BEZ BÓLU NIE MA EFEKTÓW !!!
Mój blog o treningu i diecie: http://silawilczegoapetytu.pl/
Aktualny dziennik: http://www.sfd.pl/Paula_pociążowa_redukcja-t1159434.html
Dziennik konkursowy: http://www.sfd.pl/Paula_NOWE_CIAŁO_W_BUDOWIE-t1103547.html
Bardzo wzięłam sobie do serca uwagę, że składowymi sukcesu są dieta 70% i ćwiczenia 30%.
Zdaję sobie sprawę, że na początku ani ciężary nie są imponujące, a okres regeneracji też musi być odpowiedni, ale dla mnie to jest max możliwości.
I w obydwu aspektach (dieta + trening) chcę dać z siebie wszystko. A prowadzenie tego dziennika bardzo w tym pomaga.
Notatki z wczorajszego dnia:
piątek, 10 stycznia 2020- 5/84-DNT
Zadziwiające, ale nie czuję się dzisiaj szczególnie połamana. Chyba wykorzystam ten fakt i zrobię dzisiaj wieczorem porządne rozciąganie. W końcu mam na liście „50 do 50” zrobienie szpagatu. Mam ochotę iść na łyżwy albo na rolki. Coś energetycznego na dworze.
Wygrały rolki. Na ciemnym szkolnym boisku, oświetlonym jedną lampą. Ciemno było tylko do momentu, kiedy chmury się rozwiały. I pojawił się księżyc w pełni. Przyznam, że to dość niesamowite wrażenie. Mimo, że pora nie była szczególnie późna, bo koło 20-tej. Godzina jazdy, ostatnie harce na łyżwach poprawiły moją stabilność również na rolkach, chociaż piruety są w przypadku kółek jeszcze długo poza zasięgiem.
Jedzenie trzymane. Szykując tatara na obiad stwierdziłam, że chyba nie mogłabym być na diecie układanej przez kogoś, z narzuconym jadłospisem, „dzisiaj jesz kurczaka, a jutro brokuły”. Zdecydowanie bardziej wolę sama pilnować rozkładu i kcal, przyzwyczajam się do funkcjonowania z wagą kuchenną i smartfonem. Domownicy się przyzwyczaili i nie dziwi ich widok mnie ważącej absolutnie każdy składnik.
Zmieniony przez - Ana11 w dniu 2020-01-11 12:15:47
Uważam że prowadzenie dziennika tutaj to świetne, niedoceniane narzędzie i inne popularne teraz media społecznościowe nie dają do końca takicg możliwości
Mój blog o treningu i diecie: http://silawilczegoapetytu.pl/
Aktualny dziennik: http://www.sfd.pl/Paula_pociążowa_redukcja-t1159434.html
Dziennik konkursowy: http://www.sfd.pl/Paula_NOWE_CIAŁO_W_BUDOWIE-t1103547.html
""Doubt is enemy number one of progression"
Dziennik : http://www.sfd.pl/DT_MissInvincible-t1065640.html
Blog kulinarny: http://www.sfd.pl/[BLOG]_MissInvincible_w_kuchni-t1100371.html
Paula- zobaczę, jakie efekty przyniesie moja radosna samodzielna dietetyczna twórczość, z waszą nieocenioną pomocą mam nadzieję na pozytywne.
MissInvicible- dziękuję : )
A żeby było dalej co czytać, to relacja z dzisiejszego dnia:
sobota, 11 stycznia 2020- 6/84- DT
Cały dzień na uczelni, potem wieczór z moją nastolatką, więc zanim mogłam przystąpić do ćwiczeń, to już było dobrze po 20-tej. A o tej porze zamykają mi siłownię, czego totalnie nie rozumiem, dlaczego tak wcześnie. Więc trening odbył się w warunkach domowych, na szczęście akurat ten można zrobić w domu bez problemu. Tylko rozgrzewka i schłodzenie z konieczności musiały być inne.
10 min- rozgrzewka (przysiady, pajacyki, pompki na kolanach, bieg w miejscu)
1. ładnie mi poszło, mam jeszcze zapas siły
2. dostosowałam ciężar do słabszej lewej ręki. Lewą ręką też zaczynałam ćwiczenia
3. Najbardziej przeszkadzała mi wbijająca się w plecy ławeczka, ale jestem zadowolona. Starałam się w każdym powtórzeniu przytrzymać w spięciu u góry. W warunkach siłownianych będę mogła dołożyć.
4a. Zwracałam uwagę aby nie kołysać hantlem, aby cała siła szła z mięśni, a nie rozpędu.
4b. na siłowni wezmę więcej, dzisiaj bałam się, że jak wyślizgnie mi się hantel z rąk, to przebije się do sąsiadów na dole.
5a. Ćwiczenie bardzo mi się podoba. Będę musiała wypróbować jak to idzie z pustą sztangą. Tak dla ciekawości. Sztangę w domu mam na szczęście lekką 8 kg
5b. Najtrudniejsze z całego zestawu. Już przy drugim obwodzie miałam tego dość. Przy ostatnim co 5 powtórzeń zmieniałam nogę. Tutaj mam wyzwanie, aby zrobić ciągiem całość.
5c. Bez problemu. Tutaj mogę spokojnie dołożyć powtórzeń. Czy można to zakończyć plankiem ?
10 min- rozciąganie
I zrzut jedzenia.
Ostatnia pozycja to nagroda za trening- owsianka z białkiem, oprószona gorzką czekoladą (całe 2 gramy).
Zmieniony przez - Ana11 w dniu 2020-01-11 23:38:51
""Doubt is enemy number one of progression"
Dziennik : http://www.sfd.pl/DT_MissInvincible-t1065640.html
Blog kulinarny: http://www.sfd.pl/[BLOG]_MissInvincible_w_kuchni-t1100371.html
Mój blog o treningu i diecie: http://silawilczegoapetytu.pl/
Aktualny dziennik: http://www.sfd.pl/Paula_pociążowa_redukcja-t1159434.html
Dziennik konkursowy: http://www.sfd.pl/Paula_NOWE_CIAŁO_W_BUDOWIE-t1103547.html
Z racji tego, że wczorajsza sobota to był dzień cały w szkole, to dzisiaj nadrabiałam porządkowe zaległości w domu. Wszystko więc w biegu pomiędzy praniem, sprzątaniem i odkurzaniem. Ten pośpiech widać po dzisiejszym jedzeniu, totalnie bez polotu, makro całkiem rozjechane. Ostatni dojadałam zupełnie na siłę, aby tylko białko i kcal mi się zgodziły.
Ale za to znalazłam czas na godzinę łyżew. Szkoda tylko że kilkudziesięciu innych mieszkańców miasta również. Tłok jak w niedzielę przedświąteczną w galerii handlowej ; ) Ale była okazja do trenowania refleksu i jeżdżenia slalomem, I sokolego wzroku, bo cały czas pilnowałam mojego małolata, chyba mu kupię neonowo zieloną czapkę i kurtkę- w ramach akcji "bądź widoczny na lodzie"....
Zmieniony przez - Ana11 w dniu 2020-01-12 21:59:25