WODYN
Przeczytałem twoje spostrzeżenia co do wiosłowań jako podstawy treningu pleców. Właściwie zgadzam się z większością rzeczy które napisałeś. Natomiast uważam, że jeśli mówimy o wiosłowaniach to równie skuteczne co wiosłowanie sztanga lub półsztanga jest wiosłowanie sztangielkami jednorącz w oparciu o ławkę, kolano czy cokolwiek innego w zależności od tego jaki kąt chce się uzyskać do ćwiczenia.
W moim przypadku to właśnie to ćwiczenie było największym katalizatorem postępów jeśli idzie o rozwój pleców - tj. najszerszego grzbietu bo kaptury to genetycznie rosną mi od niczego, szczerze mówiąc nie wykonałem żadnego ćwiczenia typowo ukierunkowanego na kaptury od paru ładnych lat bo nie chcę wyglądać nieproporcjonalnie przez ich przerost. U mnie już samo robienie ciągów powoduje ich wyraźny rozrost. Ale wracając do tych wiosłowań to ja uważam, że sztangielki o solidnym ciężarze potrafią równie dobrze, a czasem lepiej przestymulować mięśnie, ponieważ możemy dowolnie regulować obrót dłoni w nadgarstku i co za tym idzie ustawienie sztangielki względem tyłowia pod różnymi kątami. Do tego dochodzi też więcej możliwości, jeśli idzie o pozycję sztangielki w końcowej fazie ruchu. Tym samym też da się tym jednym ćwiczeniem stymulować różne partie mięśni pleców.
Nie mam nic do wiosłowania sztangą, ale sztangielki potrafią być równie skuteczne, więc uważam ze w dyskusji o wiosłowaniu nie powinny być zapominane.
Z tego co zauważyłem to uważasz, że
podciąganie na drążku to ćiwczenie drugo- lub nawet trzecio planowe jeśli idzie o rozwój mięśni pleców. Moim zdaniem takie stwierdzenie może trochę namieszać w głowie - szczególnie młodym czytelnikom tego forum, którzy mają małe doświadczenie treningowe. Według mnie to podstawą przy rozwijaniu szerokości pleców są właśnie szerokie podciągania na drążku - osobiście preferuję prosty, ale od 3 lat ćwiczę na takim z zagiętymi w dół koćówkami bo innego nie mam i też jest ok. Żadne wiosłowania tak nie działąją na szerokość pleców - a w przypadku ludzi dopiero zaczynających przygodę z siłownią jest to raczej cel pierwszoplanowy w stosunku do osiągnięcia odpowiedniej grubości i twardości pleców. Poza tym stosowanie różnych rodzajów uchwytu na drążku - wąsko, średnio lub szeroko w połączeniu z różnymi możliwościami ułożenia dłoni - nachwyt podchwyt, chwyt neutralny oraz w połączeniu z ułożeniem ciała w trakcie podciągania w stosunku do drążka i punktem w jakim kończymy podciąganie daje także możliwość osiągania dobrych efektów jeśli idzie o grubość pleców.
W tym miejscu warto też wspomnieć na świetne efekty dla rozwoju pleców w przypadku gdy wykonujemy nie same podciągnięcia ale idziemy dalej i robimy wejścia siłowe na drążek. Zapewniam tu wszystkich że takiej stymulacji jak po wykonaniu wejść siłowych na drążek nie da żadne inne ćwiczenie. Dla zaawansowanych jest to ćwiczenie warte uwagi.
To właściwie wszystkie uwagi jakie przyszły mi do głowy po przeczytaniu tego co napisałeś na pierwszej stronie tego topicu (przyznam się że dalszej części dyskusji nie czytałem, więc jeśli powtórzyłem coś co napisał kto inny to przepraszam). Sądzę że twój materiał powinien przeczytać każdy na forum, bo wrzuciłeś tam wiele informacji o których człowiek przekonuje się po paru ładnych latach ćwiczeń, jeśli liczy tylko na własne doświadczenie. No i moim zdaniem najważniejsze co napisałeś a z czym zgadzam się zupełnie i zawsze powtarzam - to to że w przypadku mięśni pleców kluczowa rzecz to ich rozciąganie i dynamika a nie pompowanie i pedantyczna technika. Warto to wziąć do serca, a uniknie się wielu rozczarowań treningiem pleców.
Pozdrawiam, kawał dobrej roboty odwaliłeś
Zmieniony przez - nightingal w dniu 2006-12-17 01:55:26