Witam Panów.
Odświeżam temat bo zacząłem myśleć o wrzuceniu jakiegoś spalacza.
Ogólnie sytuacja wygląda tak, że aktualnie leci 150 propka e2d i jestem z tej dawki mega zadowolony, odkąd zacząłem wbijać to na takiej dawce czuje się najlepiej i już nic na razie nie będę zmieniał aż zobaczę zadowalające rezultaty w lustrze.
Ari leci 1/4 e4d już od ponad miesiąca więc myślę, jakoś początkiem czerwca lub w połowie lecę na badania żeby zobaczyć jak tam poziom hormonów.
Jeśli chodzi o cyferki to waga z rana 86, a pas 85(od zakończenia masy jakieś 3/4kg i 4/5cm w dół), z czego też jestem bardzo zadowolony bo wróciłem do wymiarów z listopada gdzie zaczynałem swój
pierwszy cykl, a sylwetka na plus, poprawiłem szerokość, klatkę i barki więc tak jak planowałem.
Wracając do sedna, tak jak planowałem w lipcu lecę odpocząć do Polski więc (w zależności ile trzeba dany środek brać) zaczalbym jakiś spalacz już teraz od czerwca albo bym wrzucił powiedzmy w połowie na ostatnie 2/3tyg przed wyjazdem.
Czytając forum natknąłem się na nazwy jak Helios, T3 czy Sally, tylko, że nie chciałbym ingerować w tarczyce jeśli planuje trochę popic i op******ic coś na wakacjach, a jak wrócę to znowu wrócić na redukcję bo planowanego efektu na pewno nie osiągnę do 5go lipca.
Myslalem, żeby wrzucić coś w stylu yohy albo efki, wczoraj znajomy powiedział mi o T5 (połączenie efki i kofeiny z tego co wygooglowalem) więc może to było by dobre rozwiązanie?
Co byście Panowie polecili?
Od 1go czerwca schodzę na 200g węgli.
Do tego 250g białka i 75g tłuszczy.
Raczej nie planuje schodzić niżej niż 2000kcal, myślę, że dojdę do maks 2200 później wakacje w lipcu, a jak wrócę to zacznę trochę bawić się w refeedy i z 2tyg na zerowce.
pozdr.