Dziś pierwszy trening wszedł, k***a myślałem ze nie przeżyje go , odkąd choruje nie robiłem aż tak ciężko, ale w głowie miałem ze muszę zrobić.
Po treningu tak mnie łeb zaczął bolec że usnąłem na środku salonu na dywanie . Także PW niewskazane przed tym
Oczywiście dałem dupy, mózg mi nie wyłapał że suwnica miała być nisko szeroko i zrobiłem wysoko szeroko, skończyłem na 360kg X8 więcej na ten złom nie da się włożyć a nie ma krążków 25kg.
Fronty mnie zabiły dosłownie a dałem tylko w ostatniej serii 60kg i zrobiłem całe 4 ruchy a 10kg mniej zrobiłem 10.
Wykroki krótkie , w miejscu bo nie ma tyle przestrzeni i tu miałem zagwozdke czy podana liczba była na nogę? Zrobiłem na nogę bo tak 10 wykrokow to pyzda.
30kg X10, 40kg X10, 50kg X10 i regres 30kg x12 i pusta sztanga x15 i tak już ledwo ledwo a z ryja kapało jak bym zszedł z mocnego cardio.
Mcnpn z hantlami 34kg ostatnia seria , nie robię ze sztangą (prostowniki)
Hipthrust skończyłem na całych 100kg ale niegdy nie robiłem tego ćwiczenia
Noi przywodzenie cały stos .
Diety narazie jeszcze nie wdrążam, czekam na suple, ograniczę mocno syf, tłuszcze ,poczekam na suple i wypisze sobie na ścianie całość i ogień , może megace zacznie kręcić bo ostatnio bardzo mało jem, brak apetytu kompletny.
Po treningu 35minut cardio
Legs
1. Wyciskanie suwnica nisko szeroko r8
2. Front sq na smithcie r10
3. Wykroki krotkie ze sztanga 10/10/10/12/15
4. Mcnpn r10
5. Uginanie stojąc albo siedząc 10/10/12/15
6. Hip thrust r10
7. Przywodzenie 10/10/12/15
Zmieniony przez - gienus12 w dniu 2019-11-12 21:24:56
Jedno ziarnko piasku moze zatrzymać klepsydrę
Jedna zbłąkana kula może zatrzymac życie
https://www.sfd.pl/gienus12__wojna_z_sylwetką_trwa.._!_-t1070946.html