Odnosnie tych 3 punktow
-brak czasu - rzadna wymowka, mimo ze czasu mam bardzo malo na silownie zawsze te 45-60 min znajde, dla mnie silownia to odskocznia od bardzo napietego harmonogramu dnia, godze ze soba prace (fizyczna), dom, szkole, dziewczyne, co prawda mam malo czasu dla samego siebie ale jakos leci
-brak pieniędzy - tez rzadna wymowka, jak jeszcze nie robilem nie mialem na nic hajsu, ciwczylem i jakos szlo na domowym zarciu. Teraz moge sobie pozwolic zeby od czasu do czasu kupic jakiegos supla i na jako taką pseudodietke.
-brak pomysłów na siłownię, bądz brak materiału na budowę - to to już dla mnie kpina. No dobra, brak pomyslu moge zrozumiec, nie kazdy chce ruszyc glowa, ale brak materialu jest smieszny, wystarczy sie zakrecic, poszukac. Sam cwiczylem jakies 2 lata na silwoni w ktora wlozylem 0 PLN. Pozniej kupielm tylko sztange i troche obciazenia i to jedyny wklad, reszta to pomyslowosc. I nawet nie przeszkadza mi trening przy -15 C (jak juz wspomnailem czlowiek do wszystkiego sie przyzwyczai), nie jestem kurfa paniczem . Nie masz laweczki?? Co za problem, na pewno masz ziomka ktory ci pospawa z jakichs odpadow, a jak nie masz to na pewno masz ziomka ktory ma ziomka... - i tak sie kombinuje. Z jednego kawalka: "Czlowieku, wiedz ze jestes w stanie zalatwic wszystko tak jak zalatwiasz bakanie"
Wiem ze bredze ale juz powinienm isc spac