Ja właśnie nie dawno skończyłem bić trena enana leciał chyba 5 miesięcy w dawce 450mg na tydzień i to był mój pierwszy i ostatni cykl na tym środku. Ogólnie wygląd na pewno zmienił sie na + i siłowo ciągle był jakiś progres, ale w typowej masówce jak dla mnie ten środek się kompletnie nie nadaje, po pewnym czasie zaczęły się problemy z trawieniem gdzie na ogół takich problemów nigdy nie mam na żadnym środku, na bieżąco szły enzymy trawienne, probiotyk, ciągle czułem
wypchany brzuch w ciągu dnia jak i po wstaniu rano ( jak bym miał jakąś ciążę, na pewno nie była to wina diety, odstawiłem lecę na innych środkach dieta identyczna, problemów brak ), samopoczucie bardzo zmienne, jestem na ogół mega spokojny i raczej nie sposób mnie wyprowadzić z równowagi, ale to co ten środek robi z banią przy dłuższym stosowaniu to jprdl, w sekundzie potrafił mnie zagotować do takiego stopnia że ciężko było nad tym zapanować, od razu ucisk w głowie i mocny skok ciśnienia ( jestem nisko ciśnieniowcem ) 2x się zwolniłem w pracy za byle pierdołę gdzie normalnie nawet bym sobie tym głowy nie zawrócił :) Odstawiłem bo saidy już dawały się zbyt mocno we znaki, w przyszłym roku spróbuję aceta ( z tego co pamiętam to efekty jak i samopoczucie były u mnie znacznie lepsze na krótkim trenie niż na długim i nie przypominam sobie abym miał jakieś problemy z trawieniem, ale to było lata wstecz ). Do trena enana już na pewno nie wrócę środek zdecydowanie nie dla mnie, przeszedłem na dece + mix i wszystko jak ręką odjął :) Dużo osób w moim otoczeniu mówi że tren enan to takie g**** z saidami i znacznie bardziej chwalą sobie aceta, spróbowałem mogę to samo potwierdzić :)