Sobota: 3 km. rozbieganie 6 km. po 4:15 ( plus kilka podbiegów po 1/1.5 % nachylenia ) 4 km. rozbiegania z jednym małym akcentem 4:15 i szybciej około 700 m. Pocieszający jest fakt że po całym treningu miałem jeszcze siłę i mogłem dalej biec zwłaszcza po 4:15 co jest obiecujące przy starcie na 10 km. który planuję na 3 września.
Niedziela: planowałem wybieganie około 5:00 ale pierwsze kilometry szły tak lekko że na pierwsze 10 km. wyszło średnio 4:35 na drugą połówkę 4:35 plus niecałe 2 km. rozbiegania po 5:27.
Poniedziałek tylko sauna i standardowo rower jako dojazd do i z PKP. Ostatnie wyjście na saunę planuję w przyszły weekend z docelowym startem 10 września, nie wiem czy to dobre rozwiązanie ze względu na np. odwodnienie organizmu itp..
Wtorek: Chyba jeden z lepszych biegów treningowych. Plan był prosty przetrwać! Zaczynało grzać a ja planowałem przebiec około 30 km. tempem 5:30 max 5:15. Pierwsze kilometry szły gładko po 5:10/4:55 i tak do okolicy 8/9 kilometra, zaryzykowałem i starałem się utrzymać to do końca. Ostatecznie dla całości wyszło 04:53 a od 10 km. żaden nie był gorszy od 4:57! Na sam koniec postanowiłem przebiec ostatnie dwa kilometry na maksa, co może nie było zbyt mądre ale czułem spore zapasy energii weszło po 4:02 i 04:01. Łącznie 27 km. plus 500 m. na totalne roztruchanie.
Z planów chciałbym jeszcze startem na 10 km. przebiec około 16 km. z narastająca prędkością a wspomnianą dychę przebiec na maksa. Reszta to już nudne rozbiegania
w moim przypadku troszkę szybsze tempo niż maratonu ( około 4:40 ) średnio 14/13 km. plus szybsze odcinki, zabawy biegowe i inne cuda na krótkich przerwach. Donatowo jeden dwa treningi chciałbym zrobić w pełnym słońcu tak aby maksymalnie przyzwyczaić organizm to wysiłku w taką pogodę.
W załączniku zrzut z polara i lista
treningów.