wołowinki, polędwiczki, pączki z dziurką i eklerki - spampost vol 6...

A jaki inny film jest odkrywczy? Tak to możesz każdy film krytykować, bo każdy opowiada jakieś banalne historie i niczego nie odkrywa.

Już nikt nic nowego nie wymyśli, teraz do twórców należy utrzymanie widza na pewnym poziomie zainteresowania, a wątki przewijają się non stop te same.
Chociaż Tarantino nie jest z przeciętniaków, mimo tego, że jego filmy ambicją nie rażą, to sprzedają się bardzo dobrze

Zmieniony przez - 4nn w dniu 2010-02-08 09:22:12

To na szybko filmy w ktorych gra przemoc:
Pulp Fiction był dobry bo wnosił coś nowego, sposób opowieści historii, abstrakcyjny czarny humor, specyficzne przedstawienie "tematu" poprzez zderzenia abstrakcji, banalności, trywialności z przemocą: powiedzmy zaskoczenie w porownaniu do dotychczasowych filmow.
Znane nam filmy Rirchie: sposob krecenia, silnie zaakcetowana odrebnosc kazdej postaci, dialogi i pletujace sceny powiedzenia, zderzenie przemocy z naiwnoscia czy wrecz *****noscia postaci...

Od Zmierzchu do Switu Rodrigeza, w ktorym palce maczal rowniez Tarantino: pomysl, realizacja, sieczka doprowadzona na skraj nierealnosci.

Tarantino ma swoj styl i można go lubić lub nie, pare jego filmow mi sie podobalo jednak dla mnie akurat ten film był slaby, może jakby go o polowe skrócić

A ja byłem na Avatarze w kinie. Film banalny, ale jeśli odpowiednio się nastawić, to jest za***isty. Efekciarstwo i pokazanie możliwości technicznych. Ale ogląda się bardzo przyjemnie. Mnie tam nie przeszkadza to, że fabuła jest banalna, bo po to poszedłem do kina by się odmóżdżyć trochę. I film spełnił moje oczekiwania.

Pulp Fiction był odkrywczy, bo był pierwszy, reszta to w zasadzie powielanie schematu... A co do długości filmu, to pewnie chodzi o te "przydługaśne dialogi", które de facto są elementem obowiązkowym każdego jego filmu - rozmowa m.in. o masażu stóp w Pulp Fiction, rozmowa na koniec Kill Billa, dyskusja w barze w Death Proof, czy też początkowa scena i scena w barze (świetna) w Bękartach. Chcesz obejrzeć przydługi i nudnawy film Tarantino, proponuję wziąć się za Jackie Brown .

U Ritchiego genialna jest ta zrywana narracja, ale to nic nowego, a Od Zmierzchu, to przerobiona kalka filmów o wampriach, Nocy Żywych Trupów itp., które też były wcześniej...

No i?????
Rozumiem ze nie może mi się nie podobać? Podaje za co mi się inne filmy tego rodzaju podobały, a ty zabierasz się za negowanie dla negowania.
Nie lubię w ogóle filmów z przemocą jak je oglądam to szukam czegoś co jest nowego i co zaskakuje, coś co przeciwważy temat tu tego brak nie będę się zachwycać przydlugasnymi dialogami, które już słuchałam wiele razy. Mogę się zachwycić pierwszy, drugi czy trzeci raz, ale nie setny. Jacky Brown mi sie podobała

Ja to chyba jestem dziwna , bo mnie wkurzaja filmy przeladowane efektami spacjalnymi, nie ma w nich nic oprocz efektow specjalnych, zadnej tresci Taki przykladowo film "300" to dla mnie porazka, nie wiem, czym sie ludzie zachwycali, tymi scenami w zwolnionym tempie?

No i nowy James Bond, IMO tragiczny. Nie po to ide do kina, zeby ogladac poplakujacego chlopaczka, ale agenta 007, nieprzyzwoitego kobieciarza, ktory wszystko przewiduje i wszystko ma pod kontrola, a nawet jesli rozwali sie czolgiem, to i tak wstanie, strzepnie kurz z marynarki i poprawi krawat

No ale ja jestem dziwna

A podobal mi sie np. film "Requiem for a Dream"

AA ja tam lubię efekciarstwo. Jak idę na taki film to przecież nie po to by doszukiwać się głębszego sensu tylko zobaczyć coś niezwykłego Wiadomo że to nie adaptacja "Zbrodni i Kary" Dostojewskiego, więc nie widzę problemu przeładowania efektami których i tak wszyscy oczekują.

No i utwierdzasz mnie w przekonaniu, ze dziwna jestem

Z nowszych filmow podobal mi sie np. szwedzki "Män som hatar kvinnor" ("Mezczyzna, ktory nienawidzi kobiet"), rzecz jasna ksiazka o niebo lepsza

Moralny, a tobie sie podobal ten nowy, mazgajowany James Bond?

Zmieniony przez - Martucca w dniu 2010-02-08 10:12:46

Marta to zalezy cz4ego sie oczekuje idac na jakis film. W sumie to ma zalety, wybierasz co chcesz w zaleznosci od nastroju.
Jak czlowiek jest zdolowany i chce sie dobic to idzie na film Lyncha, jak sobie golnął i ma dobry humor idzie na jedna z glupawych komedii i moze sie posikac ze smiechu.
Filmy z efektami sa dobre przy odpowiednich oczekiwaniach.

A kino Europejskie jest the best Szkoda mi czasow DKF-u kiedy czlowiek odkrywal swietne filmy, ktore ginely bo nie mialy dobrego amerykanskiego PR.

Zmieniony przez - obliques w dniu 2010-02-08 10:18:18