MEGA TEST - Kaizen by Hardened pods. str.90-92

co ja poradze ze wszystko jem czekoladowe

Wpadłem wczoraj do sklepu Rafała po przeciwzapalny wynalazek na bolący bark i w tym miejscu podzielę się z Wami dwiema wiadomościami. Pierwsza - zarazem dobra - jest taka, że Rafał stwierdził, iż w momencie jak dociągnę do 85 kg, to nie będzie już mnie nazywał karakanem i kazał mi zdejmować butów przed wejściem do sklepu. Drugą jest natomiast wniosek – do jakiego doszedłem po głębokiej analizie – że aż takiej masy to ja jednak nie osiągnę. No, chyba, że bezpośrednio po wygraniu konkursu w jedzeniu hot-dogów na czas, bądź po wszczepieniu sobie genu Schwarzeneggera (naprawdę tak go nazwali!), którego wyodrębnieniem i pomyślnym zastosowaniem u gryzoni żyją ostatnio naukowcy. Tak na marginesie: w tym samym artykule, w którym była informacja o wspomnianym genie, było również napisane, że przeciętna waga kulturysty o wzroście 175 cm wzrastała w ostatnich latach bodajże o 10 kg na przestrzeni 20 lat. Czyli w okresie międzywojennym anorektykiem bym nie był! . Idąc dalej tym tropem, w czasach I wojny światowej byłbym wręcz przepakowanym gigantem, bowiem polski poborowy mierzył w tamtym okresie średnio 162-162cm…

No, starczy już tych dywagacji. By nie pozostać gołosłownym i „obrazowstrzemięźliwym”, prezentuję Wam mój „zestaw roboczy”, czyli posiłki nr 2,3 oraz 4, które zabieram do pracy w dzień treningowy. Posiłek nr 1 jem rzecz jasna jeszcze przed wyjściem z domu. Jeżeli od tego zestawu, połączonego z Kaizenowską suplementacją, nie nabiorę masy, to znaczy, że jestem wszystkotrawiącym cyborgiem i nie ma dla mnie nadziei.

Na koniec dobra wiadomość. Ostatnio na siłowni pewna wysportowana i śliczna blondynka stwierdziła podczas naszej luźnej rozmowy o niemieckim mocno przypakowanym kulturyście, jaki się pojawia w naszym klubie, że jego budowa jej się nie podoba i o wiele bardziej podobają jej się sylwetki takie jak nasze. Hmm, obok mnie stał kumpel, który ćwiczy dopiero od 5 tygodni, wiec ten komplement był nieco uogólniający, ale co mi tam. Darowanemu koniowi nie zagląda się w zęby .

Hard Ty masz cwiczyc nie po to zeby sie podobac blondynkom z klubu
Co tam robi ten jogurt???
Mam nadzieje ze jest na zdjeciu po to aby było ono bardziej kolorowe

Ja rozumiem, że to na dobry apetyt, ale nie pal tyle trawy, bo na pamięć szkodzi . Mały jogurt jest do makaronu z twarogiem, by pawia nie puścić . Jest też w planie suplementacji, który przyklepałeś, zastrzegając iż w razie obrastania tłuszczem się ten deserek przytnie.

PS. Coś mi miałeś podesłać do 15-tej . Stwierdziłem, że nie bedę się przypominał, by sprawdzić, jak masz wygimnastykowaną pamięć...

PS. A komu mam się podobać, blondynom z klubu? Odpada! Sobie? Nie jestem narcyzem! Żonie? Jej się podobam i bez "masowania"...

Zmieniony przez - Hardened w dniu 2006-11-08 16:49:08

Hard Ty masz cwiczyc nie po to zeby sie podobac blondynkom z klubu
Co tam robi ten jogurt???
Mam nadzieje ze jest na zdjeciu po to aby było ono bardziej kolorowe

widze ze Rafal tu pelna kontrole ma ale to dobrze bo pewnie jeszcze bardziej motywuje sam fakt ze wiesz ze obserwuje Cie medalista MP

BPL-G, to prawda. Raz, że zawsze podchodzę do rzeczy profesjonalnie. Dwa, że w rzeczu samej Rafał poświęcił trochę swego cennego czasu na przygotowanie rozpiski, sprawdzenie diety, itp. Nie mam zamiaru dać ciała .

No taki 'opiekun' to na pewno niesamowita mobilzacja
Fajnie piszesz tak swoją drogą , podoba mi sie

Dzięki . Fajnie, że parę osób to czyta.

nie boj sie nie pare osob wiekszosc poprostu pewnie boi cos pisac hehe
Pomoc Rafala mam nadzieje doda Ci skrzydel i pokazesz co potrafisz bo towar masz mega konkret

osób czyta na pewno sporo , co widac po ilosci odwiedzin - poprostu wiekszosc nie chce bezsensu spamowac (i chwała im za to) - wtedy temat jest bardzo przejrzysty...
nie to co np. moj pierwszy topic,jeden z pierwszych w dziale...spam i spam