Czesc wszystkim
Przeczytalem juz ten watek w calosci i sam juz nie wiem co mam o tym myslec.
Mianowicie u mnie w zasadzie bolu, za to od roku z malymi przerwami (3 rundy antybiotykow i efekt na krotki czas po), erekcja jest niemal zerowa, brak porannych erekcji, spontanicznych w ciagu dnia, jakas masakra, a wczesniej aktywnosc seksualna byla w jak najlepszym porzadku, wszystko dzialalo bez zarzutu.
Poza tym jest czeste parcie na oddawanie moczu i mam wrazenie, jakby rejony, gdzie jest prostata, byly jakies "wymeczone"
Dwoch urologow stwierdzilo, ze to przewlekle zapalenie prostaty, prawdopodobnie, bo jednej nocy mialem chyba ostre zapalenie, kiedy mialem parcie na pecherz a nie moglem sie wysikac i cewka niemilosiernie piekla. Poza tym byc moze to tez efekt przechlodzenia ostatniej zimy, moge tylko podejrzewac.
Bralem m.in Nolicin, Diclac (rowniez w czopkach), Bactrim i wszystko pomagalo tylko w czasie brania tych lekow, chociaz te erekcje tez byly jakos nienaturalnie odczuwalne. Podczas ostatniej rundy jakis miesiac temu, zaczal bolec mnie brzuch i antybiotyk za porada lekarza odstawilem, wlasciwie nic wiecej nie poradzil tylko zyczyl rzadkich wizyt...wiec generalnie zostawil mnie na lodzie i pewnie bede szukac kolejnego urologa ale juz przestaje wierzyc, ze znajde jakis sposob na ta dolegliwosc, zycie towarzyskie totalnie umarlo, nie mam checi na poznanie dziewczyny, bo przeciez jest problem i totalnie to ryje banie..
Jestem lekko po 30stce, od lat amatorsko cwicze, unikam smieciowego jedzenia,
duzo pije wody, alko sporadycznie, wysypiam sie, w mojej ocenie dbam o siebie, a tu nagle cos takiego i zadnej poprawy od roku
Wyczytalem tutaj o roznych poradach i troche pasowalo do mojego stanu.
Od tygodnia biore
- Wierzbownice drobnokwiatowa (z ziolek zmienilem na tabletki, podobno skuteczniejsze)
- Witamine D (4tys jednostek ale chyba bede bral po 8 dziennie, wczesniej regularnie 2tys, zrobie sobie chyba badania na poziom Wit D i Mg)
- Cynk
- Tran
- Wit C
- Zurawine w tabletkach (2x dziennie)
Biegam troche czesciej niz wczesniej, na zewnatrz ciagle kalesony, chucham i dmucham, zeby sie nie przechlodzic
Nie wiem czy da to jakas zauwazalna zmiane, chyba bardziej chodzi o wzmocnienie organizmu, dam sobie kilka miesiecy na lykanie tej garsci lekow.
W styczniu ide do fizjo, bo naczytalem sie tu o miesniach dna miednicy, ktore moga miec wplyw na erekcje ale nabawilem sie juz sceptycyzmu po tych lekarzach, bo widze, ze tez testuja tylko czlowieka coraz to innym antybiotykiem i w zasadzie to wszystko, wiec nie wierze juz zbytnio w efekt
Moje pytanie do was
- Kilka osob pisalo tu o pijawkach ale z kolei w przypadku braku bolu, czy to jest dobry pomysl, czy w ogole warto w to isc?
- czy jest tu ktos, kto to cholerstwo wyleczyl i moze powiedziec w jaki sposob? Wiem, ze teoretycznie kazdy przypadek jest inny..Moge leczyc sie i kolejny rok ale, zeby to byl wlasciwy kierunek i zeby byl efekt:/
- Jest tu moze ktos, kto tez wlasciwie nie czuje bolu prostaty (ja ewentualnie czasem maly dyskomfort w tamtych okolicach, to wszystko) ale mimo to ma stwierdzone zapalenie prostaty? Czasem mysle, ze juz wolalbym, zeby mnie bolalo, niz zeby nic nie "dzialalo"..
Dzieki za wszelkie porady, to jest tak bardzo nie fair, zycze wszystkim powrotu do zdrowia i wywabienia tego zapalenia ( czyli nie wiem, bakterii? grzyba? ehh..),
bo sam juz mam mysli, ze tak juz ma byc do konca.
Pozdrawiam
Zmieniony przez - PeterGr w dniu 2021-12-29 23:12:32
Zmieniony przez - PeterGr w dniu 2021-12-30 00:29:29