Przewlekłe zapalenie prostaty

ostatnio miałem nawrót, postanowiłem tym razem sprawdzić jak zadziała cynk. Brałem codziennie cynk chelatowy w dawce 600% dziennego zapotrzebowania, trochę mnie brało na wymioty ale po 3 dniach wszystkie objawy zapalenia ustąpiły. Tak wiec póki co - wierzbownica drobnokwiatowa i cynk oceniam na 5. Warto spróbować przed rozpoczęciem antybiotykoterapii...

ale skad pomysł że cynk i dlaczego właśnie cynk?

Jak czytam opisy przewlekłego zapalenia prostaty to tak jakbym to ja komuś dyktował zdania. Walczę z tym już 3ci rok i jest podobnie jak we wcześniejszych wpisach. Bóle w podbrzuszu w krzyżu prawego jądra, zapach moczu, krew w nasieniu itp więc nic nowego. Na USG wyraźnie widać białe zwapnienia na obrzeżach prostaty świadczące o przewlekłym zapaleniu. Po antybiotyku (chyba najlepszy Trimesan) do tygodnia jest względny spokój i....... zaczyna się od początku .....
Po lekturze waszych wpisów, od 3 dni biorę w tabletkach Wierzbownicę Drobnokwiatową i DYNIE+ CYNK firmy Natur Kaps kupione w aptece zielarskiej i czekam na pozytywne rezultaty.Jak tylko coś zauważę to dam znać. kontakt przez skypie: olex80

u mnie, problemy zaczely sie nie dawno, od okolo 6-7 tyg. rzeczywiscie przez ostatni czas przezywalem spory stres, ale w dodatku od ponad 2 lat jestem ON, choc wczesniej wszystko bylo wporzadku to wydaje mi sie ze testo zrobilo swoje. bede probowal dostac sie teraz do urologa, dajcie znac jak spisuje sie cynk i reszta ziolek. moze wypowie sie ktos kto walczyl z tym bedac ON?

Ja również męcze się z tym problemem - silny ból jąder (tak to odczuwam) rozpoczęty zapaleniem prostaty, dokładnie od roku. Zaczęło się od bólu przy oddawaniu moczu, na własną rekę brałem urofuraginum ale nie pomogło. Urolog stwierdził zapalenie prostaty. Brałem 3 serie po dwa tygodnie. Najpierw augumentin potem levoxa plus jakieś dodatkowe w tym unidox itp. Dałem rade dwa miesiące potem problem stał się na tyle dotkliwy że miałem problemy z chodzeniem. Przeszedłem serię badań na krew, mocz i posiewy, nic nie wyszło. Badałem się pod kątem tarczycy, wszystko ok. W sierpniu z bólu wylądowałem na neurologii na dwa tygodnie. Zrobiłem wszystkie możliwe badania neurologiczne, tomografie, nakłucie lędźwiowe ( nie polecam, dwa tygodnie wycięte z życia i skutki wlekące się miesiącami), rezonans magnetyczny i nic nie wyszło. Oprócz tego regularne badania u urologa, usg brzucha, jąder, nerek nic nie dawało.

Przez krótki okres czasu całkowicie pomógł mi lek rozkurczowy mydocalm forte 150, teraz przynosi niewielkie skutki.

U mnie jest jedna prawidłowość. Kiedy nie mam problemów z wypróżnianiem nie ma prawie wogóle problemu, ale takie stany zdarzają się rzadko i nie mogę sam się zorientować co jest przyczyną czego.

Moje życie od roku to tylko lekarze i wydawanie pieniędzy. Szczerze powiem że nie radze sobie z problemem i czuje że jest on zależny od kilku rzeczy jednocześnie bo co chwilę chodzę do urologa, gastrologa i innych specjalistów a moje dolegliwości co chwilę się nawracają.

Obecnie znowu boli mnie prostata i czuje że idzie niezłe zapalenie. Psychicznie mam dość i jestem wycieńczony szukaniem źródła problemu który mocno przerzuca się też na strefy prywatne i jakość erekcji. Jeśli ktoś poradził sobie z problemem to podaję mój nr gg, może będziemy mogli sobie jakoś pomóc nawzajem 3879995.

Znam ten ból i problemy z leczeniem i współczuję zwłaszcza ze 25 lat to chyba za wcześnie na takie choroby. Biorę tabletki z wierzbownicy, cynk z dynią, jem żurawinę suszoną i może sugestia a może i nie ale przestało mnie boleć od 7-10 dni.Może warto i to włączyć do łykania a to leki ziołowe?

MadryT

....

to brzmi mega masakrycznie ;/ pomyśleć, że przechodziłem przez coś podobnego.. mi ewidentnie pomogła wierzbownica, po paru cyklach antybiotyku i nawrocie zapalenia zacząłem pić wierzbownicę i po 2 dniach jak ch** odjął.. ja jakoś nie mam zaufania do tabletek, wolę normalną pakę suszonego siana parzyć sobie i pić w formie herbatki :)
co jeszcze zauważyłem, mnie zawsze łapało w październiku/listopadzie (od 3 lat), wydaje mi się że od przechładzania (podobnie rok temu w okresie wakacyjnym kiedy pracowałem w chłodni), w tym roku obecnie praktycznie nie wychodzę na zewnątrz pracuje przy kompie na ciepłym fotelu i póki co mam spokój.

czy ktos robił PSA przy zapaleniu prostaty

Ja robiłem, PSA w normie jak wszystkie inne wyniki badań.

też od 4 lat na to choruję , ale czy to jest zapalenie przewlekłe , u mnie to nie bardzo pomaga cokolwiek , najwyżej to samo przestaje boleć , jak ostatnio objawy jakby było zapalenie z 10 dni pogorszyło się , nagle mija wszystko kilka dni jest normalnie , i ciekawe kiedy znów zacznie boleć