Jestem po swoim pierwszym treningu, a raczej jak Madzia radziła zrobiłem cokolwiek.
Przypomniałem sobie, że kiedyś jako tako skakałem na skakance.
Skakałem dzisiaj pięć rund po minucie i 30 sekund przerwy. Z początku technicznie mi nie szła, bo trochę zapomniałem jak się skacze.
Ostatecznie te pięć rund przeskakałem, i myślałem że umrę. Jak słyszę albo czytam o treningach na skakance, że powinienem skakać bez przerwy 15 minut, pół godziny, albo godzinę to myślę że ktoś chyba z byka spadł.
Wydaje mi się że technicznie skaczą dobrze, bo bardzo nisko mimo wszystko trochę martwię się o moje stawy.
Po skakance spróbowałem pompek na TRX, ale na podłodze po prostu z nogami w strzemionach.
Zrobiłem pięć powtórzeń, z czego po trzech uświadomiłem sobie że mam za wysoko tyłek, a dwa zrobiłem poprawnie. Spróbowałem zrobić jeszcze jedną serię to chyba udało mi się jedną pompkę a na drugiej padłem.
Pamiętam że jak próbowałem normalnie robić pompki na podłodze kiedyś, to nie byłem w stanie zrobić ani jednej tak żeby dojść do podłogi, tylko takie po pół.
Zrobiłem jeszcze trzy rundy plank po 10 sekund.
A to i cały mój trening na dziś, chociaż pewnie to na żaden trening nie wygląda.
Próbowałem robić
przysiad na jednej nodze, ale miałem straszne obciążenie na kolano, i zorientowałem się że przy mojej znacznej na drodze i brak mięśni, to chyba taki przysiad na jednej nodze to niezbyt dobry pomysł.
Zobaczę co będzie jutro, nastawiam się coraz bardziej na ten najbardziej rozbudowany trening co załączyłem do niego link.
Odnośnie ruszania się jakkolwiek, to pamiętam że kiedyś robiłem skakankę ze dwa lub trzy miesiące, to skakałem chyba w sumie z 10 rund minuta i odpoczynek 30 sekund. Nigdy nie doszedłem tych 15, 20 czy 30 minut. Skakałem też trochę to na jednej nodze to na drugiej, ale to było wszystko co mi wychodziło. Nieraz zaliczałem też skuchę.
No nic, przynajmniej coś dzisiaj zrobiłem.
Zmieniony przez - zulek85 w dniu 2023-11-24 19:49:09