Out of Control...

A to nie mam pojęcia
Miałem tylko lekkie stłuczenia nosa. Trochę krwi i tyle. Nigdy nic poważnego.

Ja narazie o dźwigniach i walce w parterze wiem niewiele (oprocz walki na ulicy ) ale planuje w wakacje zapisać się na MMA i chciałem się was zapytać jak wygląda tam trening i sparingi. Szarek mi trochę wyjaśnił ale jednak chciałbym się zapytać o te kwestie

Obecnie trenuje Thaia ponad 1,5 roku i na siłce ćwicze od 2 lat

kawior: jak masz opuchlizne to chyba niewiele zdzialsz juz-trzeba bylo od razu lod przykladac a teraz to moze altacet ale nie wiem czy pomoze

no i wyjaw jak to zrobiles

Grom ja trenuje MMA i mam raz same chwyty na treningu, raz mam uderzenia (i parter, i stojka) ale nie ma takiego rozgraniczenia ze dzis tylko uderzenia a dzis tylko obalenia tylko sie staramy plynnie laczyc elementy np masz klincz tajski, ktos ci sciagnal glowe to blokujesz jego biodra napierasz na niego i starasz sie podejsc do rzutu lub mamy kombinacje lewy prosty i wejscie w nogi, dodatkowo jak cwiczymy na tarczach to co jakis czas na sygnal trenera robimy sprawl (pad na ziemie, nogi daleko za siebie i jak najszerzej, biodra do maty, glowa w gore)-ot takie cwiczenie wyrabiajace refleks w obronie przed wejsciem w nogi. sparingi mamy roznie-same walki o pozycje w parterze, parter z konczeniami bez uderzen, stojka z uderzeniami i podejscia do rzutow ale nie rzucamy tylko lekko wynosimy zeby zaznaczyc owy rzut, zadaniowki rozne typu walka otwarta garda pod MMA, ten na plecach ma za zadanie wstac lub sprowadzic partnera do parteru, walka zamknieta garda no i normalny sparing MMA, gdzie zaczynasz ze stojki i walczysz normalnie mam nadzieje ze tak mniej wiecej wyjasnilem

kawior a wygrałeś chociaż tą bójkę?

SOG, za wyjaśnienie BARDZO mi pomogłeś

spoko ja nie pisze dla sogow, po prostu jak moge pomoc to pomagam a ty chcesz sie zapisac tylko na wakacje czy dluzej? bo nie wyjasniles dokladnie

Szarek: - "Grom, jak dobrze zgadniesz wszystkie walki to daruje ci życie "
Dzięki niechciałem w tym temacie robić SPAMU dlatego napisałem to tutaj

Kawior - coś mi to niepasuje, że co tydzień się z kimś nap*****lasz przewyższasz średnią

MKD - Nikt tutaj niepisze dla SOGów . Narazie jeszcze niewiem, ale przez wakacje będą zniżki i się zapisze przez wakacje zeby poprawić swoj parter, a dalej to już zobacze czy mi się spodoba i czy fundusz rodzinny na tym nieucierpi

2 miesiace to troche malo...chociaz na poczatku beda przede wszystkim ucieczki z zagrozonych pozycji ze tez sie przyda a jak juz uda ci sie zajac dobra pozycje to nie ma co sie bawic w chwyty tylko ground 'n pound

Tak sobie czytam joemonstera. I jest tam kilka fajnych haseł wojskowo - combatowych. Z cyklu jak przetrwać w tym ciężkim świecie :)


Praca zespołowa jest podstawą, kula zawsze może trafić kogoś innego.

Staraj się wyglądać niepozornie, może mają resztki amunicji.

Nieprzyjaciel atakuje tylko w dwóch przypadkach: gdy jesteś przygotowany i gdy nie jesteś.

Wypad wroga, który zignorujesz będzie jego głównym atakiem.

Nie ściągaj na siebie ognia, to irytuje wszystkich wokół.

Nigdy nie bądź w okopach z kimś odważniejszym od siebie.

Nie zapominaj, że twoja broń została zrobiona przez tego, kto zaoferował najniższą cenę.

Nie wyglądaj podejrzanie, to przyciąga ogień.

Jeśli wróg jest w zasięgu ognia, to ty też jesteś.

Jeśli zabezpieczysz wszystkie wejścia to już nie wyjdziesz.

Jeśli atak idzie naprawdę dobrze, to jest to zasadzka.

Jeśli zabezpieczyłeś teren, upewnij się, ze nieprzyjaciel też o tym wie.

Najprostsza droga jest zawsze zaminowana.

Jeżeli brakuje wszystkiego oprócz wrogów, to jesteś w strefie walki.

Żołnierze zawodowi są przewidywalni, świat pełen jest niebezpiecznych amatorów.

Niech nienawidzą, o ile wciąż się boją.

Wojna jest cudowna dla tych, którzy jej nie zaznali.

Szarek moj drogi to byla zasacka:) Bo bylismy z kolegami w takim barze i patrzelismy na maszynki te jednorekie i tacy kolesie misleli ze patrzymy na nich jeden podchodzi i pyta sie co tak sie patrzymy na nich a my ze na maszynki:) Wyszli z baru i czekali 30 min na nas:) Wychodzimy z baru idziemy idziemy patrzymy twoch stoi i ta jedna baba wiec idziemy dalej nie zwracajac na nich uwagi i nagle jeszcze 3 wypada z bramy biegna na nas nie wiemy o co chodzi myslielmy ze sie bawia w ganianego albo cos bo ten jeden byl strasznie pijany i zaczelo sie:) stacie zaczeli na nas biec a my wycofywac jak***** tak sobie mysle nie bede przed jakims kriminalem i paroma****ami uciekac wiec stanolem zaczolem krzyczec i jak husaria w******lilem sie w nich :) Uderzajac w ryj dwoch pozniej innych dwoch zlapalem i chcialem ich w***ac w szybe od sklepu ale cos sie nie udalo bo jakis inny podbiegl i mi wy***al prosto szczala na nos nie mialem jak sie bronic bo trzymalem tych dwoch :) a zaraz za mna kumple wkorczyli i troche ich roz***alismy :) ale tylko ja ucerpialem tzn moj nos a im to nie wiem co sie stalo:) Ale zawsze musi isc ten pierwszy zeby reszta poszla:) i to bylem ja i dlatego tak sie stalo ze wygldam teraz jak czlowiek LEW;) jak ktos ogladal ten film to wie ;D