Przewlekłe zapalenie prostaty

To fakt , że leczenie prostaty to bardzo przewlekły , uciążliwy problem. Antybiotyki źle penetrują do tego narządu, stąd takie trudne leczenie. Ważna i umiejętna jest tutaj diagnostyka, posiewy, transport materiału do badania, do laboratorium w odpowiednich warunkach żeby nie zdychały bakterie lub nie namnażały się te pobrane przy okazji. No i później dobór antybiotyków. Przede wszystkim trzeba się zastanowić skąd wzięło się zapalenie. Seks, "przeciążenie", uraz, inne choroby np cukrzyca, sterydy , hormony, choroby przewlekłe przenoszone płciowo. A czy partnerka zdrowa? Xywelam to fluorichinolon , ostatnio ma bardzo zła prasę (poczytaj na stronie FDA o powikłaniach), biseptol to bakteriostatyk (hamuje wzrost bakterii) , obu nie stosuje w leczeniu. Tak więc z medycznego punktu wiele niewiadomych.

Miło że odpisałeś, żadnych sterydów nie biore ani nie brałem, nie mam partnerki, sex uprawiałem tylko w prezerwatywie, żadnych innych chorób nie miałem więc sam nie wiem skąd to się wzięło. Ogólnie wydaje mi sie że to zapalenie rozwijało sie od dłuższego czasu gdyż od 4 lat bolały mnie krzyże ( jak sie okazało przez prostate ), a dopiero w lutym pojawiło sie te uporczywe objawy bóle jądra, krocza, dziwne uczucie w tyłku więc poszedłem z tym do lekarza. Czyli te antybiotyki które brałem były zle dobrane ? Ni wiem co dalej robić czy znowu oddać sie temu badaniu które jest mega nie miłe. No i co potem znowu antybiotyki które nie przynoszą ulgi. Powoli już trace nadzieje :(

Piszesz o bólach w okolicy krzyżowej kręgosłupa , może należy zrobić diagnostykę tej okolicy. Może RTG , może inne badania. Przesil mi wyniki badań , może coś ...

Bóle w okolicach krzyża już znikły przynajmniej na razie, lekarz urolog który mnie aktualnie leczy stwierdził że to od prostaty. Podaj meila to chętnie prześle badania może coś doradzisz .

Również to u mnie stwierdzono, jakoś 2 lata temu, choruje od 4, niestety nie podjąłem sie terapii myślałem że przejdzie samo, teraz do objawów doszły bóle podbrzusza i jądra, najgorszy jednak z objawów to niepełny wzwód, jestem z tego powodu załamany. Czy są jakiejś szanse aby wzwód wrócił chociaż w jakimś większym procencie? Wykończę się psychicznie.

Pewnie ze jest szansa. Miałem problemy z erekcja między innymi to przyczyniło się do rozpadu mojego małżeństwa. Teraz współżyje dwa trzy razy w tygodniu. Przeczytaj dokładnie to forum, jest wiele pomocnych rad.

Ale masz w pełni przywróconą erekcję?

Tak, mam 43 lata i drąga jak 20 latek. Sex to sama przyjemność i przed stosunkiem nie boję się czy stanie. Trzeba wierzyć że będzie dobrze i być konsekwentnym w dążeniu do poprawy. Antybiotykoterapie miałem trzy miesiące bez rezultatów, następnie homeopatia i całkowita dieta no i sport, zacząłem biegać, mam już za sobą dwa polmaratony, a w tym roku planuje maraton . Gdy jest zmiana pogody i odczuwam jakieś dolegliwości wystarczy że wybiorę się na trening i przebiegne w spokojnym tempie z 5km i wszystko jest ok. Dietę stosuje cały czas i zioła.

Bardzo dobra wiadomość, powiedz mi jeszcze czy wstrzymując ejakulację, mogłem sobie uszkodzić nasieniowody? I czy ewentualnie coś da się z tym zrobić?