...
Napisał(a)
Aplikacja jest naprawde dobra, drobne bledy czy odchyly maja znaczenia, mozesz spokojnie uzywac bez obaw ze ew. brak efektow to wina tychze bledow, hehe
...
Napisał(a)
Ja korzystałam z fitatu przez chwilę ale ostatecznie wolę liczyć sobie sama w sposób kulturystyczny* i skupić się na makro. Jakoś tak szybciej i wygodniej, szczególnie że większość produktów znam na pamięć
*kulturystyczny czyli np. ryż, płatki owsiane itp. traktuje tylko jak źródło węgli, nie wliczam z nich tłuszczu czy białka, orzechy liczę tylko jako tłuszcz itp. W rzeczywistości kcal wychodzi trochę więcej, ale jak się trzymam jednego sposobu to nie problem.
*kulturystyczny czyli np. ryż, płatki owsiane itp. traktuje tylko jak źródło węgli, nie wliczam z nich tłuszczu czy białka, orzechy liczę tylko jako tłuszcz itp. W rzeczywistości kcal wychodzi trochę więcej, ale jak się trzymam jednego sposobu to nie problem.
1
...
Napisał(a)
VikiJa korzystałam z fitatu przez chwilę ale ostatecznie wolę liczyć sobie sama w sposób kulturystyczny* i skupić się na makro. Jakoś tak szybciej i wygodniej, szczególnie że większość produktów znam na pamięć
*kulturystyczny czyli np. ryż, płatki owsiane itp. traktuje tylko jak źródło węgli, nie wliczam z nich tłuszczu czy białka, orzechy liczę tylko jako tłuszcz itp. W rzeczywistości kcal wychodzi trochę więcej, ale jak się trzymam jednego sposobu to nie problem.
Podoba mi się ten sposób, ale pewnie muszę takie sprawy wprowadzać powoli...póki co i tak dużo się dzieje
1
...
Napisał(a)
Ja tez licze tak jak Viki, latwo i szybko, ale to troche doswiadczenia wymaga chyba, nie wiem. Poki co licz jak liczysz, wdrozysz sie w to, nauczysz dobrze komponowac posilki, to bedziesz myslal czy moze zmienic metode
...
Napisał(a)
[27-29.10.2023] Podsumowanie
W weekend jedzenie bardziej "na oko", bo w domu z jednej strony dzieciaki chore, a z drugiej przygotowania do odwiedzin znajomych i rodziny w sobotę i w niedzielę. Straszny sajgon. Generalnie raczej nie dojadałem niż się przejadałem. Założyłem sobie zero alkoholu na redukcji i tylko jakiś kawałek sernika produkcji żony wpadł. Raczej mogłem jeść więcej niż mniej, ale miska generalnie czysta z tym drobnym wyjątkiem.
Dziś jakieś tam ważenie. Wiem, że nie ma co patrzeć na wagę więc za tydzień zrobię jakieś pomiary i fotki.
Widzę, że waga leci póki co dość agresywnie...
Przyjąłem 2800 kcal zgodnie z wcześniejszymi tu ustaleniami, ale wtedy ważyłem 91 a nie 100 kg niemalże...więc i 2800 kcal to był deficyt z zera w okolicach 3300 kcal. Przy wyższej wadze, zero szacowane jest więc na 3500 kcal, co oznacza, że 2800 to deficyt w okolicach 700 kcal. Czuję się dobrze, mam siłę i jem nadal te 2800 kcal więc chyba nic nie będę zmieniał...chyba, że macie inne zdanie - chętnie wysłucham. Obecnie przy 95.6 kg na wadze, zalecany deficyt to już 2900 więc chyba nie ma sensu nic modyfikować.
Trening
Piątek : Miał być bieg, ale cały wieczór do późna porządki w domu...bo goście...więc wylazłem przed północą na jakiś spacer i dobiłem do tych 10k kroków.
Sobota : Dość zajęty dzień, nadal dużo biegania a potem pełna chata, kroków w ciągu dnia z 6 tyś, ale za to 17 pięter w górę / w dół przy tym zamieszaniu.
Niedziela : Byłem zdeterminowany, żeby nadrobić treningi, więc gdy się już wszyscy rozjechali, najpierw siłowe...
...a potem cardio
Tydzień więc reasumując udany. Cztery sesje biegowe, łącznie 28 km. Trzy sesje siłowe.
W tym tygodniu jeszcze taki sam kilometraż, spróbuję włączyć ćwiczenia mobilności i rozciąganie. Od przyszłego tygodnia mała progresja w kilometrażu cardio.
Zmieniony przez - hannibal_lecter w dniu 2023-10-30 10:33:05
W weekend jedzenie bardziej "na oko", bo w domu z jednej strony dzieciaki chore, a z drugiej przygotowania do odwiedzin znajomych i rodziny w sobotę i w niedzielę. Straszny sajgon. Generalnie raczej nie dojadałem niż się przejadałem. Założyłem sobie zero alkoholu na redukcji i tylko jakiś kawałek sernika produkcji żony wpadł. Raczej mogłem jeść więcej niż mniej, ale miska generalnie czysta z tym drobnym wyjątkiem.
Dziś jakieś tam ważenie. Wiem, że nie ma co patrzeć na wagę więc za tydzień zrobię jakieś pomiary i fotki.
Widzę, że waga leci póki co dość agresywnie...
Przyjąłem 2800 kcal zgodnie z wcześniejszymi tu ustaleniami, ale wtedy ważyłem 91 a nie 100 kg niemalże...więc i 2800 kcal to był deficyt z zera w okolicach 3300 kcal. Przy wyższej wadze, zero szacowane jest więc na 3500 kcal, co oznacza, że 2800 to deficyt w okolicach 700 kcal. Czuję się dobrze, mam siłę i jem nadal te 2800 kcal więc chyba nic nie będę zmieniał...chyba, że macie inne zdanie - chętnie wysłucham. Obecnie przy 95.6 kg na wadze, zalecany deficyt to już 2900 więc chyba nie ma sensu nic modyfikować.
Trening
Piątek : Miał być bieg, ale cały wieczór do późna porządki w domu...bo goście...więc wylazłem przed północą na jakiś spacer i dobiłem do tych 10k kroków.
Sobota : Dość zajęty dzień, nadal dużo biegania a potem pełna chata, kroków w ciągu dnia z 6 tyś, ale za to 17 pięter w górę / w dół przy tym zamieszaniu.
Niedziela : Byłem zdeterminowany, żeby nadrobić treningi, więc gdy się już wszyscy rozjechali, najpierw siłowe...
...a potem cardio
Tydzień więc reasumując udany. Cztery sesje biegowe, łącznie 28 km. Trzy sesje siłowe.
W tym tygodniu jeszcze taki sam kilometraż, spróbuję włączyć ćwiczenia mobilności i rozciąganie. Od przyszłego tygodnia mała progresja w kilometrażu cardio.
Zmieniony przez - hannibal_lecter w dniu 2023-10-30 10:33:05
1
...
Napisał(a)
Wg mnie super efekty! Najlepiej zostaw te kalorie tak jak masz, nie używaj już żadnych kalkulatorów, ponieważ masz już obserwacje kilkutygodniowe z własnego organizmu, a to jest znacznie lepsze niż jakiekolwiek kalkulatory, nawet jak ten deficyt byl/ jest ciut za duży, to według mnie jest akceptowalny, niektórzy wolą bardziej agresywnie do tego podejść niż zachowawczo, wszystko zależy, a ty trochę balastu masz do zrzucenia, najwyżej wcześniej, za kilka kilka tygodni zrobisz utrzymanie i tyle, potem po kilku tygodniach utrzymania ew dalej będziesz redukował.
Co do tego jedzenia, to raz na jakiś czas jak coś tam wleci to się nic nie stanie, tym bardziej jak masz większy deficyt na co dzień niż minimalny.
Btw taki komentarz jeszcze co do jedzenia: jak już bym miała robić jaki odskok od diety, to ja np. bym wolała zjeść ‚nieczyste’ jedzenie ale je wliczyc, niż ’miska czysta nieliczona’, co z tego że czysta, jak łatwiej przekroczyć limit i deficyt czasem nawet całego tygodnia idzie sie ….ać
Zmieniony przez - madzia_666 w dniu 2023-10-30 11:08:12
Co do tego jedzenia, to raz na jakiś czas jak coś tam wleci to się nic nie stanie, tym bardziej jak masz większy deficyt na co dzień niż minimalny.
Btw taki komentarz jeszcze co do jedzenia: jak już bym miała robić jaki odskok od diety, to ja np. bym wolała zjeść ‚nieczyste’ jedzenie ale je wliczyc, niż ’miska czysta nieliczona’, co z tego że czysta, jak łatwiej przekroczyć limit i deficyt czasem nawet całego tygodnia idzie sie ….ać
Zmieniony przez - madzia_666 w dniu 2023-10-30 11:08:12
1
...
Napisał(a)
madzia_666Wg mnie super efekty! Najlepiej zostaw te kalorie tak jak masz, nie używaj już żadnych kalkulatorów, ponieważ masz już obserwacje kilkutygodniowe z własnego organizmu, a to jest znacznie lepsze niż jakiekolwiek kalkulatory, nawet jak ten deficyt byl/ jest ciut za duży, to według mnie jest akceptowalny, niektórzy wolą bardziej agresywnie do tego podejść niż zachowawczo, wszystko zależy, a ty trochę balastu masz do zrzucenia, najwyżej wcześniej, za kilka kilka tygodni zrobisz utrzymanie i tyle, potem po kilku tygodniach utrzymania ew dalej będziesz redukował.
Co do tego jedzenia, to raz na jakiś czas jak coś tam wleci to się nic nie stanie, tym bardziej jak masz większy deficyt na co dzień niż minimalny.
Btw taki komentarz jeszcze co do jedzenia: jak już bym miała robić jaki odskok od diety, to ja np. bym wolała zjeść ‚nieczyste’ jedzenie ale je wliczyc, niż ’miska czysta nieliczona’, co z tego że czysta, jak łatwiej przekroczyć limit i deficyt czasem nawet całego tygodnia idzie sie ….ać
Kalorii nie tykam tak jak mówisz. Zacząłem dziś tak myśleć skąd ten dość agresywny spadek i właśnie dotarła do mnie różnica w poziomie startowym (obliczałem oryginalnie deficyt przy 91 kg i teraz na niego wskoczyłem..a waga startowa jednak teraz była inna). Nic to, zostawiam i działam dalej. Czuję się dobrze i nie ma co dorabiać filozofii tak jak mówisz.
Generalnie to zauważyłem z tą miską, że jednak jak nie liczę to mam tendencję paradoksalnie do niedojadania. Tzn, nie zrozum mnie źle, zapuściłem się jak tata świnka bo wieczorami zamiast treningu i spaćku to było jakieś żarcie, raczej smażone albo zupełnie śmieci typu chipsy....alkohol i Netflix....wtedy kalorie były nie dość że napewno przekroczone, to jeszcze przekroczone często śmieciowym żarciem..no i zero lub minimalna aktywność.
Teraz natomiast odstawiłem w ogóle wieczorne posiedzenia, od razu te kalorie poleciały w dół i widzę, że przy takim "niepilnowanym" jedzeniu, w ciągu dnia konsumuję mniej niż powinienem.
W taką np. sobotę zjadłem coś około 1800 kcal i potem tak naprawdę przy jakimś tam domowym zamieszaniu, kawałek tego ciasta, jakieś dwie roladki z tortilli i tyle...
Tak czy inaczej lecimy dalej. Dzięki za sugestie. Staram się chłonąć jak najwięcej wiedzy.
1
...
Napisał(a)
Lecisz dalej, super ci idzie, pomiary i fotki jakies sobie rob raz na 1-2 tyg
Ja tez jak nie licze to jem za malo
Ja tez jak nie licze to jem za malo
1
...
Napisał(a)
niech sobie powoli fat leci:) jak nie bedzie sporych skokow masy ciala to tez lepiej dla zacho2wnaia sily
1
Prowadzenie on-line, trening, dieta, suplementacja https://www.instagram.com/tomq.bb
[email protected]
...
Napisał(a)
[30.10.2023] Podsumowanie
Dieta
Miska wróciła na miejsce.
Nic szczególnego, dojadane to co tam w domu akurat było po weekendzie, ale wszystko liczone.
Trening
Poniedziałek na biegowo. 6 km wolnym tempem. Czułem się całkiem ok i widzę, że powoli tempo konwersacyjne zaczyna się przesuwać w kierunku 6:30 min/km z początkowego pułapu 7-7:30 min/km.
Dziś dzień z ciężarami i cardio. Rankiem machnąłem już więc 4 km i teraz wieczorkiem po pracy jeszcze dźwiganko. Może uda mi się wyskoczyć do Decathlonu po gumę oporową. Ta którą mam ma za mały opór by dobrze wspierać podciąganie, a nie chcę znów robić wiosłowania.
Dieta
Miska wróciła na miejsce.
Nic szczególnego, dojadane to co tam w domu akurat było po weekendzie, ale wszystko liczone.
Trening
Poniedziałek na biegowo. 6 km wolnym tempem. Czułem się całkiem ok i widzę, że powoli tempo konwersacyjne zaczyna się przesuwać w kierunku 6:30 min/km z początkowego pułapu 7-7:30 min/km.
Dziś dzień z ciężarami i cardio. Rankiem machnąłem już więc 4 km i teraz wieczorkiem po pracy jeszcze dźwiganko. Może uda mi się wyskoczyć do Decathlonu po gumę oporową. Ta którą mam ma za mały opór by dobrze wspierać podciąganie, a nie chcę znów robić wiosłowania.
Poprzedni temat
Dawać areoby?
- 1
- 2
- ...
- 3
- 4
- 5
- 6
- 7
- 8
- 9
- 10
- 11
- 12
- 13
- 14
- 15
- 16
- 17
- 18
- 19
- 20
- 21
- 22
- 23
- 24
- 25
- 26
- 27
- 28
- 29
- 30
- 31
- 32
- 33
- ...
- 34
Następny temat
W jaki sposób wykonywać OHP
Polecane artykuły