why karate jest nieskuteczne??

Witam,
temat był już wałkowany kilka razy, ale nigdy nikt nie przedstawił konkretnych argumentów.
Otóż, wiele osób uważa że karate jest nieskuteczne (czy to na ringu, czy na ulicy), za to np MT wymiata że ja p*****le. Nie musi tak być.
Znam kilka osób ćwiczących SW, jeden z nich MT, i paru karateków (głównie kyokushin). Widziałem walki w ich wykonaniu a oto mała relacja:
Koleś walczący MT(jakoś 2 lata) z jakimś cwaniaczkiem nic nie walczącym: popychają się troszkę i w końcu kolo z MT wali LK na biodro - dosyć mocno - cwaniaczek się zachwiał zaczął coś kląć a koleś z MT skorzystał z okazji, doskoczył i wlepił mu jeszcze parę dzid. No i w ten sposób ładnie zakończył walkę, mimo że nie było KO :]
Koleś walczący Karate(tez kolo 2 lat): podobna sytuacja, przejdę od razu do walki: Karateka stoi, cos tam próbuje jakby kopnąć ale jakoś mu to nie wychodzi , bardziej przypomina to jakiś atak chorobowy itd niż próba uderzenia. W końcu karateka dostaje pare dzid i walka się kończy.

I co się potem dowiedziałem od obydwu panów: na MT trening wygląda tak: używają tarcz, worków, b. częste spary.
Na Karate trening wygląda tak: połowa treningu rozgrzewka, druga połowa machanie kończynami w powietrzu (po 20latach machania jestem pewien że miał by adept tej SW szanse w starciu 1on1 ) a co ze sparami??

I tutaj wszystko wychodzi na jaw. Przecież karateka też zna Low Kicki i pięściami też umie nawalać, wiec czego nie wykorzystał tego w walce?
Ano bo się bał uderzyć - brak zaprawy w bojach. Koleś ćwiczący MT nie raz wraca do domu z siniakami.
Wszystko zależy od trenera, bo karate może być skuteczne.

Jeśli mamy kijowego trenera to umawiać się z ziomkami u kogoś w domu i trenować sobie poza sekcją. Jak nie macie rękawic to walczyć na liście,
lżej uderzać nogami i w ten sposób się troszkę przekonacie do walki.

Ok., mam nadzieje że co niektórzy przestaną uważać Karate, za ćwiczenia ogólno rozwojowe nie mające nic wspólnego z walką.

Pozdro.

Ja sam trenuje karate Oyama i uwazam ze jest bardzo dobre, u mnie w sekcji no kata robimy ale od świeta przewaznie to pufy worki i sparingi, czasem mam nawet dość sparingów bo jestem tak zoobijany ze mam trudnosci z wyjsciem z sali.O tyle jest u mnie dobrze ze cwiczy nas np. max 8 osób zaawansowanych i kazdy obrywa za jakikolwiek błąd jaki sensei wypatrzy

trochę walnąłeś kulą w płot - to, że w jednej sekcji karate bawią się w w trafianie przelatujących much nie oznacza, że tak jest w każdej. Bardzo wiele sekcji karate prowadzi sparingi full contact - wszystko zależy od trenera.

To też chciałem udowodnić . Karate może być skuteczne tylko wszystko zależy od trenera .

U nas na treningach (oyama karate) często były treningi że machamy itp. ale przycisnąłem trochę trenera i nie ma teraz treningu bez tarcz . A fakt iż nie ma na treningach osoby w mojej kategori (nawet jst różnica ok.15 kg i nikt nie chce sparowac ze mną . Oczyscie był kiedys mój kumpel ale się przeprowadził i zapisał na kick boxing) zmusza mnie to tego abym nawalał się z sensejem .

A moje zdanie jest takie: nawed jak ktoś trenuje dajmy na to Karate kyokushin z 5 lat ale nie ma poprostu tego "zadziora" to może wyłapać od pierwszego lepszego leszcza, wiele zalezy też od przypadku wiadomo ulica to nie ring na którym panuja jakieś tam zasady w zależności co trenujemy np boks brak ataków nogami itp. Sowoje zdanie popre przykładem z życia wzientym mój koleszka który trenuje kyokushin chyba od zawsze ( z 10 lat spokojnie) natknoł sie na innego mojego znajomego który nie trenował nic w sumie to tylko chlał i ćpał i chyba do dziś sie tym trudni:). Wszystko wygolndało tak że karateka dostał kose kilka kopów na na glebie i poszedł do domu

"np boks brak ataków nogami "-boks to SW na tyle skuteczny, że brak machania nogami na ulicy bokserowi nie przeszkadza.

"Karateka dostał kose"-hmmm...tzn co, pod żebro nożem??

"dostał kosę" = "dostał ocenę niedostateczną"

NIE JARZE TEGO SLANGU MŁODZIEŻOWEGO

Picia nie martw sie nawet ja tego nei zrozumiałem

Dobra pisałem ten post w pośpiechu i chciałem przekazać to co mam do powiedzenia w miare szybko i treściwe. Jedziemy dalej:
-wiem że boks jest skuteczny bo sam go trenuje już dość długo,a nie tak jak co nie którzy idą na 2-3 treningi w ciągu tygodnia, pochodzą tak z ok. 6 miesięcy i sie chwalą jacy to z niech wielcy bokserzy ale mniejsza z tym
-"dostał kose" no cóż jak nie macie co robić tylko sie czepiać to sie wcale nie dziwie że sie czepiacie każdy chyba zrozumiał że chodzi mi o to że został poprostu przewrucony i leżąc przez chwile na ziemi dostał wystarczającą ilość kopów aby odechciało mu sie dalszej walki.
-no i ostatnie nie chce sie czepiać sie jak co niektórzy ale szczeże to wolałbym przeczytać jakiegoś postaz z konkretną opinią a nie wytykanie mojego ubogiego słownictwa POzdro

trochę walnąłeś kulą w płot - to, że w jednej sekcji karate bawią się w w trafianie przelatujących much nie oznacza, że tak jest w każdej. Bardzo wiele sekcji karate prowadzi sparingi full contact -nie bylbym tego taki pewien.jak ktos woli uczyc walki full contactowej to po co niby ma prowadzic treningi karate a nie np kickboxing?