Zmieniony przez - Ragnarok18 w dniu 2017-01-11 22:00:23
...
Napisał(a)
...
Napisał(a)
Układając dietę nigdy nie bierz gotowców z dziennika typu "pierś w panierce", "jajecznica bez tłuszczu" itp. Nie wiesz, ile tam było dokładnie mięsa, tłuszczu , panierki itd.
Waż i wpisuj sam wszystkie składniki po kolei - użyte mięso, tłuszcz do smażenia i inne. Różnica pomiędzy gotowcem, a własnym posiłkiem może się okazać całkiem spora...
O komponowaniu posiłków już pisałam - to jest do poprawy. Samo białko w prochu to nie najlepszy pomysł.
Dobrze, że dołożyłeś owoce i warzywa.
Resztę trudno oceniać, skoro na razie kończysz zapasy... Docelowo na pewno warto dodać zdrowe źródła tłuszczu, o których pisaliśmy wcześniej.
Pozdrawiam.
Waż i wpisuj sam wszystkie składniki po kolei - użyte mięso, tłuszcz do smażenia i inne. Różnica pomiędzy gotowcem, a własnym posiłkiem może się okazać całkiem spora...
O komponowaniu posiłków już pisałam - to jest do poprawy. Samo białko w prochu to nie najlepszy pomysł.
Dobrze, że dołożyłeś owoce i warzywa.
Resztę trudno oceniać, skoro na razie kończysz zapasy... Docelowo na pewno warto dodać zdrowe źródła tłuszczu, o których pisaliśmy wcześniej.
Pozdrawiam.
1
...
Napisał(a)
Podłącze sie , bo zauważyłem ze w 2 posiłku jest 470g owoców , czy to aby nie za dużo ? Gdzieś czytałem że nie powinno się jeść więcej niż 200g ze względu na dużą ilość fruktozy. Oczywiście nie chce nikogo wprowadzać w błąd dlatego liczę ze ktoś mnie z niego wyprowadzi
Zmieniony przez - Mrsec w dniu 2017-01-12 01:06:40
Zmieniony przez - Mrsec w dniu 2017-01-12 01:06:40
...
Napisał(a)
W jednym temacie podesłanym przez M-ka, pisało że w niektórych przypadkach, może nawet przekraczać kilogram, ale co jak i kiedy to nie wiem, wiem że lepiej nie jeść grejpfruta tuż przed wyjściem z domu :D
...
Napisał(a)
...
Napisał(a)
Nie ma ustalonych ograniczeń co do ilości owoców w posiłków. Poza tym każdy owoc jest inny. Ważny jest ogół diety.
Moderator działu Odżywianie
...
Napisał(a)
O owocach krąży wiele mitów, a fruktoza jest bardzo demonizowana.
Bardzo polecam Wam lekturę artykułu pana Łukasza Kowalskiego oraz bardzo wielu artykułów na PoTreningu Tadeusza Sowińskiego na takie tematy.
Np.:
https://www.sfd.pl/Wpływ_owoców_na_redukcję_tkanki_tłuszczowej_-t1137721.html
http://180rekompozycja.pl/czy-w-czasie-odchudzania-minimalizacja-spozycia-owocow-jest-konieczna/
http://potreningu.pl/articles/3414/czy-to-prawda-ze-owoce-mozna-jesc-tylko-do-poludnia
http://potreningu.pl/articles/4700/w-jaki-sposob-owoce-moga-wspomagac-odchudzanie
W badaniach owoce pozwoliły zrzucić więcej cm w pasie!
W tym konkretnym przypadku niby owoców było sporo, ale grejpfrut i kiwi to "wodniste" i mało kaloryczne owoce (czyli też zawierające mało cukru, bo kalorie z owoców pochodzą głównie z cukrów). Banan - to owoc, który zawiera głównie glukozę, nie fruktozę. Czyli w sumie tej fruktozy na pewno nie było tam wiele.
Z tabelki widać, że w sumie z tych owoców było 64g węglowodanów - to mniej, niż jedna 100g torebka ryżu czy kaszy.
Natomiast wartość owoców typu kiwi i grejpfrut na redukcji jest wielka - zawierają witaminę C (bardzo ważną dla metabolizmu) i wiele innych związków chemicznych, sprzyjających spalaniu tłuszczu.
Moim zdaniem, osoba która wymyśliła max 200g owoców na dzień, grubo przesadziła - to odpowiednik jednego większego jabłka... Porcja dla dziecka.
Sądzę, że spokojnie przeciętny człowiek mógłby bez szkody zjeść dziennie 3-4 razy tyle, nie licząc dodatkowych warzyw.
Jedynie na co bym zwróciła uwagę - aby nie jeść zbyt wiele słodkich owoców w sytuacjach, kiedy jest b.mało ruchu i nie ma okazji do spalania tego cukru lub ewentualnie jeśli ktoś ewidentnie źle się czuje po owocach - aby nie jeść za dużo. Wtedy można jeść więcej warzyw.
Owoce jagodowe (borówki, maliny, jeżyny, truskawki), cytrusy (nawet te słodkie, jak mandarynki), kiwi, porzeczki, arbuzy, morele, brzoskwinie, wiśnie - to szalenie wartościowe owoce na redukcji.
Jabłka, banany, winogrona (szczególnie ciemne), śliwki - też mają swoją wartość, ale z nimi bym już tak nie szalała, bo mają więcej tych cukrów. Zamiast np. zjeść 3 banany na dzień, lepiej zjeść 1-go i trochę innych owoców, jak cytrusy, jabłko.
Zwróćcie uwagę, czytając o owocach, na temat ich pozytywnego wpływu na florę bakteryjną jelit. Owoce zawierają cukry i błonnik (np. pęczniejące w jelitach pektyny), który karmi dobre bakterie jelitowe oraz związki chemiczne sprzyjające ograniczeniu liczby złych bakterii.
Z kolei flora bakteryjna jelit jest ostatnio "na tapecie" naukowców, bo okazuje się, że jej stan ma wielki związek z tendencjami do gromadzenia zbędnego tłuszczu i nadwagi. Poprawa flory bakteryjnej jelit to droga do redukcji zbędnej tkanki tłuszczowej i łatwiejszego budowania mięśni.
Dobrym źródłem pektyn są jabłka, cytrusy, porzeczki, śliwki, kiwi (i inne - warto się rozejrzeć, które) - tego typu owoców warto co dzień zjeść na redukcji chociaż jedną porcję lub kilka mniejszych w ciągu dnia.
Pozdrawiam.
Bardzo polecam Wam lekturę artykułu pana Łukasza Kowalskiego oraz bardzo wielu artykułów na PoTreningu Tadeusza Sowińskiego na takie tematy.
Np.:
https://www.sfd.pl/Wpływ_owoców_na_redukcję_tkanki_tłuszczowej_-t1137721.html
http://180rekompozycja.pl/czy-w-czasie-odchudzania-minimalizacja-spozycia-owocow-jest-konieczna/
http://potreningu.pl/articles/3414/czy-to-prawda-ze-owoce-mozna-jesc-tylko-do-poludnia
http://potreningu.pl/articles/4700/w-jaki-sposob-owoce-moga-wspomagac-odchudzanie
W badaniach owoce pozwoliły zrzucić więcej cm w pasie!
W tym konkretnym przypadku niby owoców było sporo, ale grejpfrut i kiwi to "wodniste" i mało kaloryczne owoce (czyli też zawierające mało cukru, bo kalorie z owoców pochodzą głównie z cukrów). Banan - to owoc, który zawiera głównie glukozę, nie fruktozę. Czyli w sumie tej fruktozy na pewno nie było tam wiele.
Z tabelki widać, że w sumie z tych owoców było 64g węglowodanów - to mniej, niż jedna 100g torebka ryżu czy kaszy.
Natomiast wartość owoców typu kiwi i grejpfrut na redukcji jest wielka - zawierają witaminę C (bardzo ważną dla metabolizmu) i wiele innych związków chemicznych, sprzyjających spalaniu tłuszczu.
Moim zdaniem, osoba która wymyśliła max 200g owoców na dzień, grubo przesadziła - to odpowiednik jednego większego jabłka... Porcja dla dziecka.
Sądzę, że spokojnie przeciętny człowiek mógłby bez szkody zjeść dziennie 3-4 razy tyle, nie licząc dodatkowych warzyw.
Jedynie na co bym zwróciła uwagę - aby nie jeść zbyt wiele słodkich owoców w sytuacjach, kiedy jest b.mało ruchu i nie ma okazji do spalania tego cukru lub ewentualnie jeśli ktoś ewidentnie źle się czuje po owocach - aby nie jeść za dużo. Wtedy można jeść więcej warzyw.
Owoce jagodowe (borówki, maliny, jeżyny, truskawki), cytrusy (nawet te słodkie, jak mandarynki), kiwi, porzeczki, arbuzy, morele, brzoskwinie, wiśnie - to szalenie wartościowe owoce na redukcji.
Jabłka, banany, winogrona (szczególnie ciemne), śliwki - też mają swoją wartość, ale z nimi bym już tak nie szalała, bo mają więcej tych cukrów. Zamiast np. zjeść 3 banany na dzień, lepiej zjeść 1-go i trochę innych owoców, jak cytrusy, jabłko.
Zwróćcie uwagę, czytając o owocach, na temat ich pozytywnego wpływu na florę bakteryjną jelit. Owoce zawierają cukry i błonnik (np. pęczniejące w jelitach pektyny), który karmi dobre bakterie jelitowe oraz związki chemiczne sprzyjające ograniczeniu liczby złych bakterii.
Z kolei flora bakteryjna jelit jest ostatnio "na tapecie" naukowców, bo okazuje się, że jej stan ma wielki związek z tendencjami do gromadzenia zbędnego tłuszczu i nadwagi. Poprawa flory bakteryjnej jelit to droga do redukcji zbędnej tkanki tłuszczowej i łatwiejszego budowania mięśni.
Dobrym źródłem pektyn są jabłka, cytrusy, porzeczki, śliwki, kiwi (i inne - warto się rozejrzeć, które) - tego typu owoców warto co dzień zjeść na redukcji chociaż jedną porcję lub kilka mniejszych w ciągu dnia.
Pozdrawiam.
1
...
Napisał(a)
Sorry kolego za zaśmiecanie posta ;)
A tu:
"No, nie bardzo w dobrą stronę kierujesz kolegę... Orzechy solone, prażone są niezdrowe, kiełbasa to generalnie syf - makro często przekłamane, białka niepełnowartościowe, od groma chemii... Prędzej, już jak piszesz sery, wędzone ryby - ale wędzone nie za często - 2 razy w tygodniu wystarczy."
Po czym gdy piszę , że jem tak od lat i mam się świetnie odpowiadasz z argumentami pijanych kierowców i ludzi na prochach :D
... A jak ktoś się czuje dobrze i wskazuje przykłady innych, którzy się czują dobrze to wyćwiczony albo na koksie ;)
Ostrzegać - nie.
Dogmatyzować - tak, tu jest przesada ;)
O. A nagle przeskoczyliśmy na białko?
Po pierwsze pisałem o źródłach tłuszczy. Tu konkretnie białka i tłuszczy łącznie. Więc owszem, pierś z kurczaka ma ekonomiczniejsze białko ale jak już doliczymy kalorie z tłuszczu to jednak nie jest tak źle.
Po drugie proszę o napisanie mi co to jest to niepełnowartościowe białko.
Kiełbasa musi być tłusta. Kiełbasa bez tłuszczu to jakiś nienormalny produkt :)
Poczytałem.
Tłuszcze trans są z tego co tam wyczytałem obecne od lat 50.
Jaka była średnia życia w latach 50 a jaka dziś? :D
Napiszesz oczywiście "ale postęp medycyny" itd. etc... I słusznie. Ale najogólniej rzecz mówiąc, nie można znając takie wyniki wierzyć w jakąś totalną szkodliwość zabijająca wszystko co żyje. NADMIAR jest szkodliwy ok. Kolega poprosił o jakieś zdaje się 50 g tanich tłuszczy do diety. Podałem mu kilka opcji. W tym jedną z nich były zawierające trochę tłuszczy trans. Już widzisz gdzie tkwi przesada?
A w innych krajach są takie informacje obowiązkowe i co? Zdają sobie sprawę ze szkodliwości tłuszczy trans? Zdają. Czy zakazali ich w żywności? Nie. Nakazali informację. Czemu? Bo ich nadmiar szkodzi. Jeśli ktoś trenuje, ma w miarę czystą dietę i uzupełnia sobie tłuszcze produktami , które zawierają trochę tych tłuszczy trans... ryzyko nie może być tak duże. I nie można każdego przypadku , który twierdzi, że nie jest tak źle tłumaczyć "a on jest wytrenowany, więcej może" albo "na koksie wszystko można". Bo 95% populacji jednak nie jest wytrenowane i nie używa koksu a jednak żre codziennie masę tych tłuszczy trans. I żyje coraz dłużej. Pewnie, jak przesadzi lądują w gabinetach lekarzy. Ale jeszcze raz powiem : NADMIAR jest szkodliwy. Nie wpadajmy w fanatyzm.
Kolega zapytał o dietę na redukcję, rozmowę na temat ZDROWIA narzuciliście mu Wy. I chwała Wam za to ale nadgorliwość gorsza niż faszyzm. Lepiej napisać: te produkty mogą być szkodliwe w nadmiarze, bądź tego świadom... Niż "wywal to z diety!!! Bo kaput" :D
Jednocześnie w tym akapicie pojawiło się kilka ciekawych rzeczy, o które chciałbym zapytać. Co to znaczy, że tłuszcz jest nie metabolizowany? Co się z nim dzieje? ;)
To chyba inny dział czytamy :D
Wywal ten chleb. Za dużo otrębów. Po co tyle kurczaka. Czemu taki kurczak a nie inny ... :D Dodaj warzywa. Nie te głąbie. Dodaj inne. Na patelni je robisz? Co ty ocipiałeś? Na parze rób itd.
Jak zaczynałem ćwiczyć i chciałem być po prostu duży wlazłem tu na forum i próbowałem poprawić swoją dietę. 3 ekspertów mi pomagało , każdy się przyczepiał do czego innego ;) W końcu dałem sobie spokój, jadłem po swojemu i reagowałem na problemy. Wiele tematów tutaj jest po prostu porzuconych. Ja wiem dlaczego. Staram się to przekazać ale nie chcesz mnie wysłuchać ;)
Nie wiem od czego zaczynać rozmowy o zdrowej diecie ale rozmowy o diecie redukcyjnej wiem od czego. Najważniejsza jest konsekwencja. Bez tego nie będzie nic. Potem kaloryka. Możesz mieć super zdrową dietę i wciąż tyć z oczywistego powodu. Potem rozkład makro. A dopiero potem można zajmować się czyszczeniem diety z uwagi na zdrowie. I nie do poziomu kompletnego fanatyzmu bo wtedy cierpi podstawa tej piramidki czy właśnie konsekwencja.
Jasna sprawa. Warto zastosować to samo myślenie do Twojego konika i będzie ok ;)
Tu jest taki właśnie przypadek. Kolega wykonał robotę, zapisał sobie dietę. I jest dalej opitalany bo ma "za dużo chleba w diecie". :D Przecież ja mu propozycje tanich tłuszczy złożyłem gdy już miał 90% posiłków gootwych.
Serio to napisałaś? :D
No i kurna pełna zgoda. Sam czyszcze swoją dietę im dalej w redukcji. Ale to argument kulą w płot. Tu mamy przypadek właśnie człowieka, który ma sporą nadwagę i nie powinien zakładać wielkiego deficytu.
I dlatego wszyscy ci eksperci od warzyw i kiełek i tak kupują witaminy ;)))
W artykułach było głównie napisane, że IIFYM wymaga jednak pewnej znajomości produktów i swojego organizmu a nie wysokiego stopnia wytrenowania na siłowni. Przynajmniej tak na szybko czytając tak to odebrałem.
W innych krajach jest na wyższym poziomie. Zakazu tłuszczu trans w produktach nie ma. Bo nie szkodzi ich mała liczba ale nadmiar.
Te dawki nie są wcale takie małe. Śmiem twierdzić, że sztuką jest je przekroczyć.
Co do bilansowania diety:
Badania i praktyka pokazują, że np. dieta IF jest skuteczniejsza niż zbilansowana w redukcji tkanki tłuszczowej. Ja jej nie zamierzam stosować (lubię jeść za bardzo) ale zauważyłem u siebie (i nie tylko u siebie, żeby nie było), że odkąd przerzuciłem się na posiłki wyłącznie T+B oraz WW+B znacznie lepiej to działa dla kompozycji ciała. A odkąd przekonałem się do śniadań tłuszczowych i pierwszej połowy dnia na niskiej insulinie (mimo, że nie mam problemów z wrażliwością, jestem ekto w końcu) zauważyłem znaczną poprawę w jakości i przyjemności redukcji.
Idąc dalej, nie słyszałem jeszcze negatywnego słowa nt. metody Carb Cycling czy na redukcji czy na masie. A to co wyprawiają niektórzy na VLCD sprawia, że trzeba zbierać szczenę z podłogi.
W skrócie : bilansowanie posiłków nie jest specjalnie potrzebne ;)
M-ka
A gdzie Ty wyczytałeś, że piszę o wędzonej makreli ?.... W tym momencie niestety sam naciągasz moje słowa, aby udowodnić, że przesadzam.
A tu:
"No, nie bardzo w dobrą stronę kierujesz kolegę... Orzechy solone, prażone są niezdrowe, kiełbasa to generalnie syf - makro często przekłamane, białka niepełnowartościowe, od groma chemii... Prędzej, już jak piszesz sery, wędzone ryby - ale wędzone nie za często - 2 razy w tygodniu wystarczy."
Po czym gdy piszę , że jem tak od lat i mam się świetnie odpowiadasz z argumentami pijanych kierowców i ludzi na prochach :D
M-ka
(...)
Można wiele lat pić, ćpać, jeść przetworzoną żywność i nie mieć lub częściej - nie dostrzegać konsekwencji, ale to nie jest podstawą do podawania siebie jako przykładu dla innych ludzi, by robili to samo.
... A jak ktoś się czuje dobrze i wskazuje przykłady innych, którzy się czują dobrze to wyćwiczony albo na koksie ;)
M-kaTak na szkodliwość przetworzonego mięsa (kiełbas, parówek), konserwantów, wypełniaczy itd. w wędlinach jak i mykotoksyn i izomerów trans kwasów tłuszczowych z orzeszków - jest pełno badań naukowych. Wędliny, a szczególnie te tańsze i bardziej "nachemizowane", to jedna z najgorszych, najbardziej zagrażających rakiem grup produktów na naszym rynku.
Nie widzę naprawdę ani krzty przesady w tym, by ostrzegać przed nimi ludzi .
Ostrzegać - nie.
Dogmatyzować - tak, tu jest przesada ;)
M-kaOdnośnie wątku finansowego - kiełbasy są droższe, niż nieprzetworzone mięso czy podroby, więc ekonomia nie jest tu żadnym argumentem. Gdyby przeliczyć, ile jest pełnowartościowego białka, witamin itp. w kiełbasie, a ile w czystym mięsie, to wyszłoby pewnie na to, że przeciętna kiełbasa jest 2-3 krotnie droższa, niż surowa szynka czy łopatka - tzn. aby dostarczyć taką samą ilość dobrego białka z kiełbasy, jak z mięsa, trzeba jej zjeść więcej i zapłacić sporo drożej.
O. A nagle przeskoczyliśmy na białko?
Po pierwsze pisałem o źródłach tłuszczy. Tu konkretnie białka i tłuszczy łącznie. Więc owszem, pierś z kurczaka ma ekonomiczniejsze białko ale jak już doliczymy kalorie z tłuszczu to jednak nie jest tak źle.
Po drugie proszę o napisanie mi co to jest to niepełnowartościowe białko.
M-kaSkoro klient jest taki biedny (głupi), że chce płacić za tłuszcz, resztki mięsne i wypełniacze, zakonserwowane na amen, żeby się nie rozpełzły i udające kiełbasy - niech płaci :/. Na tym to polega.
Kiełbasa musi być tłusta. Kiełbasa bez tłuszczu to jakiś nienormalny produkt :)
M-kaPoczytaj proszę najpierw o orzechach ziemnych (wyżej podawałam linki do artykułów) - sól jest najmniejszym problemem, zawartość tłuszczu nasyconego - też nie o to chodzi.
Chodzi o to, że prażone orzechy zawierają niezdrowe tłuszcze trans, które wg ostatnich badań są bardzo szkodliwe, powodują wiele zaburzeń pracy organizmu, w tym insulinooporność i najlepiej by było w ogóle tego nie mieć w swojej diecie...
Poczytałem.
Tłuszcze trans są z tego co tam wyczytałem obecne od lat 50.
Jaka była średnia życia w latach 50 a jaka dziś? :D
Napiszesz oczywiście "ale postęp medycyny" itd. etc... I słusznie. Ale najogólniej rzecz mówiąc, nie można znając takie wyniki wierzyć w jakąś totalną szkodliwość zabijająca wszystko co żyje. NADMIAR jest szkodliwy ok. Kolega poprosił o jakieś zdaje się 50 g tanich tłuszczy do diety. Podałem mu kilka opcji. W tym jedną z nich były zawierające trochę tłuszczy trans. Już widzisz gdzie tkwi przesada?
M-kaCzy masz podaną zawartość tłuszczu trans na maśle orzechowym, prażonych orzeszkach?... A no nie masz - bo nikogo w tym kraju nie obchodzi, żebyś wiedział, że jadasz coś bardzo niezdrowego. Nie ma obowiązku o tym pisać.
A w innych krajach są takie informacje obowiązkowe i co? Zdają sobie sprawę ze szkodliwości tłuszczy trans? Zdają. Czy zakazali ich w żywności? Nie. Nakazali informację. Czemu? Bo ich nadmiar szkodzi. Jeśli ktoś trenuje, ma w miarę czystą dietę i uzupełnia sobie tłuszcze produktami , które zawierają trochę tych tłuszczy trans... ryzyko nie może być tak duże. I nie można każdego przypadku , który twierdzi, że nie jest tak źle tłumaczyć "a on jest wytrenowany, więcej może" albo "na koksie wszystko można". Bo 95% populacji jednak nie jest wytrenowane i nie używa koksu a jednak żre codziennie masę tych tłuszczy trans. I żyje coraz dłużej. Pewnie, jak przesadzi lądują w gabinetach lekarzy. Ale jeszcze raz powiem : NADMIAR jest szkodliwy. Nie wpadajmy w fanatyzm.
M-kaA nasz kolega, autor wątku rozmawiał z nami na temat ZDROWYCH źródeł tłuszczu. Sorry, ale prażone i solone orzechy nimi nie są, tylko dokładnie wręcz przeciwnie. Izomery trans to najgorszy, nie metabolizowany przez ludzki organizm tłuszcz, który tylko z nazwy jest tłuszczem, a de facto trucizną...No i pamiętajmy o mykotoksynach, lektynach , proporcjach omega3 do 6 w diecie (arachidy nie pomagają ich poprawiać) itd.
Kolega zapytał o dietę na redukcję, rozmowę na temat ZDROWIA narzuciliście mu Wy. I chwała Wam za to ale nadgorliwość gorsza niż faszyzm. Lepiej napisać: te produkty mogą być szkodliwe w nadmiarze, bądź tego świadom... Niż "wywal to z diety!!! Bo kaput" :D
Jednocześnie w tym akapicie pojawiło się kilka ciekawych rzeczy, o które chciałbym zapytać. Co to znaczy, że tłuszcz jest nie metabolizowany? Co się z nim dzieje? ;)
M-kaSorry, ale nikt w dziale nie narzuca sztywnych reżimów, bo staramy się uwzględniać to, co ludzie piszą nt swoich preferencji smakowych, możliwości finansowych i innych.
To chyba inny dział czytamy :D
Wywal ten chleb. Za dużo otrębów. Po co tyle kurczaka. Czemu taki kurczak a nie inny ... :D Dodaj warzywa. Nie te głąbie. Dodaj inne. Na patelni je robisz? Co ty ocipiałeś? Na parze rób itd.
Jak zaczynałem ćwiczyć i chciałem być po prostu duży wlazłem tu na forum i próbowałem poprawić swoją dietę. 3 ekspertów mi pomagało , każdy się przyczepiał do czego innego ;) W końcu dałem sobie spokój, jadłem po swojemu i reagowałem na problemy. Wiele tematów tutaj jest po prostu porzuconych. Ja wiem dlaczego. Staram się to przekazać ale nie chcesz mnie wysłuchać ;)
M-kaJednak nie można zaczynać rozmowy o zdrowej diecie od podsuwania komuś półśrodków i produktów ewidentnie niezdrowych... Chcąc dążyć do ideału, należy go poznać, a nie babrać się ciągle w tym samym bagnie chorych nawyków żywieniowych, co dotychczas.
Nie wiem od czego zaczynać rozmowy o zdrowej diecie ale rozmowy o diecie redukcyjnej wiem od czego. Najważniejsza jest konsekwencja. Bez tego nie będzie nic. Potem kaloryka. Możesz mieć super zdrową dietę i wciąż tyć z oczywistego powodu. Potem rozkład makro. A dopiero potem można zajmować się czyszczeniem diety z uwagi na zdrowie. I nie do poziomu kompletnego fanatyzmu bo wtedy cierpi podstawa tej piramidki czy właśnie konsekwencja.
M-kaDruga sprawa. Ja uważam, że skoro przychodzą tu dorośli ludzie , w założeniu rozumni, to po to, by się czegoś nauczyć, a nie by prowadzić ich za rączkę i namawiać, by po troszku może raczyli zmienić swoje przyzwyczajenia ...
Jasna sprawa. Warto zastosować to samo myślenie do Twojego konika i będzie ok ;)
M-kaGros ludzi przychodzi na forum z kilkudziesięciokilogramową nadwagą, z takimi nawykami żywieniowymi, że włos się jeży na głowie, bez żadnej wiedzy o jedzeniu - i jak to sobie wyobrażasz, że będziemy im pisać - no dobra, jedz te pizze, popijaj browarem, bo takie masz nawyki, ale dołóż czasem jabłuszko?... Ja tego nie widzę. Czasem trzeba zrobić gruntowne porządki w jakiejś dziedzinie życia i jeśli ktoś jest zdeterminowany, to będzie się próbował czegoś nauczyć, a jeśli nie - to krzyżyk na drogę; nikt i nic mu nie pomoże...
Tu jest taki właśnie przypadek. Kolega wykonał robotę, zapisał sobie dietę. I jest dalej opitalany bo ma "za dużo chleba w diecie". :D Przecież ja mu propozycje tanich tłuszczy złożyłem gdy już miał 90% posiłków gootwych.
M-kaTu nie bądź taki pewien (!). Jeśli jadł sporo śmieci , to mimo tego dostarczał sobie z nich jakieś małe ilości witamin, mikroelementów... Po obcięciu kcal i oparciu diety dalej na śmieciach - będzie miał już (ze względu na małą ilość jedzenia) znikome ilości tych witamin i mikroelementów... Być może już tak małe, że organizm zacznie poważnie fiksować...
Serio to napisałaś? :D
M-kaCzym mniej kalorii, czym większy deficyt, większy wysiłek - tym lepsza powinna być jakość.
No i kurna pełna zgoda. Sam czyszcze swoją dietę im dalej w redukcji. Ale to argument kulą w płot. Tu mamy przypadek właśnie człowieka, który ma sporą nadwagę i nie powinien zakładać wielkiego deficytu.
M-kaNiedobory ważnych składników, szczególnie w połączeniu z deficytem energii, jeszcze bardziej w połączeniu z wysiłkiem fizycznym - szybko i skutecznie wyniszczają organizm.
I dlatego wszyscy ci eksperci od warzyw i kiełek i tak kupują witaminy ;)))
M-kaAle nie widziałeś problemu w tym, że posługujesz się swoim przykładem (osoby wytrenowanej), doradzając odnośnie jakości diety osobie dużo mniej wytrenowanej - a to było już w sprzeczności z prawidłowościami opisanymi w artykułach i o to mi chodziło ...
W artykułach było głównie napisane, że IIFYM wymaga jednak pewnej znajomości produktów i swojego organizmu a nie wysokiego stopnia wytrenowania na siłowni. Przynajmniej tak na szybko czytając tak to odebrałem.
M-kaKrótko mówiąc - źle i zbyt optymistycznie zakładasz . Ochrona prawna i praktyczna konsumenta w tym kraju jest (moim zdaniem) na ŻENUJĄCO słabym poziomie. Choćby przykład informowania klientów o zawartości izomerów trans w konkretnych produktach.
W innych krajach jest na wyższym poziomie. Zakazu tłuszczu trans w produktach nie ma. Bo nie szkodzi ich mała liczba ale nadmiar.
M-kaNie znam badań, które mówiłyby, że aspartam w małych (dopuszczalnych) dawkach jest bardzo szkodliwy.
Te dawki nie są wcale takie małe. Śmiem twierdzić, że sztuką jest je przekroczyć.
Co do bilansowania diety:
Badania i praktyka pokazują, że np. dieta IF jest skuteczniejsza niż zbilansowana w redukcji tkanki tłuszczowej. Ja jej nie zamierzam stosować (lubię jeść za bardzo) ale zauważyłem u siebie (i nie tylko u siebie, żeby nie było), że odkąd przerzuciłem się na posiłki wyłącznie T+B oraz WW+B znacznie lepiej to działa dla kompozycji ciała. A odkąd przekonałem się do śniadań tłuszczowych i pierwszej połowy dnia na niskiej insulinie (mimo, że nie mam problemów z wrażliwością, jestem ekto w końcu) zauważyłem znaczną poprawę w jakości i przyjemności redukcji.
Idąc dalej, nie słyszałem jeszcze negatywnego słowa nt. metody Carb Cycling czy na redukcji czy na masie. A to co wyprawiają niektórzy na VLCD sprawia, że trzeba zbierać szczenę z podłogi.
W skrócie : bilansowanie posiłków nie jest specjalnie potrzebne ;)
...
Napisał(a)
Tez smieszy mnie pojecie niepelnowartosciowego bialka, bo dla mnie jak cos jest niepelnowartosciowe tzn ze czegos brakuje a nie ze jest jednego aminka mniej niz drugiego w strukturze bialka. Kazde bialko zlozone jest z aminokwasow i kazde jest pelnowartosciowe.
kiedy jadę w góry, to tak jakbym wracał do domu!
Poprzedni temat
Dieta redukcyjna, skad wziazc dosyc 2gramy bialka na kg ciala :o
Następny temat
Kształtowanie kobiecej sylwetki
Polecane artykuły