DZIENNIK!

a jajka jesz lub ryby?

jem, ale nie codziennie
kilka razy na tydzień

ja cały czas w treningu , choć ostatni wpis przed świętami
cały czas idzie to do przodu, waga lekko spadła, nie obciążam kich to co się dziwić, lepiej się czuję

ciekawy filmik




chłopak waży 60kg, a tur 150kg (ponad 2x masa ciała) się z nim siłuje... tyle znaczą mięśnie w walce. Gdyby zamiast 60kg zapasiorka był 100kg zapasiorek to olbrzym by fruwał

O, Maks Nowosielow sędziuje

Jakbym miał rozmiary tego trójboisty to bym na chama wykluczał ramię i szedł do biodrowego albo osoto gari, bez problemu przy takiej długości nogi. Prawdziwa siła techniki się noe boi, tutaj nie ma co się szarpać ze sportowcem tylko za łeb, ramię i rzucać.

Inna sprawa że olbrzym nie wiedział za bardzo co ma robić i trochę się pultał w tym wszystkim

Gats 2

O, Maks Nowosielow sędziuje

Jakbym miał rozmiary tego trójboisty to bym na chama wykluczał ramię i szedł do biodrowego albo osoto gari, bez problemu przy takiej długości nogi. Prawdziwa siła techniki się noe boi, tutaj nie ma co się szarpać ze sportowcem tylko za łeb, ramię i rzucać.

Inna sprawa że olbrzym nie wiedział za bardzo co ma robić i trochę się pultał w tym wszystkim

No tu masz rację kolego drogi,
Porządne osoto gari potrafi nawet doprowadzić do mocnej utraty świadomości napastnika. Robiłem już to w robocie i naprawdę bardzo się przestraszyłem, są pewne nawyki nie dość, że gość spada z impetem na beton to jeszcze dodatkowo lecisz własną masą ciała w jego głowę.
Nie mniej jak napisałeś i ja to też cały czas powtarzam, że prawdziwa siła techniki się nie boi

dziś miałem relaks, jutro siłówka, a w sobotę wolna mata

wczoraj zrobiłem super trening siłowy, 6 minut pracy non stop ze sztangą 20kg, powtórzyłem 3x i miałem dość
a potem w robocie jakiś kociokwik... ludzie tak poyebani, że szok....
Jeden chłopaczyna najpierw wyzywał mnie i kolegę od gestapowców, zomowców, ormowców, bandytów, potem straszył kolegami...i spoko zadzwonił po nich, my wcześniej powiadomiliśmy niebieskich, czekamy na rozwój wydarzeń. Zajeżdża jakiś opel, wysiada 3 rosłych chłopów, wyciągnąłem szczękę, opróżniłem kieszenie...myślę sobie jak sparing to nic nie może mi blokować ruchów i wychodzę do nich, a jeden z nich mi szmatą zajeżdża przed nosem przybiliśmy piątkę i ok, nie minęły 2 minuty i zajeżdża w zatokę beemka i wysiada 4 łysych półd****i w dresach, żadni zawodnicy, widać było od razu....ale teraz najciekawsze ten matoł ich kolega nie powiadomił swoich ilu jest tych rzekomych "gestapowców" i idioci polecieli z łapami na mnie, kolegę i tych 3 tajniaków efekt był taki, że wszyscy leżeli na glebie z butem na mordzie, dwóch stało z odbezpieczonymi klamkami nad nimi pozoronie sytuacja do rozwiązania w mig okazała się być niebezpieczną...wszyscy do wezwanego oznakowanego już radiowozu z bransoletkami na rękach.

Inna sytuacja jak chłop 61 rocznik wystartował do mnie z łapami jak nim huknąłem to myślałem, że szyba poleci w składzie. Już się nauczyłem nie patrzeć na ludzi, nie ważne stary/młody/gruby/chudy/przytyrany/szczypior/kobieta/mężczyzna. Zagrożone zdrowie, a nie daj Bóg życie gleba i w parter.

Kolejny, przyjemny dzień w pracy

ronie220

Kolejny, przyjemny dzień w pracy

Tak. Jakieś ciśnienie było czy niekorzystny biometr

Wczoraj 7 rund sparingów, w moim wykonaniu są one bardzo "brudne", przez co skuteczniejsze. Tak uważam.
Sytuacja: zawodnik wchodzi z nami w wymianę ciosów i chce się bawić w boks czy kickbox, większość ludzi albo wpada w tą wymianę i jest młócka albo zaczyna grać w jakieś odskoki, nabiega się, nabiega....w jednym jak i drugim przypadku kupa energii psu w dupę. A co zamęcza i wyprowadza z równowagi emocjonalnej przeciwnika? Jest taka jedna rzecz, która cholernie denerwuje każdego adepta sztuk walki i pod wpływem której traci całkowicie rezon - odepchnięcia. Nikt tego nie lubi, żaden bokser czy kickboxer, partertowcy również...odepchnięcia są zawsze kojarzone z taką jakby nonszalancją, lekceważeniem zawodnika....a są cholernie skuteczne. Ktoś wpada z łapami, jedno odepchnięcie i się cofa bardzo mocno w tył, dopiero potem można bić czy dalej łapać. Mało osób to robi w MMA, a w klatce jest to na wagę złota, przetestowałem już to xxx razy na różnych osobach. Warto to wykorzystywać

Wczoraj siłówka, 3 rundy po 6 minut ciągłej pracy

1. sztanga 20kg
- 7pow wyciskanie stojąc nad głowę
-7pow wyciskania z klatki przed siebie stojąc
-7pow zarzuty sztangi
-7pow wykluczanie sztangą
-7pow odwrotne wykluczanie

2. talerz 20kg
7pow francuz stojąc
7pow dookoła świata wokół obręczy barkowej
7pow uginanie ramion stojąc
7pow wiosłowanie w opadzie
7pow rumuński ciąg

3. hantle 14kg
-7pow zarzuty hantli
7pow wykluczanie oburącz hantlami
7pow podciąganie hantli pod pachy
7pow wiosłowanie w opadzie
7pow martwy ciąg

5 ćwiczeń po 7 ruchów robionych non stop bez żadnej przerwy przez 6 minut. Polecam spróbować wytrzymałość i siła (ta realna siła do walki) wzrasta od tego bardzo mocno.

Jako, że robię nocki, wczoraj też się ciekawie działo, ale już nie chce mi się tego opisywać, w skrócie :
- dobry klincz czyni z każdej bójki wygraną, 3 sekundy walki i gość już na glebie.

na sylwestra/wigilię też miałeś służbę? Co się wtedy ciekawego działo?