Slyszalam tez ,ze ponoc nie tyje sie od nadmiaru ww ,ale nadmiaru kcal i ewentualnie bardzo szkodliwych polaczen cukrow prostych z tluszczami nasyconymi. Dlatego nie ma co kombinowac,tym bardziej,ze mlody organizm bedzie wiedzial co zrobic z zapasem ww. Tak mi sie wydaje ;)
Ja niestety przez ostatni czas zdarzylam sie troszke zdemotywowac. Zwlaszcza ostatnie 2 dni byly dobijajace. Wczoraj dieta podupadla- rano zjadlam pozadne sniadanie,nastepnie ok 12 kurczaka,orzechy ,pomidora . A nastepny posilek dopiero ok godz.18 . Caly dzien siedzialam w bibliotece .szukajac informacji do prezentacji maturalnej,nawet nie bylo kiedy do sklepu skoczyc. Posilek w domu tez niezaciekawy: musialam zjesc tunczyka z puchy,ktorego nie znosze i ponoc jest szkodliwy,do tego oliwe i warzywa. Na kolacje wpadl kurczak z twarogiem i oliwa.
Dzisiaj tez sie zakrecilam jak beret. Wybralam sie na silownie bez karnetu i musialam na busa odczekac ok 1,5 h. Zaplanowalam trening w domu i musialam wcisnac w siebie bulke(jakas 7 ziaren) ,do tego orzechy wloskie i ryba. Trening domowy-przysiady,wyciskanie sztangielek,wioslowanie,pompki,spiecia,unoszenia nog,uginanie ramion. Caly trening zajal bardzo wiele czasu.Po treningu jablko,kasza,ryba. Potem juz z jedzonkiem w miare ok. Wlasnie skonczylam (zaczelam ok 14.00) pisac prezentacje maturalna- i jak tu sie cieszyc z zycia? :p
Do tego wydaje mi sie,ze nie ma zbytnich przyrostow mimo treningow ,na ktorych staram sie jak moge :( Jutro sie zwaze i bede widziec. Mam nadzieje,ze to tylko chwilowy spadek motywacji...Moze ta pogoda tak na mnie dziala