A właśnie, wczorajszy trening...
Cały dzień od rana nie było prądu, same awarie i pozawalane drzewa. Poszedłem na siłkę wieczorem, jak było widno ale zanim zrobiłem rozgrzewkę zaczęło się ściemniać. Skutek był taki, że zrobiłem MC i wiosło jednorącz i przestałem widzieć gryf, bo nie było żadnego światła, nawet głupiej świeczki nie wziąłem
Tymczasem lecę, trzymajcie się!
"In the end, everybody bleeds the same"