teraz. (To też jeszcze się zobaczy ) Ogólnie też planuję w drugim etapie dać sobie jeszcze większy wycisk Niech będzie, że ten etap jest takim wprowadzeniem i oswojeniem się. Będzie coraz mniej litości dla siebie samej.
"Jeśli spędzasz zbyt wiele czasu myśląc o czymś, nigdy tego nie dokonasz" (Bruce Lee)