A dziś trening kombinowany.
Zacząłem od przysiadu bułgarskiego w domu. Skończyłem najcięższe serie na 2x40kg i nowe miejsce, a szczególnie inne niż na siłowni podparcie nogi zakrocznej trochę powodowały niepewność. Kilka treningów i będzie git. No i robiłem to ćwiczenie całkiem boso - więc też nowość i inaczej mi się ćwiczyło niż w butach.
ccx12, 10kgx12, 20kgx9, 25kgx9, 30kgx9, 35kgx9, 40kgx5, 40 kgx7, 32,5kgx9, 27,5kgx9, 22,5kgx9, 17,5kgx12, 12,5kgx12
Później ubrałem się i pojechałem do mojego mordoru żeby na atlasie zrobić wyciskanie na barki. W domu nie mam stojaków - i dopóki nie muszę to nie będę na barki wyciskał sztangielek - czego nie lubi mój operowany bark (a dokładnie nie lubi zarzucania dużych sztangielek) i dopóki nie muszę nie będę robił wyciskania żołnierskiego bo nie mam stojaków i też musiałbym zarzucać, a więcej jak 80 kg powoduje już dyskomfort w moim nieszczęsnym barku po operacji przy zarzucaniu. To taki atlas z czasów PRL - ale dość fajnie chodzi - tylko jak dla mnie nie daje możliwości tak szerokiego uchwytu jak robię na sztandze. A szło to dziś tak:
20kgx18, 30kgx18, 40kgx18, 50kgx12,60kgx9,70kgx9,80kgx9,90kgx9,100kgx9, 105kgx6, 102kgx7, 95kgx9,85kgx12,75kgx15, 65kgx12,55kgx21, 45kgx21
Jako
ćwiczenie na tył barków zrobiłem takie nietypowe ściąganie drążka z góry nachwytem ale tylko w zakresie i ustawieniu ramienia które maksymalnie angażuje tył naramiennego. To taki krótki ruch ale ja na takich muszę pracować żeby nie bolało. Tego zrobiłem chyba z 5-6 serii - od 20 do 35 kg w górę i na koniec dobitka z 20 kg. taka kosmetyka ale bardzo fajnie weszło. Zresztą w tym atlasie to się siedzi na podłodze przy ściąganiu z góry i jak się chce dużo załadować to trzeba na siebie nawalić ciężaru żeby nie podnosiło do góry. To w tym całym atlasie było najsłabsze rozwiązanie - no i dźwigniowa wersja maszyny na nogi z bardzo wąskim ustawieniem stóp to średnie rozwiązanie (na łydki jest ok) - więc wolałem bułgary w domu ze sztangielkami.
A tak się prezentuje moje nowe, świeżo kupione uzupełnienie arsenału narzędzi tortur:
Gryfy od sztangielek super - na cieńszych talerzach 5 kg można załadować 60 kg na każdą. ja mam niestety kilka piątek grubszych i pewnie skończy się miejsce na mniejszym ciężarze - ale "dociążę" gumami i będzie też ok.