"Mówisz, że możesz – to możesz. Mówisz, że nie możesz – to nie możesz. Więc sobie wybierz". Mistrz Zen Seung Sahn
https://www.sfd.pl/Dziennik_biegowy_Nadine-t1196269.html
A zawodami się nie stresuj, bo to ma być przyjemność a nie stres
Viki ale nasze bieganie jest całkiem różne.
"Mówisz, że możesz – to możesz. Mówisz, że nie możesz – to nie możesz. Więc sobie wybierz". Mistrz Zen Seung Sahn
https://www.sfd.pl/Dziennik_biegowy_Nadine-t1196269.html
"Mówisz, że możesz – to możesz. Mówisz, że nie możesz – to nie możesz. Więc sobie wybierz". Mistrz Zen Seung Sahn
https://www.sfd.pl/Dziennik_biegowy_Nadine-t1196269.html
Mój blog o treningu i diecie: http://silawilczegoapetytu.pl/
Aktualny dziennik: http://www.sfd.pl/Paula_pociążowa_redukcja-t1159434.html
Dziennik konkursowy: http://www.sfd.pl/Paula_NOWE_CIAŁO_W_BUDOWIE-t1103547.html
Moje weekendowe bieganie niestety okazało się wielką klapą. Serio, nie sądziłam, że będzie tak źle. Byłam pewna , że po 4:20 jestem w stanie spokojnie to pyknac. A jednak nie.
Pierwszy km elegancko. Drugi km też ok. Na trzecim zaczęłam czuć , że nogi coraz cięższe i sztywniejsze ale tempo jeszcze akceptowalne. Na czwartym wiedziałam, że to już koniec. I później już odpuściłam zupełnie. W sumie po dwóch okrążeniach chciałam zejść ,po 5 km, ale że byłam druga a za mną hen hen też nikogo nie było to postanowiłam biec. Zresztą wtedy to już w ogóle czuła bym się pokonana. Frustracja i rozczarowanie w trakcie biegu ogromne. Średnia wyszła po 4:31, jakbym nie odpuściła to 4:25 by było ale byłam tak zrezygnowana...
Nogi mam obolałe , ciężkie.
Byłam już dwa razy u fizjo. Chyba muszę częściej wałek maltretowac. Albo przejdzie albo będzie jeszcze gorzej i plany o życiówkach pójdą w siną dal.
Byłam dziś na rozbieganiu, bez polotu ale zrobione, 14 km po 5:30.
Zmieniony przez - nadine 21 w dniu 2022-03-07 17:52:25
"Mówisz, że możesz – to możesz. Mówisz, że nie możesz – to nie możesz. Więc sobie wybierz". Mistrz Zen Seung Sahn
https://www.sfd.pl/Dziennik_biegowy_Nadine-t1196269.html
Są oczekiwania , są i rozczarowania.
Tylko ja się boję, że po prostu dochodzę do momentu , w którym mój organizm mówi pas i już dalej nie idzie.
"Mówisz, że możesz – to możesz. Mówisz, że nie możesz – to nie możesz. Więc sobie wybierz". Mistrz Zen Seung Sahn
https://www.sfd.pl/Dziennik_biegowy_Nadine-t1196269.html
Biegam, staram się, rozciągam, roluje. A lekkości brak. Niektóre treningi takie wymęczone , tętno niziutkie, aż się zastanawiam czy ten pas na pewno dobrze działa. Achilles skubany cały czas się odzywa. W ogóle jeden tydzień był koszmarny. Co rano wstałam to bolało coś nowego. Już nawet nie wiedziałam, z czym iść do fizjo. Trochę pomogłam sobie sama. Piłka, wałek, ręce, zęby zaciśnięte ale poszło.
Trochę się boję, że jednak się rozsypie zanim sezon zacznie się na dobre.
Przyszły nowe buty, ultra boosty, póki co nie zachwycają.
Za dwa tygodnie półmaraton a ja się czuję, że jestem w czarnej dupie.
No i wiosna się zaczyna, ogród się zaczyna, liga piłkarska się zaczyna i tak to wygląda.
"Mówisz, że możesz – to możesz. Mówisz, że nie możesz – to nie możesz. Więc sobie wybierz". Mistrz Zen Seung Sahn
https://www.sfd.pl/Dziennik_biegowy_Nadine-t1196269.html
paawo - Po mojemu o bieganiu i dźwiganiu.
- 1
- 2
- ...
- 3
- 4
- 5
- 6
- 7
- 8
- 9
- 10
- 11
- 12
- 13
- 14
- 15
- 16
- 17
- 18
- 19
- 20
- 21
- 22
- 23
- 24
- 25
- 26
- 27
- 28
- 29
- 30
- 31
- 32
- 33
- 34
- 35
- 36
- 37
- 38
- 39
- 40
- 41
- 42
- 43
- 44
- 45
- 46
- 47
- 48
- 49
- 50
- 51
- 52
- 53
- 54
- 55
- 56
- 57
- 58
- 59
- 60
- 61
- 62
- 63
- 64
- 65
- 66
- 67
- 68
- 69
- 70
- 71
- 72
- 73
- 74
- 75
- 76
- 77
- 78
- 79
- 80
- 81
- 82
- 83
- 84
- 85
- 86
- 87
- 88
- 89
- 90
- 91
- 92
- 93
- 94
- 95
- 96
- 97
- 98
- 99
- 100
- 101
- 102
- 103
- 104
- 105
- 106
- 107
- 108
- 109
- 110
- 111
- 112
- 113
- 114
- 115
- 116
- ...
- 117