Złamany obojczyk

Witam
szkoda, ze wczesniej nie znalazlem tego forum :) 22.02 roku panskiego biezacego na Jaworzynie zalatwilem sobie prawy obojczyk- po probie nastawienia- operacja i jak powiedzial lekarz po wybudzeniu "takiego parszywego zlamania dawno nie widzialem, chcialem zrobic tak jak powinno byc- na drut ale sie nie udalo i musialem zrobic cos czego bardzo nie lubie- plytke" no i teraz chodze z 10 cm LCP i piecioma srubami. Po ostatniej kontroli podobno juz moge wrocic do normalnego zycia, ale bez przesady. Pytanie do tych, ktorzy maja LCPki- tez Wam sie przypomina ta blacha w trakcie niektorych ruchow reka?
pozdrowienia (sic!)

...a 23.02 to ja sie budzilem po operacji. Mam cztery sruby, byly tylko dwa odlamy posrednie, wiec pewnie luz w porownaniu z Toba. Coz powiedziec - sprawa jest chyba indywidualna, bo slyszalem o ludziach czujacych okresowo cos jak palenie pod skora itp. EDla mnie to jak bajki o zelaznym wilku. Pewnie, ze ciezszy plecak, torba daja dyskomfort, bo przez plytke mam nierowno pod skora. Poza tym nic. Mi ortopeda mowil, ze odkad maja kase na plytki, to nie bawia sie w druty, ktore wcale tak dobrze nie trzymaja. Owijane wokol odlamow petelki niektorzy na tym forum przerabiali - potrafia sie "rozjechac" itp. Totalna partyzantka medyczna, ale wiadomo: lepszy rydz niz nic. Teraz Ty napisz, czy masz placki skory bez czucia, bo ja mam tak na 2/3 wnetrza dloni (bylo gorzej).

Ja sie wybudzalem 25.02, wiec wlasciwie chwile potem ;), jezeli chodzo o placki skory bez czucia, to wlasciwie mam tylko na samej blasze, chociaz jakby powoli wraca, nie odnotowalem czegos takiego w obrebie innych partii reki. W tej chwili sprobuje zaczac rehabilitacje na basenie, bo "po drodze" mialem robiona jeszcze przegrode nosowa ;/, zobacze jak bedzie potem, na razie ciezko jest przy pompkach )))). Do do reszty tak jak pisalem - przy ruszaniu rega w niektorych plasczczyznach czuje LCPtke, ale zeby bylo to jakies palenie to nie powiem, ot dyskomfort (gorzej bolalo jak mnie toboganem zwozili hihihihi)

Ja tam nigdy szczegolnie wielu pompek nie machalem, a teraz po prostu jeszcze troche mniej. Jedyne co mnie wtedy "boli" to meska duma, hu, hu.

zeby nie bylo, nie chodzi o machanie zylionow pompek, chodzi o probe zrobienia :)

Czyli kazdy z innej strony doszlismy do jednego, odkrywczego wniosku: zlamania sa niefajne. Mam nadzieje, ze tez przynajmniej masz dobry zrost. Mnie ortopeda juz nie probuje niczego zakazywac. Powodzenia.

Witam wszystkich posiadaczy uszkodzonych obojczyków. Jestem świeżo po skończonym leczeniu złamania. Złamany na rowerze 12 maja prawy obojczyk. 2 tyg łażenie z przemieszczonym złamaniem które nie miało szans się samoistnie ustawić w unieruchomieniu (jak powiedział ordynator na urazówce "źle trafiona zmiana w pogotowiu") Zabieg 31 maja - obojczyk złapany na pętle i jakoś się udało że utrzymała ona gnaty. Teraz prośba, czekam na rehabilitację którą udało się załatwić za 1,5 tyg. Okres jest letni więc chciałbym już zacząć ruszać się. Czy ktoś z tych którzy są po rehabilitacji mogliby z grubsza nakreślić jakie ćwiczenia przechodzili ? Wiem że są jakieś ćwiczenia z kijkami, jak dużo ćwiczyli itd.
Z góry wielkie dzięki
Pozdrawiam

Witam
Tak licze ilicze od tego 12 maja i nijak mi 8 tygodni nie chce wyjsc, a z tego co mi mowili to minimum 8 tygodni jest dla pierwszego zrostu (takie minimalne L-4 wynegocjowalem, bo chcieli na dzien dobry dac 14), wiec moze najpierw skonsultuj sie z lekarzmi, czy rzeczywiscie juz jestes w stanie nadajacym sie do rehabilitacji. Ja o rehabilitacje pytalem i dostalem jedna odpowiedz- spokojne plywanie, najpierw zabka, nie slyszalem nic o kijkach itp. Jakie miales unieruchomienie? Osemke (prostotrzymacz) czy cos innego?

witam ponownie
U mnie trzeba liczyć od 31 maja czyli mija 5 tyg. Na kontroli byłem 30 czerwca, było robione prześwietlenie na podstawie którego lekarz stwierdził zrost taki, że można zacząć rehabilitację (zalecił tylko jeszcze odczekać 4-5 dni) więc myślę że to kwestia predyspozycji do zrastania się kości u każdej osoby indywidualnie. Minimum 8 tyg. to coś strasznie długo ... ósemek , gipsów itd. nie miałem, nosiłem ortezę stawu barkowego czyli łapa zgięta na brzuchu. Jeszcze co do rehabilitacji lekarz stwierdził że sam to rozruszam ale wolę ćwiczenia z rehabilitantem, może doradzi jakieś "cudowne" ćwiczenia :) plus większa ilość biurokracji do odszkodowania.
Pozdrawiam

To moze chodzi o rehabilitacje lokcia po unieruchomieniu w ortezie Ja mialem szczescie zrastac sie w prostotrzymaczu- lokcie mialem wolne, wiec ruchomosc pozostala, na przyszlosc jak najbardziej polecam (z Krynicy wracalem w Dessaulcie- masakra :)