Tego jak dostal w glowe wyciagiem gornym przy maksymalnym obciazeniu to akurat bylem swiadkiem.
Na bramie jak robilem
triceps to zaczynalem od maksymlanego ciezaru jaki tam jest, konczylem na doczepieniu 10kg, i przez caly czas trwania cwiczenia nie skupialem sie na tym co robie tylko patrzylem czy linka nie peknie. Dlatego nie rozumiem gosci ktorzy cwicza na tej suwnicy gdzie wypycha sie ciezar na nogi dokladajac po 100kg albo i wiecej... bo wiadomo ktoredy biegnie linka, i co sie stanie jesli sie zerwie
Niestety wiekszosc sprzetu to przebajerzony sprzet HESa, skierowany raczej do fitness. Jak bylem pare razy na innej silowni to nie pamietam zebym na jakimkolwiek urzadzeniu chociaz zblizyl sie do ostatniej sztabki, a prawde mowiac konczylem na gora 2/3. naomiast tutaj na kazdym mozna zaczac z maksymlanym obciazeniem. pomijam juz fakt ze jest jedna lawka, nie ma skosu w gore, a skos w dol nie jest skosem w dol, a sa bajery typu wyciskanie na klatke na siedzaco gdzie maksymalny ciezar wynosi 75kg, albo to urzadzenie na plecy stojace obok.. no ale cos za cos. 78zl za karnet B/O oraz odleglosc sprawiaja ze nie bede chyba wybrzydzac. bo placic 150zl w RKFie to mi sie jakos nie widzi...
A co do treningu, to w formie w jakiej jestem obecnie musze zaczac martwy z mniejszego obciazenia bo inaczej plecy nie dadza rady, po wczorajszych siadach i lajtowym martwym dzisiaj musze wstawac z krzesla wypychacjac sie rekami bo plecy nie dzialaja:/ kiedys w martwym bralem duzo ale teraz widze ze to byl efekt miedzy innymi tego ze nie robilem siadow. doalczajac siady zaczna sie schody