problem z utrzymaniem diety

staram sie przez caly dzien trzymac diete ale zawsze wieczorem wymiekam i potrafie zjesc nawet 4000kcal naraz, jem wszystko,maslo,smietane,orzeczy,cukier,czekolade,to silniejse oddemnie,nawet jak w domu nic nie mam to pedze w nocy na stacje, co zrobic??a chce miec super ostra rzezbe na lato jak Hamdulach Atykulu, nawet mysalem o tym aby jak zjem to wymiotowac wszystko , co wy na to?

ginomen?

co wy wszedzie z tym ginomenem wyjezdzacie, tylko ginomem i ginomen, pogupieliscie?? zapewniam ze ja to nie ginomen, czekam na powazne odpowiedzi.

chodzi o diete redukcyjna?

a co to za znaczenie jaka to jest dieta?

problem lezy w psychice goscia :/
sprawa wyglada tak: zaczynasz diete, jeden dzien wytrzymujesz, drugiego lamiesz diete zjadajac ttylko jednego cukierka, ktory jest kamyczkiem rozpoczynajacym lawine
zaczynasz jwesc wszystko i nici z diety
wiec po pierwsze- nie waz sie w najmniejszym stopniu lamac diety!
a po drugie - znajdz sobie jakas motywacje, np. dziewczyne, dla ktorej chcesz ladnie wygladac
i niech to bedzie motywacja pozytywna a nie negatywna (np. taka, ze jak nie schudne to nie bede wychodzil z domu i nie odwaze sie pojsc na baset itd)

powodzenia

tak kiedys mialem taka motywacje dla dziewczyny i dala mi kosza, potem 10 nastepnych dalo mi kosza i jakos nie mam juz motywacji dla dziewczyn, zreszta i tak jestem impotentem wiec to odpada, musze inna motywacje znalesc.moze zawody?

nie szukaj jakis glupich powodow dla ktorych mogl bys zaczac sie odchudzac
niech to nie bedzie puste 'bardzo chce byc chudszy' albo jakies 'zawody' :/

ja polecam cos takiego:
dzis (nie jutro~~)
mowisz sobie ze dam rade, ze sie k**** nie zlamie bo nie jestem ci*ta
i zaczynasz diete, musisz wytrzymac 2dni na diecie, jak zdolasz, to powiedz sobie, ze wytrzymalem 2 wiec wytrzymam kolejne 2, po tygodniu zaczniesz wierzyc w siebie i dojdzie do ciebie, ze dokonales czegos co kiedys bylo niemozliwoscia!
dwa dni...

a co to za znaczenie jaka to jest dieta? duze znaczenie bo na redukcji zazwyczaj jest o wiele trudniej walczyc z glodem niz na masie....

imo w przypoadku tego kolesia nie ma kompletnie zadnego znaczenia na jakiej diecie jest, bo nie radzi sobie z zadna dieta
czy to redukcyjna, czy to ma nase
ale faktycznie masz racje, ze ta pierwsza trudniej jest utrzymac

ja tez mam problem z utrzymaniem diety bo ciagle glodny jestem, ale walcze z tym, trzeba odpowiednio rozlozyc posilki, najlepiej 6, miedzy nimi pic duzo wody, przed kazdym posilkiem zjesc warzywo, ja sie tak zapycham troche, odpowiedni dobor makroskladnikow, wolne posilki i oczywiscie motywacja, to mozna wypracowac w podswiadomosci, poczytaj o tym

bnycie glodnym chyba nie jedst dobrym pomyslem :/
lepiej tylko ograniczac jedzenie
i cwiczyc (aeroby)