Dzięki dziewczyny, ten mój dziennik to taki sportowo-macierzyński, mogę sobie popanikować i nikt nie stuka się w głowę.
Z mlekiem to może rzeczywiście stało się dobrze że tak wczęsnie z każdą godziną jestem spokojniejsza. Zaczyna mnie to nawet fascynować jaka natura jest mądra, że ja mogę sobie chcieć a ona i tak robi swoje. Jestem ciekawa jak zachowa się moje ciało w obecności płaczących niemowląt.
Zaczynam bym coraz słabsza, wczoraj bez drzemki byłam, poszłam na siłownie i po powrocie dosłownie padłam na łóżko i spałam do rana.
Zaczyna mi doskwierać rosnący brzuszek, zaczynam się tak fizycznie czuć w ciąży na siłowni chociaż wyglądam jakbym tylko przytyła.
W 20 tygodniu w połowie dam fotki
Wieczorem ważyłam 66,5kg a rano 67,2kg
mam nadzieję że to woda albo jakiś efekt po treningu bo niemożliwe żeby takie coś mi się działo
trening:
przysiad goblet 12/12/12/12/12
8kg/12kg/12kg/12kg/12kg
odciąganie linki na bok 12/12/12
9kg/9kg/9kg
ja to chyba źle robię, nigdy nie czułam jakoś super pośladka a chyba nawet czuję dyskomfort, w sumie to nie lubię tego ćwiczenia.
RDL 12/12/12
15kg/15kg/15kg
Wczoraj czułam dyskomfort więc tylko trzy serie, z tym ćwiczeniem to chybił trafił jak się czuję, pewnie coraz rzadziej będzie. Piszę to w każdym poście
Przyciąganie drążka do klatki 12/8/8/8/8
18kg/25kg/25kg/25kg/25kg
Wyciskanie hantli na skoksie + 12/8/8/8/8
2*6kg/2*8kg/2*8kg/2*8kg/2*8kg/
Rozpiętki lekkie z rotacją 12/12/12
2*2kg/2*2kg/2*2kg/
chłopaki-mięśniaki śmiali się ze mnie, że jogę trenuję bo co to za ciężary ja trzymam w rękach
Wyciskanie hantli siedząc - barki 12/12/12/12
2*4kg/2*6kg/2*6kg/2*6kg/
poirytowałam się tym że Lexi wyciska 16kg i chociaż wiem, że to nie jest czas na bicie rekordów to stwierdziłam że chyba sobie jaja robię z 4kg i weszło bardzo ładnie, żadnego dyskomfortu nie czułam.
Wyciskanie francuskie oburącz za głowy 12/12/12
6kg/8kg/8kg
zaciskanie piłki na leżąco (ja mam takie specjalne kółko do tego ale nie wiem jak się nazywa) kolanami 3*15
klęczenie na piłce - nie liczę tego, robię 2-4 serie po 1-2 minuty
bird-dog, też nie liczę po kilka razy na stronę
+
15 minut marsz na biężni,
ogólnie to nie byłam spocona ani zmęczona, bardzo dobrze się czułam, dbam o oddychanie, przerwy i żeby nie szaleć z ciężarami.
Spadek sił przyszedł gdy wróciłam do domu.
Miska:
jajecznica z 3 jaj, kromka pszennego chleba (lepiej się czuję), 4 suszone śliwki,
kawa z mlekiem
jabłko, pół brzoskwini, mała gruszka, białko
ryż basmati, kurczak, pomidor, oliwa
dwa gryzy serniczka + dwa gryzy makowca
rosół z makaronem + mięso z piersi kurczaka
*
jajecznica 2 jaja + kromka chleba, kawa z olejem koksowym, 4 suszone śliwki
rosół z makaronem + mięso z piersi kurczaka
ryś basmati + kurczak, papryka, oliwa
domowe pierogi
ostatnio jakoś kurczakowo ale jem różne rodzaje mięsa, nie mam żadnego odrzutu, normalnie mi smakuje