Jeżeli nie będziecie mieli nic przeciwko, chciałbym trochę podyskutować z Wami w dziale po 35 roku życia. Niedugo stuknie mi 39 lat, a w przyszłym roku 40 ;), wiec trzeba wziąć sie za siebie ;).
W związku z tym, że przez znaną wszystkim sytuację jesteśmy troche uziemieni, zastanawiałem jaką forme aktywności wybrać. Padło na kettlebell.
Najpierw zakupiłem 18 kg. (16 wykupiona ;)). Nastepnie dokupiłem 8kg i 2 12kg (dla żony;), chociaż też mi służą. W domu znalazłem jeszcze 2 x 4kg. I takim to sposobem od 3 tygodni ćwiczę z wykorzystaniem tych kul.
Z racji tego, że w przeszłości ćwiczyłem na siłowni, wiec na poczatku moj trening wyglądał typowo kulturystycznie. Podzieliłem trening na 2 czesci PULL i PUSH. Standardowo jednego dnia są przysiady, military press, cwiczenia na klatkę piersiową. A drugiego podciaganie na drążku, wioslowania, martwe ciagi, core i brzuch.
Bardzo trening mi sie z kettlami podoba wiec póki, co trenuje codziennie. Jakoś nie moge sie powstrzymać ;).
Powoli dodaje elementy typowo kettlowe jak swing, snach, TGU i wiatrak.
Jest moc ;) i bardzo szybki progres. MP zrobiłem ostatnio 18 kg kettlem w serich 1,2,3,4,5,6,7,8,9,10,9,8,7,6,5,4,3,2,1.
W związku z tym zamówiłem kolejny tym razem 28kg.
Kilka danych o mnie
Wzrost: 180 cm
Waga: 86 kg
Cel zmniejszyć obwod w talii z 94 (3 tygodnie temu było 96) do 84 przy zachowani wagi, ewentualnie zgubienie 4 kg.
Jeszcze raz witam wszystkich, którzy tutaj zaglądają.