renegate dla mnie mój pracownik cieciem nie był, nie jest i nie będzie. To pojęcie zostało ukute przez tych, którzy nie mają zielonego pojęcia o wyzwaniach jakie stoją przed pracownikami ochrony. Jeżeli ktoś daje sobie poza ochroną wprowadzić w zakres obowiązków zamiatanie, odśnieżanie, mycie okien, palenie w piecu itp. to moze i zasługuje na miano ciecia. Tego nie wiem. To jest indywidualna sprawa samoidentyfikacji. Jedno jest pewne, że ten kto zleca takie usługi pod przykrywką ochrony tak na prawdę to szuka dozorcy, a nie ochrony bo ta ostatnia jest mu tak na prawdę zbędna, a umowa ładnie brzmiąca: "O usługę ochronną" służy klientowi jako swoisty
d...chron. Gdyby coś sie stał to jest na kogo zrzucić winę i powiedzieć no przecież była ochrona, a to że tenże ochroniarz w tym czasie szuflą ładował węgiel do pieca CO to znaczy że nie umiał sobie rozplanować zadań.
Co do Twojego wychodzenia z firmy przed zakończeniem rozmowy to świadczy to tylko o Tobie. Z doświadczenia powiem Ci, że w ten sposób reagują ci, którzy mają dużo kwitów nie popartych ani wiedzą teoretyczną ani praktyczną i tak w zasadzie to chcieli by nic nie robić, a zarobić, a takich rzeczy to nawet Era nie daje.
Mam takie obiekty na których wymagana jest znajomość języka, protokołu dyplomatycznego, procedur postepowania w kryzysie typowych dla danego obiektu i choćbyś miał 100 róznych kwitów i nie znał języka czy protokołu to mógłbyś aplikować do woli bo na tym obiekcie na Twoje kwity popatrzą, pokiwają głową, pocmokają, a potem Ci zrobią swój egzamin i albo się zgodzą na Ciebie albo mi powiedzą "My potrzebujemy specjalisty od bezpieczeństwa, a nie portiera".
Ja rozumiem przedstawicieli mundurówki, że im może być łyso, czytając, że prywaciarz robi szkolenia o których im przychodzi pomarzyć ale kazdy jest kowalem swego losu. Jedni idą do mundurówki inni wybierają inną drogę, a że potem zarówno po jednej jak i po drugiej stronie kogoś szlag trafia, że poszedł tam gdzie poszedł to niestety nie moja sprawa i mam na to wpływ taki jak zorza polarna na miesiączke u pingwinów.
Tak naprawdę to właśnie pracownicy ochrony będą tymi pierwszymi, którzy zetkną się z sytuacją kryzysową. To oni będą w nią wchodzić pierwsi, oni nią zarządzać na poczatku, oni będą prowadzić poczatkowe działania poskutkowe i to od ich wiedzy i umiejetnosci zalezy jak szybko zostaną podjete kroki zmierzające do wyjścia z kryzysu, do udzielenia stosownej pomocy, do zawiadomienia stosownych służb. To od nich zalezy profilaktyka. To oni tak naprawdę bedą antyterrorystami (nie mylić z kontrterrorystami). Więc oni powinni miec wiedzę porównywalną lub nawet wiekszą niż inne służby.
Zmieniony przez - IKSROJAP w dniu 2009-02-04 10:25:27
IKSROJAP
renegat44
żeleś
)
strefab4
MattKK
ale u mnie jest duzo innych przeszkód niż same testy które sie w tej sytuacji wydają banalne 
