Noworoczne wyzwanie - miska na 100 procent

Zgodnie z propozycją forumowiczek zakładam temat, w którym zadeklarować można, że się będzie trzymało wzorowo założeń dietetycznych przez określony okres. Na początek możemy przyjąć 2-4 tygodni. Oczywiście każdy może zadeklarować taki czas jaki zechce.

W grupie raźniej, więc zachęcam do zgłaszania się.

Przy zgłoszeniu warto by było napisać szczegóły własnych założeń.

No to zaczynamy.


Zmieniony przez - nightingal w dniu 2017-01-09 09:25:26

Teapot

Zasysanie brzucha na waska talie? Brzmi swietnie, musze poczytac

Hasło vacuum - po angielsku będzie o wiele więcej materiałów niż po polsku. To taki myk z czasów złotej ery kulturystyki.

Zglaszam sie jako pierwsza. Czas ucieka przez palce, silownia lezy, a przez wszelakie wolne dni rutyna miskowa rowniez sie posypala. Najbardziej sypie mi sie wszystko w weekendy.
Od listopada (wyjazd) borykam sie z puchnieciem, a jakies 2-3 tyg przed swiatami spuchlam niemilosiernie, az na twarzy juz sie pokazalo. Powoli schodzi.
Na te chwile, to co dla mnie najistotniejsze to utrzymac zaplanowane makro, regularnosc posilkow, picie duzo wody i herbat, zadnych twarogow, sera (tylko mleko do 200 g, jajka i ewentualne odzywka, gdy wroce na silke) i przynajmniej 500 g warzyw, ale roznych i odzywczych, a nie korniszony :)
Jak obmysle wiecej, to wszystko wypisze u siebie w dzienniku, podczas startu. Obym nie dostala opr za archeologie

Ja też sie zgłaszam.Jak napisała Strumyk, czas ucieka, forma na lato sama się nie poprawi, do tego w maju jadę na wesele i dobrze by było się wbić w którąś ze starych sukienek
Mój największy problem to trzymanie rozkładu w weekendy wyjazdowe (które mam regularnie) i czysta miska. Obecnie testuję przez 2 tygodnie rozkład (jeszcze 1 tydzień), aby ocenić, czy jest dla nie ok.

Moje obecne wyzwanie to utrzymanie makr do przyszłego poniedziałku (łącznie z wyjazdem!)

Zgłaszam się jako trzecia...
Sytuacja podobna jak u Strumyka i Rai - weekendy wszystko psują. Wystarczy drobne potknięcie i czuję, że wszystko poszło na marne, a wtedy płynę.
Chciałabym nauczyć się jeść na oko, ograniczyć kompulsy, całkowicie wykluczyć kupne słodycze i kanapki na kolację, pilnować dużej ilości płynów i większej ilości warzyw.




Zmieniony przez - kleine-hexe w dniu 2017-01-09 10:29:37

Ja też chciałam się zgłosić do wyzwania. Oto moje założenia:

- co najmniej 1,5 l wody dziennie
- 4/5 zbilansowanych posiłków (W+B+T+warzywa/owoc) - tutaj mam problem ze śniadaniem bo lubię na słodko, a nie mogę ani nabiału ani jajek ze względu na alergie dziecka, ale niech już będzie zjem ten kawałek mięsa osobno albo wymyślę coś ze strączkowymi
- ograniczenie ilości tłuszczu (lubię zjeść kromkę ze smalcem, no może czasem więcej niż jedną, szczególnie jak wracam ze spaceru zimą a w plecaku mam świeży chleb . Trzeba będzie się również przeprosić z chudszym mięsem, bo u mnie póki co to królują same tłuste.
- rezygnacja z keczupu i musztardy na rzecz większej ilości warzyw

Oczywiście w moim przypadku nie będą to jakieś ogromne restrykcje, bo na to nie jest teraz czas. Chciałabym wytrwać miesiąc. Zaczynam od dzisiaj (za wyjątkiem śniadania, bo zjadłam samą jaglankę bez dodatkowego białka)

glodzilla

nie mogę ani nabiału ani jajek ze względu na alergie dziecka,

a probowalas kozi twarog - moja uczulona na krowe i jak tylko w koncu wyszlo na co jest to jest na kozim mleku + cala kozia reszta i jest super
pamietam, ze dawalas owcze, ale kozie szeroko dostepne

Dołączam i ja... moje założenia:
- pić więcej (obecnie, ledwo dobijam do 1,5 l dziennie ),
- urozmaicić miskę, ponieważ obracam się ciągle wokół tego samego, nie żeby mi się znudziło, ale może warto coś zmienić,
- warzywa to nie tylko marchewka i brokuły... czasem o tym zapominam - do zmiany,
- kupić make kokosową i jaglaną (nie wiem dlaczego do tej pory ich nie mam)
- upiec chleb gryczany
- i najważniejsze planować miskę bez większego trudu, póki co znów zajmuje mi to dużo czasu.

Bazylia, też planuję upiec chleb gryczany.
Mąkę jaglaną robię sama - mielę kaszę i włala :)

Hexe, a w czym mielisz? Młynek?

Tak

strumyk

glodzilla

nie mogę ani nabiału ani jajek ze względu na alergie dziecka,

a probowalas kozi twarog - moja uczulona na krowe i jak tylko w koncu wyszlo na co jest to jest na kozim mleku + cala kozia reszta i jest super
pamietam, ze dawalas owcze, ale kozie szeroko dostepne

Próbowałam obydwa rodzaje, ale przez długi czas bujaliśmy się z mega wysypką (na 99% - jajka przepiórcze) i lekarka zaleciła wstrzymanie się na jakiś czas z nabiałem, a za to spróbować wprowadzić jakąś rybę i więcej warzyw. Ale niedługo mam nadzieję spróbuję ponownie z nabiałem, bo co tu dużo nie mówić, nie samym mięsem człowiek żyje

A co do mąk to ja mielę zarówno kaszę jaglaną jak i gryczaną. I polecam chleb gryczany (ten z kaszy) tylko trzeba posolić, bo inaczej to tylko najbardziej zmotywowani sa w stanie go zjeść - czyli ja