DZIEŃ 11 i 12
podsumowanie
Jako, iż jestem obecnie na zjeździe w Warszawie, nie miałam wczoraj czasu napisać sprawozdanie z ostatniego dnia (na pociąg się nawet spóźniłam
). Dziś to nadrabiam.
Więc najpierw DZIEŃ 11
Jedzenie i suplementacja standardowo.
Jako, że po pracy musiałam się zbierać do wyjazdu, na trening nie miałam zbyt wiele czasu. Ale ponieważ udało mi się po długich staraniach zdobyć klucze do siłowni pobliskiej szkoły (200m od mojego domu
), nie mogłam się powstrzymać od zapoznania się ze sprzętem.
Wiadomo, super profesjonalna to ona nie jest, ale jest nowa, cicha i jak na moje potrzeby zupełnie wystarczająca
Jako, że obecnie prawie nikt tam nie chodzi, klasy nie mają tam zajęć- można powiedzieć, że mam ją na własność
I dlatego też zabieram się za splita, któy jest włąśnie w trakcie tworzenia
Wtępnie chciałam rozłożyć trening na trzy dni: pon, śr, piąt.
Od razu dziękuję
Obli za radę od. ilości powtórzeń w serii.
Tak czy inaczej, wczoraj potestowałam sztangi i atlas + popedałowałam sobie przez 30min.
Chciałam spróbować przysiadów i martwego, co też zrobiłam... i mam dziś
zakwasy na plecach, a raczej w ich dolnej części... Nigdy nie miałam tam zakwasów
DZIEŃ 12
to dzień wolny od treningu.
ALe oczywiście suplementy standardowo skonsumowane, a do tego takie oto pyszne jedzonko:
Tilapia w sosie sojowo-cytrynowo-porowym wraz z szpinakiem:
Oraz sashimi
DO sashimi miałam pewne uwagi, ale darowanemu koniowi... wiadomo
Jutro po zajęciach lekki trening, a od poniedziałku mam nadzieję wejść w nowy trening siłowy
Mera, gratuluję silnej woli podczas spotkania urodzinowego
I dobrej nocki wszystkim!
PS.
Jakub, co masz do maślanej? Niektórzy ją tolerują...
Zmieniony przez - kaniola w dniu 2008-05-17 23:49:06