Wczoraj był straszny dzień, bo:
w srodę poćwiczyłam późnym wieczorem, po treningu wypiłam białko i poszłam spać. Wczoraj rano, na basenie miałam wrazenie, ze umrę z głodu , no ale jakoś dopływałam do śniadania... zaraz po śniadaniu (50g owsiane+łyżeczka powideł+ 150g cyc) znowu byłam głodna no to powtórka z rozrywki, tylko w roli owsianych wystąpiła grahamka. No i już niby było OK... aż tu w końcu doszły fizyczne efekty treningu... Nie zrobiłam wczoraj nic z wyjątkiem:
6.02-7.00 basen
*1x250m żaba
*5x50m kraul
*1x1000m kraul nogi w płetwach
*1x250m żaba
*1x50 kraul max
darowłam sobie rower i brzuch, jeszcze dziś doceniam zalety regeneracji Ale brzuch na piłce i rower zrobię. Siłownia przełożona na jutro, czuję swoje bicepsy i tricepsy i klatkę... A niby taki tam trening na piłce, nie?
Nogi też musze podregenerować przed poniedziałkiem, bo tydzień pływania w płetwach robi jednak swoje.
I już nigdy więcej nie będę trenowac siłowo wieczorem
Zmieniony przez - madu24 w dniu 2008-04-25 13:15:46
"Kobiety myśla, że są słabe i zbierają tłuszcz bo się starzeją,
a w rzeczywistości starzeją się bo robią się słabsze i zbierają tłuszcz"
http://*******/4b7r