SFD.pl - Sportowe Forum Dyskusyjne

(L)Oveja/ Dziennik/ Redukcja/ podsumowanie etapu I- str.44

temat działu:

Trening dla początkujących

słowa kluczowe: , , , ,

Ilość wyświetleń tematu: 76514

Nowy temat Wyślij odpowiedź
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 1 Napisanych postów 3248 Wiek 38 lat Na forum 14 lat Przeczytanych tematów 41520
oveja, jak dlugo cwiczysz?

17kg w wyciskaniu stojac... dla mnie jak narazie to nieosiagalne
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Ekspert
Szacuny 11148 Napisanych postów 51566 Wiek 31 lat Na forum 24 lat Przeczytanych tematów 57816
Widzę, że miska pod kontrolą

Trening też ładnie, wyciskanie stojąc konkret


Oveja, Ty nie jesz też rybek i owoców morza?
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 7 Napisanych postów 3070 Wiek 36 lat Na forum 14 lat Przeczytanych tematów 64241
Gruszko, Jestem początkująca. Były jedynie etapy w stylu machanie hantelkami i jeden etap, gdzie zaczęłam zaznajamiać się ze sztangą itp. ale też były to małe ciężary, bo wykorzystałam to co znalazłam w domu, a obciążeń było malutko (więc tego też nie ma co liczyć, no może jedynie jako zapoznawanie się z techniką). W marcu tego roku zaczęłam stopniowo coś tam dokupować, ale sensu zaczęło to nabierać kilka tygodni przed majem, w którym zaś przerwałam i właściwie zaczęłam już tak z poważniejszym podejściem dopiero pod koniec lipca tego roku. Ten etap, liczony w tygodniach będzie można uznać za początek, bo chce zacząć ćwiczyć z sensem. Poza tym i inne sprawy sobie uporządkowałam, bo wcześniejsze przerwy były często powodowane głupimi odchyłami, a ćwiczenia stawały się częścią mojej, samej przez siebie odkrytej, „terapii” Były może bezsensowne i marnowałam czas, ale nie do końca, bo w innym sensie mi pomogły. No i gdyby nie zainteresowanie się machaniem hantelkami to teraz nie szłabym w lepszą stronę. Pewnie połowa osób zaczyna od machania

Teraz jestem silna psychicznie, a to dla mnie istotniejsze niż siła fizyczna. Jeśli zaś chodzi o nią, to siły wyćwiczonej mieć nie mogę, ze względu właśnie na to, że nie ćwiczyłam jeszcze z jakimiś przyzwoitymi ciężarami. Naturalnie silną też się nie czuję, wręcz przeciwnie. I nawet nie dokupuję na razie ciężaru, którego i tak ostatnio nie dokupiłam wiele (mam, licząc już z gryfem jakoś 50kilka kilogramów Ale będę starała się walczyć, abym kiedyś musiała dokupić więcej ciężaru, na przykład do MC a póki co, to co posiadam to i tak będzie dla mnie wiele. A te 17 kg z taką łatwością mi nie szło, ale uparcie dokładałam sobie co trening Nie wiem czy to tak dużo, ale jeśli widać jakąś dysproporcję w porównaniu do innych moich ćwiczeń to wynikać to może z faktu, że musiałam sobie do wszelkich ćwiczeń, gdzie sztanga miała być na barkach, zakładać ją sama,zamiast brać ze stojaków, bo ich nie posiadam, więc może to jakoś wpłynęło na wynik wyciskania Nie tyle fizycznie co psychicznie. Skoro jakoś tymi słabymi łapami zakładałam sobie na plecy troszkę więcej to podejmowałam się coraz większych ciężarów w wyciskaniu stojąc I koniecznie muszę kupić sobie stojaki, bo już doszłam do swojej granicy, gdzie ciężko będzie o większy ciężar w zakładaniu sobie na barki do przysiadów. W wyciskaniu zresztą też teraz na pewno już nie będzie dokładania co trening . Ale będę walczyć


Martucca, niestety nie Ale jajka, whey i jakoś daję radę No jeszcze teraz trochę strączkowych wrzucam dla urozmaicenia. Są też twarogi i serki wiejskie, z którymi staram się oczywiście nie przeginać, chociaż bardzo je lubię. Z mięsem, rybami, owocami morza jest lepiej jakościowo i jeszcze łatwiej zapewne, ale i tak nie ma co narzekać- gorzej mają weganie, którzy nie jedzą niczego z powyższych, poza strączkowymi. Tam coś ułożyć to masakra

"Jeśli spędzasz zbyt wiele czasu myśląc o czymś, nigdy tego nie dokonasz" (Bruce Lee)

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 1 Napisanych postów 3248 Wiek 38 lat Na forum 14 lat Przeczytanych tematów 41520
to juz wiem jak popracowac nad moimi slabymi lapami sama bede zakladac sobie ciezar do siadow

tak, najwazniejsza jest determinacja i samozaparcie, mi tez treningi pomogly uporac sie (moze jeszcze nie calkowicie) z zaburzeniami z jakimi zmagam sie od jakiegos czasu, bo to wszystko siedzi w psychice, a nic tak nie wycisza jak dobry wycisk
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Lady M Zasłużona dla SFD
Specjalista
Szacuny 68 Napisanych postów 19441 Wiek 38 lat Na forum 16 lat Przeczytanych tematów 94708
Oveja, to powiem Ci dobry patent z tym zakładaniem ciężaru

ja wegan/wegetarian nie rozumiem, jak ja mięsa nie zjem, to mnie głowa boli

"No matter your goal, achieving it always starts with belief
- do not underestimate the strength within."

http://www.sfd.pl/Lady_M/_The_only_limit,_is_the_one_you_set_yourself_-t958189.html 

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 7 Napisanych postów 3070 Wiek 36 lat Na forum 14 lat Przeczytanych tematów 64241
Eee, niemożliwe 8 rok leci ,jak nie jem mięsa i przez ten czas dosłownie NIGDY nie rozbolała mnie głowa, poza ewentualnie jakimiś momentami, gdy się przeziębię i mam gorączkę Nie wiążę tego z niejedzeniem mięsa, hehe, ale tak się akurat śmiesznie złożyło. I w sumie jest to aż nadto dziwne, żeby człowieka nigdy nie bolała głowa… Jak widzę kogoś z bolącą głową to czuję się kosmitą

A niejedzenie mięsa po pewnym czasie wchodzi w krew i nie daje się już inaczej. Im dłużej nie je się mięsa to nawet ideologia się zaciera ( o ile była powodem) a wchodzi przyzwyczajenie. W pierwszych latach mięso przechodzi do kategorii , w której znajduje się: robal, mały kociak, chora kuran, a w kolejnych, w większości, zmienia kategorię, w której na równi umiejscowiłabym: ołówek, kartkę papieru czy krzesło. Po prostu uznajesz to za niezjadliwe Nie brzydzi mnie jakoś specjalnie. Nigdy nie przeszkadzało mi jak ktoś jadł mięso, zawsze też mogłam komuś coś mięsnego przygotować, ale do dzisiaj nie ma opcji by mięso nawet leżało bardzo blisko tego, co mam zjeść. Jak sobie leży u kogoś na talerzu to niech sobie leży Jedyne co mnie przybiera o mdłości to smród gotowanych parówek/ kiełbasy albo nawet samej pozostawionej wody po tym. Jeszcze surowa ryba, a w ostatnim czasie zaczęłam coraz częściej zauważać tą samą reakcję do smrodu smażonej ryby
W życiu różnie bywa, ale podejrzewam, że wegetarianką pozostanę do grobowej deski, bo innej opcji nawet nie umiem sobie wyobrazić. Stąd mięso/ ryby/ owoce w moim menu stanowcze niet. I dodam, że nie było tak, że kiedyś mięso mi nie smakowało, wręcz przeciwnie. Chyba zwłaszcza drób i wszystko co drobiowe, ale też jakiś tam pasztet, ba nawet wątróbka i flaki mi smakowały, czyli takie większe „obrzydliwości” więc Lady, jak widzisz ludzie się czasami mocno zmieniają Nawet teraz, ten smak był i jest dla mnie ok, ale to nie zmienia faktu, ze nie dałoby mi to rady przejść przez gardło. Wiem, dziwnie to brzmi i jest to średnio wytłumaczalne Zresztą czy ja w ogóle jeszcze pamiętam dobrze te smaki? A wielu rzeczy nigdy nie jadłam, bo kiedyś nie było na to mody, np. taki kebab. Ludzie zawsze mi tego współczują
A co do zakładania samemu ciężaru na barki to nie polecam. Przy zbyt dużych ambicjach może to się pewnie zakończyć jakimś małym lub większym kuku No i trzeba brać pod uwagę fakt, że przy jakiejś 3 serii zdjęcie ciężaru jest trudniejsze niż założenie go

"Jeśli spędzasz zbyt wiele czasu myśląc o czymś, nigdy tego nie dokonasz" (Bruce Lee)

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 7 Napisanych postów 3070 Wiek 36 lat Na forum 14 lat Przeczytanych tematów 64241
Dzień nr 13

Miska:
1.pasztet soczewicowo-fasolowo-ciecierzycowy, kapusta kiszona, kapusta pekińska
TRENING
2.whey, owsiane,
3. jajka, brukelka, oliwa
4 jw.
5.twaróg, szczypior, olej lniany

B 154 T 66 W 115 kcal 1687

TRENING:
dzisiaj był kompleks ze sztangą

MC x6
Wiosło x6
Zarzut x6
Przysiad przedni x6
Push press x6
Przysiad tylni x6 5 obwodów

// ale zrobiłam go mniejszym ciężarem (tylko 14kg) ,za to z przerw 2 minutowych zmniejszyłam na przerwy dosłownie na 2 odsapnięcia, o ile były potrzebne. Czyli zmieniam go z siłowego na wytrzymałościówkę. Za tydzień zwiększę ilość powtórzeń do 8, potem do 10 i wtedy zacznę mierzyć czas bo narazie tego wytrzymałościówką nie ma co nazywać.

Poza tym: 44 burpee // nie wymagają komentarza
oraz interwały: 45/15 x7
// interwały chyba przerzucę na poranki, bo sobota późnym wieczorem nie jest przyjemna. Co innego jak biega się z psem, ale interwałów nie da się z nim robić. (tzn. nie próbowałam )

"Jeśli spędzasz zbyt wiele czasu myśląc o czymś, nigdy tego nie dokonasz" (Bruce Lee)

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Lady M Zasłużona dla SFD
Specjalista
Szacuny 68 Napisanych postów 19441 Wiek 38 lat Na forum 16 lat Przeczytanych tematów 94708
Wiem, dziwnie to brzmi i jest to średnio wytłumaczalne

Oveja, wcale nie mam przyjaciółę, która pod koniec podstawówki przeszła na wegetarianizm - rok temu wyszła za mąż i powoli nawiedza ją myśl, że czas pomyśleć o dziecku. Sama zdaje sobie sprawe, że pewnych składników odżywczych zawartych w mięsie po prostu nie da się zastąpić, więc bidulka oswaja sie powoli z mięsem. Z tego co ostatnio mówiła, nadal ma podejście jak pies do jeża, ale nawet jej sie udało ostatnio kawałek czegoś grillowanego zjeść, bez zwrócenia go

"No matter your goal, achieving it always starts with belief
- do not underestimate the strength within."

http://www.sfd.pl/Lady_M/_The_only_limit,_is_the_one_you_set_yourself_-t958189.html 

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
obliques Zasłużona dla SFD
Ekspert
Szacuny 188 Napisanych postów 65575 Na forum 16 lat Przeczytanych tematów 188925
"dzisiaj był kompleks ze sztangą "
Po co? Tzn co ma ci to dac procz dobrego samopoczucia i zagrozenia kontuzja?

Duzo dziewczyn jest wegetariankami i nie ma powodu by przez ciaze przechodzic na jedzenie miesa skoro sie tego nie robilo. Na wszytskim da sie zyc w krajach rozwinietych, gdzi enie brakuje jedzenia
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 7 Napisanych postów 3070 Wiek 36 lat Na forum 14 lat Przeczytanych tematów 64241
Lady, zdziwiłaś mnie, bo nie spotkałam się jeszcze by ktoś zaczynał jeść mięso tylko z tego powodu. Jeśli dobrze się wszystko komponuje to z powodzeniem bez jedzenia mięsa jest się zdrowym, można zajść w ciąże, urodzić i wykarmić zdrowe dziecko. Więcej stresu i krzywdy pewnie sprawi takie szokowe, przymusowe zmienianie czegoś wbrew sobie. Ale fakt, ze przez rożne mity, które panują, pewnie nie raz taka wegetarianka usłyszy od kogoś jaką to jest wyrodną matką a gdyby dziecko urodziło się chore (z tysiąca innych przyczyn) to zawsze będzie od razu gadanie ludzi, że to przez wegetarianizm. Dlatego cieszę się , ze póki co to daleeeeko przede mną i nie ukrywam, że masakrycznie obawiam się tego momentu.

Obliques, po prostu polubiłam treningi z ciężarami i chciałam oprócz 3 dni siłowego (FBW), jeszcze w jednym dniu coś robić, zwłaszcza, że w tym dniu były tylko interwały wieczorem i dlatego jak zaczną się studia i będę miała mniej czasu to pewnie zrobię się już mniej nadgorliwa To może coś w zamian czy mam sobie odpuścić cokolwiek?
A w ogóle to zastanawiam się czy nie lepiej zmienić moje 2x aero na rowerku stacjonarnym i 1x interwały (biegając), na 3xrower, a za jakiś czas ten rowerek pozamieniać na jakieś częstsze zabawy z bieganiem-aero czy interwałami. Jak robię to raz w tygodniu myślę, że kondycja nie będzie miała szans na szybsze postępy? Do tego rowerek jest rzeczą pewniejsza(burze /dziwne typy )

Gdybyś mogła rzucić okiem na moje dotychczasowe poczynania i poprawiła co trzeba,byłabym wdzięczna

Do tej pory idzie to tak:


PONIEDZIAŁEK
trening A
WTOREK aeroby, 45minut , rowerek stacjonarny (zawsze, w środku jest kilka interwałów, )
ŚRODA trening B
CZWARTEK aeroby , 45minut
PIĄTEK trening A
SOBOTA i tu do tej pory były: kompleks ze sztangą i wieczorem interwały(bieganie) (które może zamienić na rowerek,45 minut?)
NIEDZIELA wolne

Trening robię taki, jaki podałam na pierwszej stronie, czyli:
Trening A
A. Przysiad ze sztanga na plecach
B1. wyciskanie skos, na piłce
B2 wiosłowanie sztangielką
C1. syzyfki
C2 wznosy z opadu na piłce
D. plank (1x ile dasz rade utrzymać)
+ 20min aerobów na rowerku


Trening B.
A. Martwy ciąg
B1. Wyciskanie sztangi stojąc
B2. wiosłowanie nachwytem
C1. wypady ze sztangielkami
C2. wznosy bioder na piłce
D. pompki 1 seria na maksymalna ilość powtórzeń
+ 20min aerobów na rowerku


Musiałam go pozmieniać pod sprzęt , który mam w domu, a jeśli chodzi o serie i powtórzenia to robię tak, jak polecałaś. W poniedziałek będę na 4 treningu A

Co do diety to jem we wszystkie dni na poziomie 1700kcal.
Rozkład BTW jest podobny jak ten z wczoraj.

"Jeśli spędzasz zbyt wiele czasu myśląc o czymś, nigdy tego nie dokonasz" (Bruce Lee)

Nowy temat Wyślij odpowiedź
Poprzedni temat

Pytanie dotyczące brzuszków i jedno osobne

Następny temat

Kobieta na siłowni

WHEY premium