SFD.pl - Sportowe Forum Dyskusyjne

Papecik/Blog/Patrz mi w oczy .urwa nigdy się nie poddam

temat działu:

Trening dla zaawansowanych

słowa kluczowe: , , , , , ,

Ilość wyświetleń tematu: 29598

Nowy temat Temat Zamknięty
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 2 Napisanych postów 1474 Wiek 34 lat Na forum 16 lat Przeczytanych tematów 40987
sporo osób zatrucia teraz przechodzi
jakieś fatum?
-no chyba fatum,ale fakt,że dużo osób teraz ma zatrucia ale i też przechodzi przeziębienia
ziółka Underberger są dobre-hhmmm,kiedyś na pewno wypróbuję,dzięki

http://www.domore.pl/beta/view/strony/okazje/121820
Jeśli ktoś pomoże będę ogromnie wdzięczny!!!

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 2 Napisanych postów 1474 Wiek 34 lat Na forum 16 lat Przeczytanych tematów 40987
Bieg im. Jana Kilińskiego - Mogilno-Trzemeszno
Zacznę od dnia przed zawodami,czyli od niedzieli.Przez cały dzień wcinałem praktycznie same węgle,jedynie wpadł jeden kawałek ryby i rano 4 skibki chleba z białym serem,dodatkowo 3 duże porcje carbo żeby się jeszcze bardziej naładować,makaroni też sobie zrobiłem.Samopoczucie miałem niezbyt dobre,pomimo tego,że z soboty na niedzielę dużo spałem,jedzonko też było ok,ale nie czułem tego naładowania,pozytywnego nastawienia,powera,tego jak mnie roznosi energia,humor był w miarę ok ale nie taki jak bym chciał.Dosyć wcześnie poszedłem spać,o dziwo całą noc przed zawodami przespałem bez żadnego przebudzenia,spałem jak zabity,rano pobudka o 6:00.Zrobiłem sobie śniadanko,2 skibki chleba z masłem czekoladowym i banan,wyszykowałem się,sprawdziłem czy aby na pewno o niczym nie zapomniałem i wyruszyłem.Podczas jazdy trochę padał deszcz,lekko wiało,całe niebo pochmurne,fatalna pogoda.Kiedy dojechałem na spokojnie poszedłem odebrać numer startowy,posiedziałem trochę w samochodzie,wypiłem jedną porcję carbo,na szczęście przestało padać.Kiedy do startu została ok 1h zacząłem się przebierać,potem w autobus,który zawoził nas na miejsce startu,i tutaj na chwilkę chciałbym się zatrzymać bo podobał mi się jeden motyw podczas jazdy,mianowicie na samym rynku autobus się zatrzymał,wyszły 2 biegaczki i 1 biegacz i złożyli wieniec pod pomnikiem Jana Kilińskiego,osoby dla której ten bieg się odbywa,spodobało mi się to,ciekawa sprawa.Od razu kiedy przyjechaliśmy na start zacząłem się rozgrzewać,czułem się dobrze,z brzuchem było w miarę ok,lecz nie tak jak powinno,humor też miałem dobry.Najpierw odbył się start honorowy,przebiegliśmy na rynku z 200m,potem start ostry.Tutaj się zatrzymam na chwilkę żeby napisać jaką taktykę przyjąłem na ten bieg,mianowicie założenie miałem takie żeby przez pierwsze 10km utrzymać tempo w granicach 4:10-4:20min.\km a potem w zależności od tego jak się będę czuł lekko przyspieszyć lub starać się utrzymać wcześniejsze tempo.Po starcie honorowym ustawiłem się dosyć z przodu stawki,gdzieś w 3 rzędzie,po chwili zaczęło się odliczanie....10,9,8,7,6,5,4,3,2,1...START!11,powiedziałem sobie też,że pierwszy km pobiegnę lekko pod 5min. czyli troszkę wolniej niż kolejne km,więc 1 km poszedł dobrze,kolejny 2 km już w tempie zakładanym bardzo dobrze,następny 3 też,czułem dużą swobodę,luzność,lekkość biegu,dość szybko muszę przyznać mijały kolejne km,zaliczone miałem już trochę podbiegów,nawet dość dużo ich było,mówię sobie dalsza trasa musi być łatwiejsza,i od gdzieś 6km zaczęła się strasznie długa prosta droga,której końca nie było widać bez żadnych podbiegów,tutaj dalej biegło mi się dobrze,mijały kolejne km,cały czas kontrolowałem tempo,gdzieś pomiędzy 7-8km punkt odżywczy,wypiłem jeden kubek wody,i w drogę,dalej to samo tempo,i tak do 10km,sprawdziłem na nim czas,patrzę na zegarek,który pokazał lekko ponad 42,5 min.,czyli gdzieś w granicach mojego rekordu na 10km z ubiegłego roku,samopoczucie ok,bo rokowało to bardzo dobry wynik,początkowo chciałem przyspieszyć,ale mówię sobie,poczekaj lepiej jeszcze ze 2-3km,i dobrze zrobiłem bo zaraz po 10km zaczęły się kolejne podbiegi,to był dla mnie szok,dosłownie co 400-600m podbieg,mówię sobie nie no na takie coś nie byłem przygotowany,ale staram się biec dalej założonym tempem,na między 13-14km kolejny punkt odżywczy,tutaj już piję 1 kubek napoju izotonicznego i 1 wody,zrobiło się strasznie parno,na 14km po podbiegu mówię sobie ****a mać ile tych podbiegów,zacząłem lekko słabnąć psychicznie,na 15km,musiałem się zatrzymać na chwilkę bo czułem,że robi mi się w lewej nodze pęcherz,i rzeczywiście,ale staram się biec dalej,zaliczam kolejne podbiegi,16km,zatrzymuję się po raz kolejny,męczą mnie coraz bardziej podbiegi,zaczynam czuć pęcherz teraz w prawej nodze,jestem psychicznie załamany,tutaj wiedziałem już,że poniżej 1h 35min. nie zejdę,bo zaczynam tracić cenne sekundy,ale powiedziałem sobie,że rekord muszę zrobić choćbym miał na czworaka wejść na stadion,staram się biec dalej ale co 400-500m muszę się zatrzymywać bo pęcherze czuję,że robią się coraz większe,bardziej bolą,między 17-18km ostatni już punkt odżywczy,piję 2 kubki tak jak ostatnio,jeden napoju izotonicznego i jeden wody,na 18km jestem totalnie zdołowany,kiedy się zatrzymuję wymijający mnie pan mówi choć,biegnij ze mną,zrywam się i staram utrzymywać mu tempo,pytam się na ile biegnie mówi,że na dobieg tylko bo nie wiedział,że trasa będzie aż tak ciężka,niestety długo z nim nie wytrzymuję,dalej biegnę sam,życzę mu powodzenia,pęcherze bolą jak cholera,dobiegam jakoś do 19km,potem 20km,tutaj zaczyna się miasto,ludzie stojący na ulicy dopingują wszystkim,trochę mi to pomaga,dalej walczę aby uzyskać jak najlepszy czas,wreszcie wbiegam na stadion,przebiegam obok zegara,dostaję gratulacje i medal,patrzę po chwili na swój zegarek a tam 1h 36min. i 3-parę sek.,kładę się na trawkę,mówię sobie wreszcie koniec tej męki.Potem zjadłem sobie posiłek,poszedłem zobaczyć wyniki i zająłem 53 miejsce w open,a 11 w kategorii M18-29 lat z czasem 01:36:25.
Z jednej strony jestem zadowolony bo się nie poddałem się na trasie,poprawiłem życiówkę o 2min. i 55 sek.,podjąłem dobrą decyzję żeby od 10km jeszcze nie przyspieszać,bo prawdopodobnie gdybym wtedy przyspieszył mógłbym tylko pomarzyć o życiówce,a z drugiej strony zły bo podczas biegu zrobiły mi się pęcherze i nie byłem nie tyle nastawiony co nie wiedziałem,że trasa będzie aż tak ciężka,aż tyle podbiegów,bo całkowicie inaczej bym to rozegrał.Ale cóż i tak jestem ze swojej postawy zadowolony bo dałem z siebie wszystko,nie mam do siebie żadnych zastrzeżeń,na pewno udział w tym biegu był dla mnie kolejną nauką z której wyciągnąłem już wnioski
PS.1Pierwszy raz spotkałem się z taką katorgą na biegu,i tak trudną trasą,tutaj 2 wypowiedzi osób,które były na biegu:
1-Bylem, było fajnie. Trasa kosmiczna. Podbiegi wykańczające. Swoje zamierzone tempo byłem wstanie utrzymać niecałe 10 km, ale i tak życiówkę pobiłem

2- Śmiało mogę powiedzieć, że w porównaniu z nową trasą nasz Bieg Lechitów jest płaski jak stół :)
PS.2Po biegu chodziłem jak pingwin
pozdr.

Zmieniony przez - Papecik w dniu 2010-05-04 11:24:31

http://www.domore.pl/beta/view/strony/okazje/121820
Jeśli ktoś pomoże będę ogromnie wdzięczny!!!

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 2 Napisanych postów 1474 Wiek 34 lat Na forum 16 lat Przeczytanych tematów 40987
Wtorek-wolne
Środa-wolne
Czwartek-cross pasywny 50min.-powinno być 60min,ale moje nogi a raczej stopy nie były w dobrym stanie,bo pęcherze jeszcze się nie zagoiły.Trening zacząłem od rozgrzewki,pogoda do kitu bo pochmurno i padało,pobiegłem sobie inną trasą niż zawsze,muszę kiedyś wziąść ze sobą aparat i zrobić trochę zdjęć,na trasie pełno podbiegów,wtaczałem się na nie powoli,błoto trochę się przyczepiało do butów ale biegło się ok,na koniec lekkie rozciąganie i rozluznienie,trening udany
Piątek,czyli dziś-wolne
Chciałbym coś jeszcze dopisać coś o pęcherzach.Nie zrobiły mi się one gdzieś na dole stopy,tylko po bokach na wewnętrznych częściach,niby zrobiłem parę treningów w nowych butach ale widocznie za mało,teraz pokombinuję trochę i zawiążę sobie lekko słabiej sznurowadła i zobaczę co się będzie działo na dłuższych treningach,bo jak pisałem wcześniej mam stopy dosyć szerokie w miejscu gdzie powinny być najwęższe,być może to jest przyczyną,więc przestaną się robić pęcherze dopiero gdy trochę rozbiegam te buty.
pozdr.

Zmieniony przez - Papecik w dniu 2010-05-07 20:32:44

http://www.domore.pl/beta/view/strony/okazje/121820
Jeśli ktoś pomoże będę ogromnie wdzięczny!!!

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 4 Napisanych postów 1922 Na forum 16 lat Przeczytanych tematów 7236
hejka!
gratuluję życiówki na takiej ciężkiej trasie!!!
super relacja jak zwykle,szkoda że nie ma fotek!
współczuję bólu i krwi,ale to już tak jest w tym sporciebieganie nie jest łatwe,ale za to je kochamy!
ja mam teraz delikatną kontuzję stopy a w niedziele pobiegnę w półmaratonie,miałem w nim pobiec mocno na rekord!ale teraz nic z tego!pobiegnę z grupką znajomych i ludzi których będę prowadził na czas 2godz.więc bez dojeżdżania się
mam nadzieję że stopa wytrzyma i dobiegnę do mety
muszę skupić się teraz bardziej na przygotowaniach do triathlon susz!
papecik ty daleko od susza mieszkasz???

"odrobina aromatu zawsze pozostaje na ręce która podaje ci różę"

http://www.sfd.pl/Shula/WFC_CHALLENGE/Dziennik_Blog.2011/2012r.-t803927.html 

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 5 Napisanych postów 5699 Wiek 54 lat Na forum 15 lat Przeczytanych tematów 37378
Fajnie się czyta takie relacje tym bardziej że byłeś na zawodach czynnym zawodnikiem a nie reporterem
Gratki ,tyle km to ja bym na rowerze musiał przejechać

Żadnych najmniejszych nawet litości choć mięśnie mdleją i trzeszczą kości....
ZOBACZ MOJE FOTY ,KRYTYKA DOPINGUJE :http://www.sfd.pl/Przyszła_pora_na_foty_Demola-t526073-s1.html
ODWIEDŹ DZIENNIK :
http://www.sfd.pl/Świat_jest_mały,_ale_należy_do_wielkich!_15*10*5_by_WODYN-t592390.html 

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 2 Napisanych postów 1474 Wiek 34 lat Na forum 16 lat Przeczytanych tematów 40987
Helooooo
Shula dzięki,no za zdjęciami właśnie się rozglądam przez cały tydzień i nie mogę żadnych znalezdz,współczuję bólu i krwi,ale to już tak jest w tym sporciebieganie nie jest łatwe,ale za to je kochamy! -boleć bolało,przestało dopiero w domu jak przebiłem pęcherze i wyleciała krew z wodą
ja mam teraz delikatną kontuzję stopy a w niedziele pobiegnę w półmaratonie,miałem w nim pobiec mocno na rekord!ale teraz nic z tego!pobiegnę z grupką znajomych i ludzi których będę prowadził na czas 2godz.więc bez dojeżdżania się
mam nadzieję że stopa wytrzyma i dobiegnę do mety
-to uważaj na stopę,żeby czasami nie przedobrzyć
muszę skupić się teraz bardziej na przygotowaniach do triathlon susz! -a w jaki czas celujesz???tak mniej więcej???Ja od metodyki LA mam wykładowcę,który jest trathlonistą,był na ironmanie na Hawajach,sam też zorganizował już jedne zawody trathlonowe,chce aby się one coraz bardziej rozwijały,tak aby było można nawet zrobić na nich minimum na Hawaje,spoko koleś
papecik ty daleko od susza mieszkasz???-yyy,no jak tak patrzyłem na mapie to w linii prostej mam 150km,dodać do tego trzeba by było paredziesiąt i wyszło by ze 180km,może trochę więcej lub mniej,zależy jak bym jechał,a czy to jest daleko to zależy dla kogo
Demolub dzięki
------------------------------------------------------------------
Sobota-cross pasywny 40min.-udany trening,ostrożnie na podbiegach
Niedziela-trening odpuszczony,w sobotę były %,w niedzielę nie miałem sił
------------------------------------------------------------------
Poniedziałek-wolne
Dieta:
1posiłek-omlet z 1 jajka + ok 70g muslei
2banany
bułka razowa z szynką,ogórkiem,pomidorem i papryką
2posiłek-golonka w sosie piwnym z warzywami+ziemniaki+ogórek
3posiłek-pełen talerz makaronu z owocami(papaja,brzoskwinie,gruszki,pomarańcze)
2 jogurty kremowe 7,5% o smaku wiśniowym
------------------------------------------------------------------
Wtorek-przebieżki,5X200m w czasie 36sek.-przerwa trucht 200m-na początku konkretna rozgrzewka,wszystkie przebieżki biegało się bardzo dobrze,w przerwach bardzo wolniutko truchtałem,na końcu rozluznienie,schłodzenie i rozciąganie,trening bardzo udany
Dieta:
1posiłek-omlet z 2 jajek + ok100m muslei
2drożdżówki jogurtowe
2posiłek-5schabowym+ziemniaki+ogórki
3posiłek-tależ makaronu z owocami tymi samymi co ostatnio
w planie jeszcze 1 duży posiłek i 1 mały
------------------------------------------------------------------
Dziś chciałbym troszkę się zatrzymać i napisać parę słów odnośnie rozgrzewki i rozciągania,bo piszę,że konkretna rozgrzewka i rozciąganie,ale nie piszę jak to dokładnie wygląda.
Więc najpierw rozgrzewka,wygląda u mnie ona tak:
-10-15min. truchtu
-różne ćwiczenia rozgrzewające(krążenia głowy,krążenia rąk w przód,tył,na boki,krążenia bioder,wykroki z pogłębianiem biodrami,skipy A B C,krążenia kolan,stawów skokowych itd.)
-lekkie rozciąganie
-2-3 krótkie przebieżki
-koncentracja ok 2-3 min.
Tak to wygląda,to schemat,który powtarzam co trening tak samo,w tej samej kolejności,ktoś może zapytać dlaczego wciąż taka sama rozgrzewka?uważam,że to dobre pytanie,dlatego ten sam zestaw ćwiczeń,bo w efekcie tych ćwiczeń po jakimś czasie organizm będzie się przestawiał na wyższy poziom czynnościowy,to jak nauczenie czegoś psa,np.pies Pawłowa na widok zapalanej lampki zaczynał się ślinić bo wiedział,że czeka go jedzonko choć jeszcze go nie widział,z naszym organizmem jest tak samo,ten sam zestaw spowoduje też zapalanie się lampki w naszym umyśle,że zaraz trening,będzie się to działo automatycznie,potem różne ćwiczenia-uważam,że zbyt dużo ludzi zbyt słabo przykłada się do poprawnego ich wykonania,ludzie robią to w większości przypadków na odpieprz,byle zaliczyć,a to nie o to chodzi,następnie lekkie rozciąganie,tutaj zauważyłem,że dużo ludzi też zle wykonuje dużo ćwiczeń,weśmy sobie np.takie skłony z pogłębieniem,daję sobie uciąć rękę,że dla większości poprawność tego ćwiczenia,przyłożenie się do niego głownie polegała by na dotknięciu ziemi w jak najmniejszym rozkroku,najlepiej całą ręką,to,że nogi gną się jak sprężyny nie liczy się,a tutaj znów nie o to chodzi,jeśli ktoś nie może dotknąć to nich lepiej wykona to ćwiczenie do połowy ruchu ale z całkowicie prostymi nogami,da mu to więcej korzyści,na prawie samym końcu luzne przebieżki ok 40-50m,a na końcu 2-3min. poświęcone na koncentrację,to też ważne.Na samym końcu dodam,że rozgrzewać się przed bieganiem powinniśmy od góry do dołu,ponieważ jak zaczniemy od dołu to kiedy będziemy na górze dół nam ostygnie,tutaj jest też najwięcej kontrowersji,bo niektórzy uważają,że kiedyś ktoś wymyślił to tylko po to,żeby zrobić szum,potem ktoś inny,że od dołu do góry powinniśmy się rozgrzewać,ale ja uważam,że jeśli chodzi o bieganie to lepiej jest zacząć na górze i skończyć na dole.Jako ciekawostkę mogę powiedzieć,że przy kontuzjach w 90% przypadkach przyczyną jest całkowity brak lub zbyt słaba lub zła rozgrzewka,trzeba pamiętać,że mięśnie są odpowiednio rozgrzane dopiero wtedy gdy są rozgrzane we wszystkich płaszczyznach a wielu ludzi o tym nie wie.
Teraz jeśli chodzi o rozciąganie to wygląda to u mnie tak:
a.)nogi:
-głęboki wypad,.Pogłębianie wypadu ruchami bioder w dół-zmiana nóg
-wysoki wznos nogi zamachowej wyprostowanej w kolanie,oparcie nogi-zmiana nóg
-postawa boczna przodem do drzewa,ręce oparte o pień.Wymach boczne nogi wprawo,lewo-zmiana nóg(noga wyprostowana w kolanie!)
-to samo tylko przodem do drzewa i wymachy nóg w przód,tył
-stojąc z nogami skrzyżowanymi,ręce nad głową.Skłony tułowia z pogłębianiem w dół,górę-zmiana nóg(nogi wyprostowane w kolanach)
b.)mięśnie pasa i bioder,klatki piersiowej:
-rozkrok,ręce oparte na pasie,jak najobszerniejsze krążenia bioder(głowa prawie nieruchomo!)
-rozkrok,skłon tułowia z opuszczonymi rękoma w tył,powrót do pozycji wyjściowej
-rozkrok tyłem ok 0,5m do drzewa,ręce oparte nad głową o pień,podpierając się o drzewo opuszczać ręce niżej wyginając ciało w łuk,powrót do pozycji wyjściowej(podczas obniżania lekko odsuwać nogi od drzewa)
-szeroki rozkrok-skłony boczne tułowia z rękami na karku
c.)mięśnie barków i tułowia
-rozkrok-wymachy rąk w górę,dół,na boki
-rozkrok-krążenie rąk do przodu,tyłu
-lekki trucht.Jak najobszerniejsze krążenia prawie wyprostowanych rąk prawą do przodu(lewa oparta swobodnie wierzchem dłoni z tyłu na poziomie pasa)potem zmiana rąk
-w klęku pochylamy się do przody wyciągając przed siebie wyprostowane ręce,staramy się je wyciągnąć jak najdalej przed siebie
d.)mięśnie szyi i karku
-skłony głowy w przód,tył i na boki w postawie zasadnicznej
-rozkrok,ręce oparte na biodrach,krążenia głowy(tułów nieruchomy)
Wszystkie ćwiczenia po 2 serie,są to nowe ćwiczenia,stare już mi się znudziły,potrzebowałem czegoś nowego
to tyle
Niedługo trochę o rozgrzewce przed startem i gimnastyce siłowej
pozdr.


Zmieniony przez - Papecik w dniu 2010-05-11 19:51:13

http://www.domore.pl/beta/view/strony/okazje/121820
Jeśli ktoś pomoże będę ogromnie wdzięczny!!!

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 2 Napisanych postów 1474 Wiek 34 lat Na forum 16 lat Przeczytanych tematów 40987
Środa-cross aktywny 60min.-jak zawsze rozgrzewka,pogoda do kitu,wszędzie błoto,deszcz,biegło się niezbyt dobrze bo w brzuchu dziwne uczucie,trening wyszedł średnio.
Dieta:
1-omlet z 2 jajek + ok 80g muslei
2-2naleśniki z serem polane musem truskawkowym
2skibki chleba pełnoziarnistego z masłem czekoladowo-orzechowym
napój regeneracyjny(jabłko,brzoskwinia i czarna porzeczka)
3-5 skibek chleba z białym serem
------------------------------------------------------------------
Czwartek-2X500m-marsz 300m,4X1km-marsz 400m-na początku rozgrzewka,pogoda też niezbyt ciekawa,trochę duszno,biegało mi się super,czułem dużo sił,na wszystkich odcinkach starałem się nie przesadzać z tempem bo od niedawna zaczynam je kręcić,po treningu nie czułem się zbyt zmęczony,na końcu rozciąganie,trening bardzo udany
Dieta:
1-4skibki chleba z białym serem
2-ziemniaki+2średnie gołąbki
3-to samo
4-pełen talerz makaronu w brzoskwiniami
5-makaron z jajecznicą
------------------------------------------------------------------
Piątek(dziś)-wolne
Dieta:
1-mały talerz makaronu z brzoskwiniami+3skibki chleba z białym serem
2-makaron z truskawkami
3-to samo
2banany
4-5skibek chleba z gotowanymi jajkami
5-4 skibki chleba z białym serem(dopiero zjem)
-----------------------------------------------------------------
Jutro podam plan treningowy na kolejne 3 tygodnie

Zmieniony przez - Papecik w dniu 2010-05-14 19:07:06

http://www.domore.pl/beta/view/strony/okazje/121820
Jeśli ktoś pomoże będę ogromnie wdzięczny!!!

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 2 Napisanych postów 1474 Wiek 34 lat Na forum 16 lat Przeczytanych tematów 40987
Sobota:wycieczka biegowa 160min.(2h40min.) -ubrałem się dziś trochę za ciepło,tak,że po 15min. ściągnąłem bluzę i dalej biegłem bez,pogoda taka sobie,pochmurno,lekki wiaterek,ale bez deszczu,na początku trzymałem wolniutkie tempo,wolno sobie truchtałem i tak przez pierwszą godzinę,biegałem jak zawsze dobieg + pętle po ok 3km ,potem trochę zwiększyłem lekko tempo,po 1h 40min. 5min. przerwy na zjedzenie 2 ptasich mleczek i 2 linijek czekolady,potem znów lekko zwiększyłem tempo,co każde 3km popijałem napojem,biegło mi się dziś bardzo dobrze,pod koniec nogi już dostawały konkretnie w kość,ale nie miałem problemu żeby biec dalej,na końcu rozciąganie,super trening
Takich treningów jak dziś czuję,że potrzebuję,ładują mnie one zwłaszcza psychicznie,utwierdzają w przekonaniu,że jestem coraz to lepiej przygotowany przed 1 w tym roku maratonem.
PS.Spaliłem dziś na treningu 2675kcal,byłem po biegu tak głodny,że ogarniałem posiłek ok.40min.
Od diety luz,jak to w weekend.
-----------------------------------------------------------------
Plan na kolejne 3 tygodnie:
1tydzień:
poniedziałek-wolne
wtorek-5X200m/przerwa 200m
3X300m/przerwa 300m
środa-cross aktywny 70min.
czwartek-4X500m/marsz 300m
2X1km/marsz 400m
1X2km
piątek-wolne
sobota-wycieczka biegowa 170min.(2h50min.)
niedziela-30min. luzno
2tydzień:
poniedziałek-wolne
wtorek-10X200m/przerwa 200m
środa-cross aktywny 40min.
czwartek-20X400m/marsz 400m
piątek-wolne
sobota-wycieczka biegowa 2h
niedziela-30min. luzno
3tydzień:
poniedziałek-wolne
wtorek-3X1km w tempie ok 4:30sek./km na przerwach 100m marsz
środa-wolne
czwartek-wolne
piątek-bieg 5km jednym tempem ok 22-24min.
sobota-wolne
niedziela-START!!!!
pozdr.

Zmieniony przez - Papecik w dniu 2010-05-15 21:49:36

http://www.domore.pl/beta/view/strony/okazje/121820
Jeśli ktoś pomoże będę ogromnie wdzięczny!!!

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 4 Napisanych postów 1922 Na forum 16 lat Przeczytanych tematów 7236
co tam słychać ???

"odrobina aromatu zawsze pozostaje na ręce która podaje ci różę"

http://www.sfd.pl/Shula/WFC_CHALLENGE/Dziennik_Blog.2011/2012r.-t803927.html 

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 2 Napisanych postów 1474 Wiek 34 lat Na forum 16 lat Przeczytanych tematów 40987
Siemka.Trochę nie pisałem to fakt(brak dostępu do neta),ale dziś już jestem u siebie w domu,więc uzupełniam wypiski.
Shula wszystko idzie powoli do przodu,czyli tak jak powinno
--------------------------------------------------------------------
Niedziela-30min. luzno-spokojnie sobie potuptałem,w lesie spotkałem pełno ludzi,co kawałek ktoś się przewijał,na końcu zrobiłem sobie jeszcze mały spacerek i lekko się porozciągałem.
Dieta:luz
------------------------------------------------------------------
Poniedziałek-wolne
Dieta:
1-pół kostki białego sera + garść rodzynków
jogurt kremowy truskawkowy 7%
2-2 gołąbki
2banany
3-5 schabowych + 2skibki chleba pełnoziarnistego
------------------------------------------------------------------
Wtorek-5X200m/przerwa 200m + 3X300m/przerwa 300m -zacząłem od rozgrzewki,biegało się w miarę ok,tylko lekki deszcz i wiatr trochę jednak przeszkadzały,po treningu obowiązkowo rozciąganie
Dieta:
1-pół kostki białego sera + garść rodzynków
2-jogurt kremowy truskawkowy 7% + 2banany
3-2 bułki z kurczakiem i ogórkiem
4-chińszczyzna+mega dużo warzyw+2 bułki
jogurt muslei
-----------------------------------------------------------------
Środa-cross aktywny 70min.-jak zawsze rozgrzeweczka,trasę na początek wybrałem naprawdę ciężką,co kawałek jakiś podbieg,zaczynała się ona kilkoma dłuższymi ale za to mało stromymi podbiegami(tylko 1 dość długi i ciężki),potem krótkie i strome,a na końcu pomieszane wszystkie,długie,krótkie,strome,o lekkim nachyleniu,na trasie znalazł się też jeden odcinek z piaskiem,mianowicie długi podbieg w takiej dolinie(to miejsce zawsze robi na mnie ogromne wrażenie,ma coś w sobie),czułem się jak na plaży,jak bym biegł w maśle,dalej znów mieszana trasa,potem dobiegłem do miejsca gdzie zawsze dobiegałem i zawracałem ale postanowiłem,że tego dnia podbiegnę dalej,tylko no właśnie.....(zawsze jak biegnę gdzieś w nieznane rejony to umawiam się,że za każdym razem skręcam w lewo lub prawo na krzyżówkach lub jakiś rozwidleniach),i tak sobie biegnę,biegnę,patrzę na czas a tam połowa treningu za mną,mówię zawracam,biegnę spowrotem i w pewnym momencie zorientowałem się,że się zgubiłem,totalnie nie wiedziałem gdzie biec,za dużo tych dróg,więc stanąłem na parę sek. popatrzyłem jeszcze raz na spokojnie czy na pewno nie wiem gdzie biec i dalej nie wiedziałem jak wrócić,więc zrobiłem to co zawsze,obrałem jeden kierunek i starałem się dobiec do jakiejś głównej drogi,pierwszy kierunek zle obrałem,więc mówię dobra to w drugą stronę,dobiegłem do jakiejś główniejszej drogi,a potem to już górki bo wiadomo,że główniejszą dobiegnę do jakiejś miejscowości obok Bydgoszczy lub na drogę do domu,jednak główną drogą dobiegłem do domu,w rejony,które znam,trening zrobił się trochę od połowy na orientację,ale fajnie nawet było,biegało się bardzo dobrze,trening dał w kość,na koniec porządne rozciąganie,trening bardzo udany
Dieta:
1-pół kostki białego sera + garść rodzynków
2banany+jogurt muslei
2-omlet z 2 jajek + ok 80g muslei + ananas + brzoskwinie
3-chińszczyzna+pełno warzyw+5 schabowych+2 małe bułki
jogurt muslei
-----------------------------------------------------------------
Czwartek-zacząłem od rozgrzewki,pomyślałem,że fajnie by było zobaczyć jakim tempem biegam takie odcinki,więc kolejno:
4X500m/marsz 300m-biegło się dość dobrze,starałem się nie szaleć,tylko biec tak jak zawsze,każde 500m pobiegłem w tempie 1:35-40
2X1km/marsz 400m-też biegało się dobrze,każdy 1km pobiegłem w idealnie takim samym czasie 3:09,w zaokrągleniu powiedzmy,że biegałem w 3:10
1X2km -tutaj już było naprawdę ciężko,harcorowo na maxsa,pobiegłem całe 2km w 8:30 min.,czyli 4:15min./km
kiedy mierzyłem sobie czas nie patrzyłem w czasie biegu na zegarek,tylko dopiero po przebiegnięciu danego odcinka,tak żeby to mierzenie było naturalne,żeby nie było tak,że podczas biegu kontroluję sobie tempo i o muszę przyspieszyć bo zrobię ciulowy czas,czy zwolnić bo za szybko biegnę,biegałem tak samo szybko jak zawsze,zrobiłem pomiary z ciekawości
Dieta:
1-2 bułki z masłem czekoladowym
talerz ananasów i brzoskwiń
2-omlet z 2 jajek+ok 80g muslei+nanasy+brzoskwinie
3-5 schabowym+ogórki+bułka
-----------------------------------------------------------------
Piątek(dziś)-wolne
-----------------------------------------------------------------
Jeszcze jedna sprawa,mianowicie już wiem co było przyczyną buli brzucha,problemów podczas treningów,złego samopoczucia,uczucia jak bym się czymś zatruł.Postanowiłem,że odstawię w tym tygodniu Amino liquit i jak ręką odjął,co prawda zdarzało mi się wcinać raz na jakiś czas coś przeterminowanego,zwłaszcza napoje izotoniczne i nic mi po nich nie było,jednak z amino coś po przeterminowaniu musiało się stać,że tak mnie porobiło na jakiś czas,tylko zdziwiło mnie to,że dopiero po jakimś czasie dopiero zacząłem się po nim zle czuć a nie już od pierwszych porcji,ale najważniejsze,że znlazłem przyczynę,amino idzie do kosza i dobrze,że zostało go jeszcze tylko gdzies 1/4 także nie będzie aż tak szkoda.
pozdr.

Zmieniony przez - Papecik w dniu 2010-05-22 11:22:23

http://www.domore.pl/beta/view/strony/okazje/121820
Jeśli ktoś pomoże będę ogromnie wdzięczny!!!

Nowy temat Temat Zamknięty
Poprzedni temat

Trening Bic + Tric Prosze o opinie

Następny temat

Bicek i tricek

forma lato