W ramach takiego szybkiego podsumowania tamtego tygodnia dodam, że ostatecznie wyszły 4/5 treningi. Jednego nie udało mi sie zrobić, ale przed świętami było naprawdę krucho z czasem plus trzeba było pomoc babci przygotować ogródek na warzywa wiec były ważniejsze sprawy co do diety to tu też nie będę sie rozpisywać bo przed świętami bywały dni gdzie było trochę za mało kalorii z braku czasu, a w święta na pewno było za dużo ale też bez jakiegoś dramatycznego rzucania sie na jedzenie.
Jednak święta już minęły więc pora wrócić do założonych celów.
Wczoraj wpadł trening B:
-przysiady bułgarskie
-wiosłowanie hantlą
-martwy ciąg na prostych nogach
-wyciskanie hantli leżąc
-wyciskanie żołnierskie
-uginanie młotkowe
-plank.
Zwiększyłam ilość serii do 4 po 12 powtórzeń, po świętach to taki idealny moment co do jedzenia to w końcu było już wszystko dopięte tak jak trzeba:
śniadanie: szakszuka
obiad: pieczone kotlety z kurczaka z ziemniakami i warzywami
Kolacja: omlet ze skyrem.