Zacznijmy tak, z mojego mista wyruszyłem o 8 30 Linia "S" do Sosnowca oczywsicie z moja ukochana Sylwusia:). Dodam ze w Sosnowcu byłem pierwszy raz w życiu. Wysiedlismy z autobusu i odrazu pierwsza nopotkana osobe zapytalismy gdzie jest ulica zamkowa. DOdtalismy wytyczne i skierowalismy sie na dobrym kierunku po drodze pytajac dalej. Dotarlismy na miejsce troche błodzilismy bo nie znalismy konkretnie miejsca, na szczescie znalezlismy. Wszedlismy, zapytalem sie dla upewnienia czy to tutaj. Odpowiedz padła tak. No wiec przebrałem sie w stroj sportowy.
Zawodnikow było ok 15. Po godzinie 10 przyszła kolej na zapisy i na wazenie. Jak sie pozniej okazało byłem najciezszym zawodnikiem. Co było dla mnie utrudnieniem, poniewaz konkurencje były : Wyciskanie na ławeczce cieżaru o własnej masie ciała, POdciaganie na drazku, oraz uginanie ramian na poreczach ( pompki na poreczach) wszystko było na ilość powtorzen.
Staje na wadze a ona bez skrupułow pokazuje 89,6 kg:/ Tragedia kiedy mi sie tyle przybrało masy? Kolejnosc bojow ustalilismy ze zaczynamy od najlzejszych, wiec wiadome było ze bede startował jako ostatni. Juz pierwszy zawodnik wazacy 60kg pokazał wysoki poziom 31 powtorzen, wynik ktory dopiero został wyrownany przez zawodnika startujacego przedemna. Wazacego 86kg. Naprawde obaj pokazali wysoki poziom. Lzejszy dysponował niesamowita rzezba, az trudno uwierzec ze wazył jedynie 60kg. NAtomiast Zawodnik ciezszy pan Artur. MIał chyba w obecnej stawce najwiekszy rekord zyciowy chyba ok 180- 200 kg. Gratulacje. Wreszcie nadeszła pora na mnie. Moim celem było podniesienie chodzby raz chych 89,5 kg zeby sie nie spalic ze wstydu. Najsłabszy wynik był 8 powtorzen i jesli by sie udało to nie chciałem być ostatni. Dodam ze w sobote poszedlem na siłke i wykonałem 80kg sztanga 10 powtorzen moze to nie był max . Wiec wiedziałem ze bedzie bardzo Ciezko. Zblizyc sie do tych 8 powtorzen. POłozylem sie na laweczce chyciłem za gryf i na komende zaczelem wyciskac od pierwego razu czulem ze bedzie ciezko udało sie jednak wykonac 9 powtorzen. Byłem wewnetrznie przeszczesliwy. Druga konkurencja było podciaganie na drazku. Co prawda przygotowywałem sie tylko do wyciskania ale mowie ze jak tu juz jestem to trzeba sprobowac. Wynik 5 powtorzen jest bardzo rozczarowujacy napewno popracuje tez nad tym cwiczeniem na nastepny raz. Wygrał niesamowity pan Ryszard pokazał wielka klase 35 podciagniec napewno wielu z nas młodych patrzac na jego boj widziało jego w tym momencie za swoj wzor. Ja napewno do tego grona sie zaliczam.
Trzecia a zarazem ostatnia konkurencja było uginanie ramion na poreczach. Wykonałem 19 powtorzen co było jednym z słabszych osiagniec. Niestety tez nie wykonywalem tego cwiczenia strasznie mna bojalo. Wygrał poraz kolejny pan Ryszard z wynikiem 53 powtorzenia a po dogrywce wykonał 55. WYczyn tym bardziej godny podkreslenia, poniewaz praktycznie pomiedzy bojami odpoczywał zaledwie 5 minut moze mniej.
Pozniej chwila oczekiwania na dyplomy oraz medale dla pierwszych drugich i trzecich zawodnikow poszczegolnych bojow. NAtomiast zwyciescy otrzymali Puchary. DOdam ze kazdy zawodnik otrzymał po jogurcie xxxxxxx firmy:D:D:D. Ja oczywiscie sie zagapiłem i juz dla mnie brakło:D:D Ale otrzymałem dyplom i bedzie napewno wisiał i przypominał mi ten dzien. Wielkie dzieki wszystkim.
Mój Test http://www.sfd.pl/Flacha11/_BLOG_-_LATO_2008-t351950.html
Moja próba http://www.sfd.pl/Flacha11/_Dziennik_-_10.000_pompek_do_końca_roku-t364085.html
Cel: Mr. Olimpa 2016:P