Mój blog o treningu i diecie: http://silawilczegoapetytu.pl/
Aktualny dziennik: http://www.sfd.pl/Paula_pociążowa_redukcja-t1159434.html
Dziennik konkursowy: http://www.sfd.pl/Paula_NOWE_CIAŁO_W_BUDOWIE-t1103547.html
BEZ BÓLU NIE MA EFEKTÓW !!!
Dobrze , ze chociaż owoce lubi
""Doubt is enemy number one of progression"
Dziennik : http://www.sfd.pl/DT_MissInvincible-t1065640.html
Blog kulinarny: http://www.sfd.pl/[BLOG]_MissInvincible_w_kuchni-t1100371.html
Mój blog o treningu i diecie: http://silawilczegoapetytu.pl/
Aktualny dziennik: http://www.sfd.pl/Paula_pociążowa_redukcja-t1159434.html
Dziennik konkursowy: http://www.sfd.pl/Paula_NOWE_CIAŁO_W_BUDOWIE-t1103547.html
""Doubt is enemy number one of progression"
Dziennik : http://www.sfd.pl/DT_MissInvincible-t1065640.html
Blog kulinarny: http://www.sfd.pl/[BLOG]_MissInvincible_w_kuchni-t1100371.html
BEZ BÓLU NIE MA EFEKTÓW !!!
U małych dzieci ponoć to normalny etap takich "mono diet' czytałam o tym ostatnio i tak jak Night mówi, w przedszkolu mu przejdzie, a często jest tak że w przedszkolu jedzą a w domu nawet nie spojrzą
BEZ BÓLU NIE MA EFEKTÓW !!!
Mój jadł wszystko z wyjątkiem mleka i surowych warzyw do 2roku życia a potem boom. Poszedł do przedszkola i wszystko się posypało. W domu odżywianie z wyłączniem nabiału, owoców (pomijając banany i jabłka) i warzyw, słodyczy - przy czym gładko wchodziły mu tylko zdrowa wersja pancakes, kasze/ryże z masłem/olejami i parmezanem, mięsko i ryby, lizaki i kinderki. To, co przeszłam to moje. Ale nigdy się nie poddałam w kombinowaniu. Do dziś wspominamy np jak dusiłam cukinię na oleju koko i mieszałam z mielonym, a potem karmiliśmy go po ciemku przed tv zapodając ulubioną bajkę W sumie do dziś go czasem przekupujemy, żeby coś spróbował, z tym, że jak widze, że ewidentnie mu nie wchodzi np mango (mielił 4kostki godzinę), mleko i wszelkiego typu nabiał (od zawsze pluł i autentycznie naciągało go na wymioty) to odpuszczam, bo to też nie o to chodzi Teraz ma 7lat i jest nieźle .
Z perspektywy rozmów z innymi mamami widzę, że niemal każde dziecko ma taki etap w życiu, także nie ma lekko
I zgzdzam się z tym, co było pisane wyżej- są takie rzeczy, których się nie lubi (nie wiem, czy to dobre słowo) i nic tego nie zmieni. Np ja czuję totalny wstręt do podrobów, nie lubię produktów przetworzonych i wymieszanych, gdy nie wiem, co jest tak naprawdę w środku typu kiełbasa itd. I o ile takiej kiełbasy nie przygotuje moja teściowa w swojej letniej kuchni to nie ma takiej opcji, żebym wchłoneła
xxx
ciezka sprawa
a co więcej można mieć dwójkę dzieci i z każdym inna przeprawa, chyba nie ma złotej rady
Priorytet na masie
- 1
- 2
- ...
- 3
- 4
- 5
- 6
- 7
- 8
- 9
- 10
- 11
- 12
- 13
- 14
- 15
- 16
- 17
- 18
- 19
- 20
- 21
- 22
- 23
- 24
- 25
- 26
- 27
- 28
- 29
- 30
- 31
- 32
- 33
- 34
- 35
- 36
- 37
- 38
- 39
- 40
- 41
- 42
- 43
- 44
- 45