dzi: w wyciskaniu na barki mam jeszcze rezerwy, ale staram się nawet obecnym skromnym ciężarem aplikować porządny impuls mięśniom, poprzez powolny i dokładny ruch.
Przy klacie priorytetem jest również jej
możliwie efektywne przećwiczenie. Niezależnie od kontuzji, na skosie i tak osiągnąłem życiówkę, a należy wziąć pod uwagę, że sztanga zamocowana jest na prowadnicy (tarcie dociąża podczas wykonywania ruchu) i że konstrukcja (sztanga z 2 hakami o nieznanej wadze) waży więcej, niż to obecnie kalkuluję. Korektę zrobię, jak poznam rzeczywisty ciężar haków.
Z bicepsów jestem zadowolony, ale pełnię szczęścia osiągnę dopiero, gdy na modlitewniku machnę 8 razy z obciążeniem 47kg, co powinno nastąpić za 2 tygodnie. Okazuje się, że zaawansowany stack w postaci Xpanda, który parę miesięcy temu wsuwałem, nie wytrzyma siłowego porównania ze „zwykłym mono”. To niezły przykład tego jak producenci, poprzez działania marketingowe, starają się zastąpić świetny produkt innymi o zbliżonej skuteczności, lecz kilkukrotnie droższymi. Ja przecież nie dociągnąłem jeszcze nawet do końca pierwszej puszki Creapure…
Maszyny są strasznie „gejowskie” i ogólnie jakieś niedorobione, dlatego zwykle treningi opieram na wolnych ciężarach. HES’owski sprzęt to prawdziwie niedorobione śmieci, widać, że żaden kulturysta ich nie przetestował dobrze przed wypuszczeniem na rynek. Długo mógłbym mówić o ich wadach, ale spuszczę na to litościwie kurtynę milczenia.
stranger54: jak widzisz, mój
zestaw ćwiczeń na barki jest zbliżony do Twojego. Z tym, że u mnie bark najbardziej daje znać o sobie przy ćwiczeniach klaty; ekstremalny ból następował przy płaskim wyciskaniu.
Tak na marginesie: okazuje się, że zgodnie z moimi wcześniejszymi przewidywaniami, brak miarki do kreatyny jest sporym utrudnieniem, bo obliczyłem właśnie, że pierwsza puszka Creapure powinna pęknąć w niedzielę, a zostało w niej jeszcze jakieś 20% zawartości. Muszę brać bardziej czubate łyżeczki na porcje.
Zmieniony przez - Hardened w dniu 2006-11-28 10:42:29