Aikido (mój debiut na sfd-zapraszam:)

http://cygnus.et.put.poznan.pl/~dlugosz/prywatne/opracowania/aikido/aikido.doc - słynny list do aikidoków Kirmiela sensei, 3 dan, który porzucił aikido właśnie z takich powodów (uznał je za sektę)

myślę że dopóki na aikido będą ludzie "nawiedzeni", gadający o energiach itp., dopóty takie incydenty będą się powtarzać

Robert Gembal to przedstawiciel odłamu "Kobayashi", 5 dan, szef jednej z trzech organizacji tego odłamu w Polsce, mianowicie AAA (Autonomiczna Akademia Aikido). Naucza w Trójmieście. Co do samego linku... nie mam nic miłego do powiedzenia o tej pani jak i o panu Tekieli (miałem w ręce jego, ekhem... dzieła) więc chyba najlepiej będzie, jeśli nie skomentuję?

V-2:

Masz rację. Sam do małych się nie zaliczam (187cm), dlatego w razie jakiejkolwiek draki widziałbym możliwość użycia niektórych technik (hiji kime, nikyo, koshi nage) "na siłę". To może niezbyt zgodne z "łagodnością" aikido-ale jeśli za cel aikido uznamy obronienie się-to moim zdaniem takie podejście nie kolidowałoby z ideologią Ideologia to dla mnie zbiór wskazówek-a nie reguł. Czytałem jak wyglądały zajęcia prowadzone przez Terry'ego Dobsona (według różnych źródeł-jedynego albo jednego z dwóch białych uchi-deshi Ueshiby)-i jego nastawienie bardzo mi odpowiada:

Terry's "technique" was to harmonize so as to disrupt. Traditional aikido involves harmonious movement that allows the uke to fall gracefully. Yin and yang, throughout the movement. Not so with Terry - drooling, picking your nose, stepping on uke's foot, grabbing the balls (if present), grabbing a ponytail, flicking the hakama, jumping down, uttering "your mother!" were all part of aikido if they worked. Movement could be stopped and disrupted. It didn't always look beautiful.

Inny fragment:

Terry demonstrates katatori nikkyo with no foot movement, no ki extension in the hands. Limp hands and the nikkyo bow. Uke is on the ground. Terry stands over. It's over fast as lightning. Terry to the uke: "Are you OK? Something the matter?"

He looks at the class. "Doing a martial art technique in a bar is an invitation to fight. Here it's all over. No one saw anything. No one at the bar wants to see it again, since there was nothing to see. I know. I know. We all want to look good. But looking good is not the point."

Co do innych styli-w najbliższej przyszłości, gdy życie trochę mi się ustabilizuje mam zamiar spróbować czegoś nowego Philippe Orban jak i jego (oraz moich instruktorów) nauczyciel Ch. Tissier trenowali inne style-i dzięki temu ich Aikido jest zarówno efektowne-jak i, gdy trzeba-"krótkie" i pragmatyczne. Podobnie ma się sprawa w przypadku wielu innych mistrzów.

Na Aikido człowiek może, w pewnej mierze, nauczyć się bronić-ale nie nauczy się WALCZYĆ. A tam, gdzie kończy się obrona zaczyna się walka. Ponieważ zaś jestem nastawiony raczej pragmatycznie(jak i po prostu jestem ciekawy "jak robią to inni?") nie mam zamiaru zamykać się tylko w jednym, choćby tak wspaniałym jak aikido, stylu.

Zmieniony przez - Cavior w dniu 2007-03-12 14:53:14

Hehe to mnie zastanowiło w tym linku

"Bierzemy udział w zawodach, to jest normalny sport." (mówi Jerzy Pomianowski)

Jakich zawodach. Nie tylko mnie to zdziwiło, toteż na konkurencyjnym forum zapytano o to samego Pomianowskiego. Ten na to:

"Ode mnie redaktorka usłyszała że aikido to tradycyjny japoński sport wywodzący się z podobnych źródeł co judo. Resztę sobie dośpiewała czy też wydedukowała."

hehehe polskie dziennikarstwo :)

Też mnie te "zawody" zdziwiły. Nie sądzę, by J. Pomianowski "chlapnął" taką bzdurę. Co do dziennikarstwa w Polsce-cóż, czasem lepiej nie komentować.

A z innej beczki-w tej chwili się dowiedziałem, że Philippe Orban ma już 6 dan!

Cavior no wiesz, idea aikido niby nakazuje żeby nie wyrządzić krzywdy napastnikowi, ale moim zdaniem wprowadzeniem jej w życie jest sytuacja, kiedy UMIEMY (możemy) tę krzywdę wyrządzić, a mimo to tego nie robimy - jeśli natomiast ktoś nie krzywdzi napastnika bo po prostu nie potrafi, i zbiera w cymbał, nie ma żadnej moralnej zasługi )

A swoją drogą ten Tekieli to ciekawa postać - założyciel skandalizującego "Brulionu", który potem się ochrzcił i stał bardzo fanatyczny, też miał dość dziwne jazdy np. publikował w tym swoim piśmie zdjęcia Ducha Świętego itd. :)

Jak nic nadawałby się na Ki Aikido ;)))

Już może zostaw tych biednych Ki-Aikidoków, co?

Po pierwsze-co prawda z tym odłamem nie miałem styczności, ale chyba nie ma co uogólniać-podejrzewam, że nawet wśród nich są ludzie o niezłej technice i w miarę realnym podejściu.
Po drugie-ludzie z twardszych styli czasem patrzą na mnie tak jak Ty teraz na Ki-Aikidoków, więc wiem jakie to uczucie, być traktowanym z przymrużeniem oka
Po trzecie-Tekiela to albo wyjątkowo podły sqrwiel, zarabiający na tym, że wśród radiomaryjców jest popyt na publikacje "antysekciarskie"(jest popyt-jest podaż, autorzy podkręcają strach czytelników, a im bardziej ludzie boją się sekt-tym chętniej następną książkę kupią i kółko się zamyka) albo chory na głowę fanatyk, który rzeczywiście wierzy w brednie, które sam pisze. Tak czy inaczej-nie życzyłbym żadnemu klubowi jakiegokolwiek odłamu aikido adepta takiego pokroju. Zresztą-nie życzyłbym żadnemu klubowi żadnego stylu adepta takiego pokroju.

Zmieniony przez - Cavior w dniu 2007-03-12 15:21:01

Ale ja z nich żartuję z sympatią, a nie jakoś nienawistnie :) A żarty są z każdego stylu, również z BJJ ("it's only gay if you make eye contact") :)

Tekst powala

Co do Ki-Aikidoków, nie wiem, czy stwierdzenie, że fanatyzm Tekieli czyni go dobrym kandydatem na adepta tego stylu, jest jakieś bardzo przyjazne, ale niech Ci będzie

Nie chodziło mi o fanatyzm, tylko o te zdjęcia Ducha Św. (czytaj: zainteresowania paranormalne, wiara w fizyczną manifestację energii)