28, 29.01 DNT
W rodzinnym domu. Bez treningów i liczenia. Łydka przestała boleć. Z tego co pamiętam, to jadłam mniej więcej tak:
Sobota:
1. jajka, płatki owsiane, trochę odżywki, banan, migdały płatki
2. zupa ogórkowa z ryżem i ekhm mleczna czekolada
3. chleb żytni, ogórki kiszone, tuńczyk
Niedziela
1. Racuchy by moja Babcia :p
2. Ziemniaki, ogórki kiszone, pieczony karczek
3. jajka, banan, płatki owsiane, trochę odżywki, migdały płatki.
w tak zwanym międzyczasie wpadło parę cukierków sklejających buzie ale za to dużo płynów w siebie wlałam przez ten weekend.
Zmierzyłam się i coś tam jakimś cudem znów się zmniejszyło. Zrobiłam też zdjęcia porównawcze i dostrzegam jakąś minimalną różnicę.
30.01 DT
Dziś jedzenie już według planu. Odkrywam możliwości tahini. Super sprawa jako marynata do indyka.
Napoje - ok. 2 l.
Trening A.
1. Przysiad ze sztangą 3x10
30/30/30
30/30/30
30/30/30
2a. wejście na ławkę ze sztanga lub sztangielkami 3x10 każda noga
16/16/16
16/16/18
16/16/16
16/16/16
16/16/16
16/16/16
14/14/14
14/14/14
14/14/14
2b. wiosłowanie sztangielka w oparciu o ławkę 3x10 na każdą rękę
7/7/7
7/7/7
7/7/7
6/7/7
6/7/7
6/6/6
6/6/6
6/6/6
6/6/6
3a. wypady 3x10 każda noga
20/20/20
20/20/20 próbuję z różnymi typami obciążenia, dziś była sztanga i w sumie trochę mnie bujało
18/20/20
18/18/20
20/20/20
18/18/16
16/16/16
16/16/16
18/18/18
3b. pompki
13/15/13 - nie było dziś mocy do tego
13/15/15
10/10/15 - robiłam z rękami wąsko, to i ilość się zmniejszyła
10/15/15
15/15/20
15/20/15
15/15/15
15/15/15
15/15/15
4a. plank 3x
40/45/45
40/45 zaspałam i nie zdążylam z trzecią serią :(
40/45/50
30/40
30/50/50
60/60/60
50/50/50
60/60/60
60/60/60
4b. woodchoper 3x10 na każdą stronę
5/6/7
6/6 j.w.
6/6/6
5/6
wzięłam 6 kg hantlę i myślę sobie co mi tak lekko, w trzeciej serii zorientowałam się, że robię snatch, było 6/7/7
6/6/6
5/5/5
5/6/6
5/5/5
Zmieniony przez - flashover w dniu 2017-01-30 21:12:09
Zmieniony przez - flashover w dniu 2017-01-30 21:13:28
Zmieniony przez - flashover w dniu 2017-01-30 21:13:54