podsumowanie 1,5 roku: http://www.sfd.pl/Redukcja_Teapot-t1137476-s83.html
Zawsze rzucaj siebie na głęboką wodę - tam dalej jest do dna...
https://www.sfd.pl/[BLOG]_zdrowo_i_sportowo__Nene87-t1159713-s420.html
Na końcu posta samoj**ka w lustrze
Na siłkę nie dotarłam wczoraj, gdyż ból głowy od ciśnienia i kręgosłupa to była masakra. Dzisiaj wieczór idę na 100%, na rozruch. Bez planu. Tak o się rozruszać, żeby jutro móc z łóżka się zwlec. Dieta no nie była dobra. Miałam wstręt do jedzenia, więc co jakiś czas pożerałam babeczkę
Ale żeby nie było tak źle to babeczek było 12, a na dzisiaj zostało jakieś 7 (świeżoupieczony małż też jadł, żeby nie było).
Za to się pochwalę, że przyszedł nasz samokupiony prezent ślubny pod postacią parowaru. Więc obiad parowany musi być (szkoda, że nie ma emotki jedzącej marchewkę). Muszę małżowi dietę ogarnąć, przy okazji zliftinguję swoją. Nie wiem czy wspominałam, czy akurat przypadło to na okres, kiedy się tu nie pojawiałam, ale muszę ograniczyć mięso. Nie podoba mi się to, ale no muszę. Jem zdecydowanie więcej soczewicy niż wcześniej, ale dalej nie jest to do końca zadowalający poziom. Ogarnę jakieś białko (najlepiej strączkowe)... ale to dopiero jak będę miała punkt wyjścia, który mówi, że normalnie białka nie pokryję :).
Kaka polecam babeczki z gruszkami, pychotka
Miłego wieczoru!
Zmieniony przez - bellafiore w dniu 2018-09-18 17:39:37
Szukam swojej optymalnej formy! :)
http://www.sfd.pl/DT__Bellafiore_na_tropie_-t1172955.html
Slicznie wygladalas
podsumowanie 1,5 roku: http://www.sfd.pl/Redukcja_Teapot-t1137476-s83.html
Taki dość klasyczny, spokojny model. Ale strasznie mi się podobała :)
Jak powiem, że nie dotarłam na siłkę to taki wstyd... ale rozruch był :).
Robiłam wykroki, przysiady, tańczyłam dobre pół godziny w domu i rozciągałam nogi, które mają przykrucze. Dzisiaj miałam iść, ale przy dopłacie za hotel zeszło nam 2 godziny ... zjedliśmy tam kolację i za chwilę zamykają siłownię, a ja dalej czuję kolację :)
Dzisiejszy jadłospis, mało fajny, bo 3/4 dnia byłam na pogrzebowym wyjeździe.
Śniadanie (8:00): podsmażone ziemniaki z pary z kurczakiem z pary i pomidor malinowy; gorąca bułeczka z pestkami dyni
II (~13:00): 1 bułka sucha, 1 muffinka, która została po wcześniejszych.
Podwieczorek: 1 bułka z pomidorem
Kolacja w restauracji: sałatka z kurczakiem (na moje oko to jedna solidna pierś, albo podwójna) z boczkiem, rukolą, suszonymi figami, kaparami, kiszonym ogórkiem, suszonymi pomidorami, grillowaną cukinią.
Jak się uleży to zrobię powtórkę z wczoraj z rozruchem
Miłego ! :)
Zmieniony przez - bellafiore w dniu 2018-09-19 21:35:11
Szukam swojej optymalnej formy! :)
http://www.sfd.pl/DT__Bellafiore_na_tropie_-t1172955.html
BEZ BÓLU NIE MA EFEKTÓW !!!
Co do diety, to mi się trochę mięso przejadło chociaż w życiu bym nie pomyślała, że coś takiego powiem. Jako, że mój synek też nie je mięsa to chcę poeksperymeentować z wegańską i wegetariańską kuchnią. Kupiłam sobie fajną książkę kucharską, szkoda że tylko w formie ebooka jest. To fastgoodbook od fashionelki i sporo fajnych przepisów jest głównie wege. Co prawda mój mąż niezbyt zadowolony ale czasem po prostu jemu dorabiam mięso a my z Jerzykiem mamy samą bazę
Mój blog o treningu i diecie: http://silawilczegoapetytu.pl/
Aktualny dziennik: http://www.sfd.pl/Paula_pociążowa_redukcja-t1159434.html
Dziennik konkursowy: http://www.sfd.pl/Paula_NOWE_CIAŁO_W_BUDOWIE-t1103547.html
@Night racja. Nawet zakwasy miałam. Aż strach mówić, co będzie po pierwszej siłce
No właśnie... na siłownię jeszcze nie dotarłam. Odzwyczaiłam się i ciężko mi tam trafić. Na zachętę zapisałam się na zumbę na jutro, środę i piątek. Potem zamierzam zrobić siłówkę... jeszcze nie wiem, co ale będziemy działać. Jutro pewnie typowy rozruch. Od 1.10 zaczyna się rok akademicki i już chyba w ogóle sobie nie trafię palcem do ucha, ale będę myśleć przez ten tydzień jak zorganizować dzień. Będzie o tyle łatwiej, że TŻ wraca na swoje treningi, więc będzie synchroniczne wychodzenie z domu
@Paula dziękuję
Właśnie ja też teraz dużo częściej robię obiady bez mięsa, czy dania bez mięsa. Mąż w sumie nie protestuje (dalej mi dziwnie jak tak mówię/piszę ). A nawet polubił te eksperymenty z soczewicą, ciecierzycą i innymi. Mnie stawy zaraz bolą jak jem za dużo mięsa, chociaż niby dużo przekroczonego kwasu nie mam, ale zawsze. No i wino. Max lampka, bo potem jest masakra. Dobrze, że piję od wielkiego dzwonu. Podobno jest fajna książka Ervegana. Znajoma wegetarianka polecała.
Dzisiaj miałam kompulsa, w sumie nie wiem dlaczego. W piekarniku mam jeszcze pół babki z jabłkami i muffinki z jabłkami słodzone pół na pół cukier/ksylitol. Więc słodycz jutro do kawy będzie. Plan na jutro wygląda tak:
Śniadanie: jajecznica
II: muffinka
Lunch: makaron ze szpinakiem i indykiem
Obiad: ziemniaki z kotletem z soczewicy i pieczarek + surówka
zumba + siłówka
Kolacja: sałatka z sosem czosnkowym + grzanki
Jak będę miała chwilę to sobie zrobię jadłospis.
Miłego poniedziałku!
Zmieniony przez - bellafiore w dniu 2018-09-23 22:46:11
Szukam swojej optymalnej formy! :)
http://www.sfd.pl/DT__Bellafiore_na_tropie_-t1172955.html
Na silke trzeba sobie wygospodarowac czas i miec ja na stale w planie tygodniowym. I tak jak mowisz, przyzwyczaic sie :)
Tez mi trochę zajęlo przestawienie sie na MĘŻA A jeszcze dluzej do nowego nazwiska. Ale bardzo sobie chwale, bo literowanie polskiego nazwiska przez telefon... oj ciezko bylo
podsumowanie 1,5 roku: http://www.sfd.pl/Redukcja_Teapot-t1137476-s83.html