Szacuny
41
Napisanych postów
10832
Wiek
43 lat
Na forum
20 lat
Przeczytanych tematów
38587
Wybacz, ale jest różnica między Judo/Jujitsu, a Aikido oczywiscie, że jest. w judo rzuty dopracowane są do perfekcji. miałes stycznośc z judo? sam przyznajesz, ze nie. no więc po co co porównujesz?
raczej przystosowana do tego, aby jak najdalej i jak najszybciej odrzucić przeciwnika, aby móc zabrać się za kolejnego. Za to z tego co widziałem w jujitsu robisz wszystko, aby powalić konkretnego przeciwnika i go zmiażdżyć. (mogę sie mylić- ale tak wynika z tego co widziałem) W związku z tym jak do cholery Ty chcesz porównywać zachowanie się uke, sposób w jaki musi umieć padać ??? a co to ma wspólnego z padaniem na asfalt? rzut to jest rzut. wymyslono go po to, aby "rozbić" przeciwnika uderzeniem o ziemię. tylko kwestia wykonania - owszem,ważna. już w tym topicu pisałem o różnicach w podejsciu do rzutów w judo i aikido. proponuję przeczytać ze zrozumieniem.
I koronna bzdura:
Poza tym, zależne jest jeszcze o czym mówimy konkretnie. Jak masz sam zrobić padzik na beton to bez problemu. no to sam zrób taki padzik. ale nie łagodnie, z liścia, tylko ostro. potem jeszcze raz. i trzeci raz. i opisz wrazenia.
Jak tori rzuci Cię mocno, dynamicznie, też nie ma o czym mówić. nie ma o czym mówic, bo to szyny, gips, wózek albo kostnica.
Jeśli natomiast weźmie i z całej siły wbije Cię w ziemię, tak, żeby na złość Ci pokazać, że właśnie NIE uda Ci się zrobić padu bez szwanku- wtedy to już inna sprawa. To jest własnie rzut dynamiczny, mocny. Nie widzę róznicy. Nie ma mowy o robieniu na złość.
Ale wystarczyłoby przez miesiąc czy dwa odzwyczaić się od tatami i przyzwyczaić do asfaltu, a każdy "szanujący się" trenujący by padł nic sobie nie robiąc wystarczyłoby? a tobie wystarczyło? bo jesli karmisz nas ksiazkowymi rojeniami, nie podpartymi własną praktyką, to nie ma o czym mówić.
Zmieniony przez - Jodan w dniu 2005-12-29 20:19:47
Szacuny
5
Napisanych postów
121
Na forum
18 lat
Przeczytanych tematów
855
Ale wystarczyłoby przez miesiąc czy dwa odzwyczaić się od tatami i przyzwyczaić do asfaltu, a każdy "szanujący się" trenujący by padł nic sobie nie robiąc, nawet nie będąc troszkę obitym.
Wiesz, że w szkołach uczą czegoś takiego jak "czytanie ze zrozumieniem" ? To zdanie jest nawiązaniem do poprzedniego:
Jeśli natomiast weźmie i z całej siły wbije Cię w ziemię, tak, żeby na złość Ci pokazać, że właśnie NIE uda Ci się zrobić padu bez szwanku- wtedy to już inna sprawa.
Nie pisałbymo czymś, o czym nie mam pojęcia, bądź nie próbowałem samemu. Gdy zostałem właśnie w taki sposób rzucony, to wtedy dopiero poczułem upadek. Nic mi się nie stało, ale po prostu poczułem różnicę między tatami a astaltem. I o to właśnie mi chodziło, że po miesiącu/dwóch już nie czułbyś tej różnicy...
Szacuny
41
Napisanych postów
10832
Wiek
43 lat
Na forum
20 lat
Przeczytanych tematów
38587
uścislijmy: rzucił cię na asfalt (mniejsza o to, zimą czy latem) fachowiec od rzutów z wieloletnią praktyką? bo jesli nie, to jest to taka sama kategoria rozważań, jak: udrzył mnie w podbródek początkujący bokser i nic. ergo: ciosy podbródkowe i wogóle cały boks to szajs.
czemu nie, można upaść na chodnik czy asfalt i nawet specjalnie się nie potłuc. podkreślam, upaść a nie być fachowo rzuconym.
i dlaczego ćwiczy się na tatami, a nie na deskach? proste, upadek na twardą powierzchnię to, o ile wyjdzie, sztuka na jeden raz. jak zrozumiałem, rzucono cię na asfalt (na podstawie własnych doświadczeń, własnie na tatami, powątpiewam w kwalifikacje lub rzeczywiste intencje tori w tym przypadku) tylko raz? i na tej podstawie uogólniasz?
Szacuny
56
Napisanych postów
10091
Na forum
21 lat
Przeczytanych tematów
53086
"wystarczyłoby przez miesiąc czy dwa odzwyczaić się od tatami i przyzwyczaić do asfaltu, a każdy "szanujący się" trenujący by padł nic sobie nie robiąc, nawet nie będąc troszkę obitym."
tak, dlatego dziwię się tym idiotom jeżdzącym na rolkach albo deskach i używającym ochraniaczy czy też kasków...Tak niewiele brakuję, by po upadku nie byli nawet troszkę obici....
PRZECIEŻ WYSTARCZYŁOBY, ŻEBY SIĘ PRZYZWYCZAILI DO ASFALTU!
Niezły z ciebie agent
Gory upajaja.Czlowiek uzalezniony od nich jest nie do wyleczenia.Mozna pokonac alkoholizm,narkomanie,slabosc do lekow.
Fascynacji gorami nie można.
Szacuny
41
Napisanych postów
10832
Wiek
43 lat
Na forum
20 lat
Przeczytanych tematów
38587
Gdy zostałem właśnie w taki sposób rzucony na tej podstawie wysnułem wniosek, że raz. bądźmy ścisli w swych wypowiedziach. tu nie ma niestety kominiakcji niewerbalnej ani szybkiej informacji zwrotnej (grozi mi koło z komuniakcji społecznej )
Jesteś typem człowieka z którym się nie wygra... To mi pochlebia. ta cecha umozliwia mi zdobywanie szacunku na macie.
Nie chce mi się juz kłocić. spytaj jakiegoś trenera czy zawodnika judo. bylo nie było, speca od rzucania i upadania.