A więc tak: pytałam kiedyś, jak się odżywiać, chcąc ćwiczyć na siłę. Dowiedziałam się, że nie muszę nic dodawać do mojego zapotrzebowania.
Mam 55 kg i zamierzam ćwiczyć na siłowni 3 razy w tygodniu. Gdyby to miało coś zmienić (usprawiedliwić, że aż tyle kcal mi wyszło ), wspomnę, że jeżdżę ok. 2 razy w tygodniu na rowerze po 50 km i przy okazji zawsze coś się tam spala.
To chyba tyle wstępu. Teraz moja nieudana dieta (na razie zestaw na 1 dzień):
Śniadanie:
Bułka grahamka 50g (B 4,1g / T 0,8g / W 28,4g) 129 kcal
2 jajka na twardo 130g (B 16,3 g / T 12,6 g / W 0,8 g) 180 kcal
Ser Gouda 100g (B 27,9g / T 22,9g / W 0,1g) 316 kcal
Szynka drobiowa 60g (B 10,9 / T 3,4g / 0 W) 74 kcal
2 śniadanie:
2 banany 300g (B 3g / T 0,9g / W 70,5g) 285 kcal
Obiad:
Potrawka z kurczaka 250g (B 33g / T 22,5g / W 11,8g) 444 kcal
Ryż biały 100g (B 6,7g / T 0,7g / W 78,9g) 344 kcal
Podwieczorek:
Serek wiejski 200g (B 24g / T 10g / W 9g) 242 kcal
Kolacja:
Bułka grahamka 50g (B 4,1g / T 0,8g / W 28,4g) 129 kcal
Tuńczyk w oleju 70g (B 19g / T 6,3g / W 0g) 133 kcal
W sumie:
B 149g (trochę za dużo, ale chyba ujdzie )
T 80,9g (też za dużo!! i nie wiem, co mam z tym zrobić )
W 250g (tu akurat chyba nie jest tak źle)
i...
2276 kcal!!! Nie wiem, czy się nie pomyliłam (a to jest bardzo możliwe), ale wyszło mi zdecydowanie za dużo kalorii...
Proszę, pomóżcie. Co mam wyrzucić, co zmienić? Może przydałyby się produkty mniej kaloryczne, tylko pojawia się problem, ponieważ generalnie nie lubię warzyw i żywię się głównie bułkami, serem i jajkami.
Jeżeli wydaje ci się, że idzie dobrze, to znaczy, że coś przeoczyłeś.